Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Z uporem maniaka


Rekomendowane odpowiedzi

Z uporem maniaka trwam w swej bezsilności
Umysł osowiały myślom brak zwięzłości
Wzrok mój mało ostry oczka rozbiegane
Dudni mi pod czaszką, tętni skołatane

Serce moje w skroniach, tłoczy mi w tętnice
Krew, co darem życia w niej zaś śliwowicę
Która również darem choć może nie życia
Prezent rodem z krzaczka bimber do wypicia

Mój ty dobry losie jakem był szczęśliwy
Gdy pośród przyjaciół ten był litościwy
Nad mą siwą skronią, nad losem pijaka
Wczoraj się litując zaczerpnął z baniaka

Przedniej okowity przez noc przepędzonej
W tę zniewalającą moc uposażonej
Z której czerpiąc szklanką z niej witalne siły
Naprzód byłem wielki póżniej opuściły

Duszę mą pijacką te nadludzkie siły
Członki me wiotczejąc na ziemię zwaliły
Bezwładnie rzuciły w kałużę pijaka
Nockę w niej spędziłem z uporem maniaka

Rankiem zarzygany otworzyłem oczy
Słyszę tętent koni nochal mi krwią broczy
Rozglądam się wokół koni wypatruje
Rydwan zaprzężony w myszki zatrzymuje

Tuż obok przede mną, kot w butach powozi
W pas mi się ukłonił i ku mnie podchodzi
Wstawaj mości panie ojczyzna cię wzywa
Rany twe opatrzmy niech krwi nie upływa

Wsiadaj do rydwanu pędż, co mysz wyskoczy
Trzymaj w nosie tampon, bo nam rydwan zbroczy
W pasy cię przytroczmy gdyż wielkie prędkości
Rydwan nasz osiąga w drodze do wieczności

Rydwan ów mnie przywiódł w pięknej izby progi
Wszystko lśniące w bieli mój ty boże drogi
Przednia jakość usług jak, w jakim hotelu
Rydwan wciąż dostarcza nowych gości wielu

Wszyscy sobie znani podobni do siebie
Tępy wzrok wpatrzony jakby w dziurę w niebie
Czegoś oczekują chyba zlitowania
I delirium tremens objawów ustania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W mordę. Piszesz jak maszyna. Pochłaniasz rzeczywistość transformując ją na te marne wiersze.
Tzn. one są w gruncie rzeczy dobre jako takie poniewasz są one na pewnym poziomie z którego raczej nie polecisz w dół, ale i w górę raczej też nie. Precyzując, pies jest pogrzebany w treści. Formuj sobie wiersze jak Ci się żywnie podoba, tylko miej coś ciekawszego do powiedzenia niż Twoje ranne przemyślenia. Piszesz właściwie po trochu jak to się mawia "o dupie Marynie" .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ładne, chroni przed groteską
    • To trzeba kilka razy wrócić do takich wierszy. Dzwoneczki, róże te dzwoneczki...     Za dużo o śmierci, o cieniach. Napisz o życiu, o zwykłym dniu, o pragnieniu ładu. Dzwonek szkolny może być wzorem umiarkowania, nawet erudycji. Za dużo śmierci, zbyt wiele czarnego olśnienia. Zobacz, narody stłoczone na ciasnych stadionach śpiewają hymny nienawiści. Za dużo muzyki za mało zgody, spokoju, rozumu. Napisz o chwilach, kiedy kładki przyjaźni zdają się trwalsze niż rozpacz. Napisz o miłości, o długich wieczorach, o poranku, o drzewach, o nieskończonej cierpliwości światła.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Fragment akurat z tego wiersza sobie "pożyczyłam" do tytułu, też tu pasuje. Piotrusie Panowie to wdzięczny temat, niestety, w wierszach ładniej niż w życiu. Pzdr.
    • @Leszczym Kół-:)Aaa
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Poszukam :-)   Ja nic już raczej nie oglądam, nie lubię. ;-)    

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

          Dziękuję, pozdrawiam serdecznie (Kończę dwa swoje zbiorki, jeden jest z haiku, o ile to można skończyć.. Bardzo dużo poprawiania, samo poprawianie ;-)) Wszystkiego dobrego Czarek :-)    
    • dzwoneczki   jego pierwsze wspomnienie jest mętne  jak jego oczy po pierwszej połówce  i moja pierwsza blizna kiedy spadłem ze schodów wołając go do domu gdy  trąbił na górze ze zdziśkiem hejnalistą   jak zapach jego pianki do golenia  i para unosząca się z miski otulając  wypchanego bażanta na ścianie    to że lubił śpiew i taniec i często dawał  publiczne występy pod blokiem lubił się popisywać raz tańczył z latarnią jednocześnie się wypróżniając (skumaj sztukę    śmiech dzieci dźwięczał jak szklane dzwoneczki  złota godzina kładła ciepłą dłoń na ośce  wdowy w oknach cmokały kręcąc głowami  że w oczach łzy to wiem że moja wina bełkotał ojciec          
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...