Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

"Jeśli jedno ciało emituje strumień uśmiechu
Drugie odbije go, w przeciwnym kierunku
Chyba że jest martwe"
Gdyż spontaniczny nośnik ciepła
Przekazuje tyle optymistycznej energii
Iż cała biochemiczna maszyneria
Zostanie wprawiona w ruch

"Siła słów ukochanej, proszących delikatną melodią
i czułych opuszków palców ześlizgiem,
nada ciału przyśpieszenie
proporcjonalne do wartości przekonywania"
Energie motywacji sumują się
We wzajemnie wyimaginowanym celu
Małymi wilgotnymi wektorami
Przyciągających się wzajemnie
łakomych ust

"Każdej sercochwytnej akcji
towarzyszy mimowolna reakcja"
Ciało ociosuje co większe głazy
Wydobyte z głębokich uczuciołomów
Uruchamia zakorkowane obojętnością
Armatki łzowe
I rozpoczyna przepływ
Dodatnich ładunków wzruszenia

"Energia nie pojawia się z nieczułości
ani nie może zginąć w stagnacji"
Dlatego wrażliwość potencjalna
wszystkich ciał
Przekształca się w prometeizowanie
Jeśli tylko pomożemy jej pokonać
Barierę statycznego zobojętnienia
[sub]Tekst był edytowany przez Coolt dnia 10-03-2004 03:14.[/sub]

Opublikowano

Witaj

Przyznam szczerze, ze nie przebrnalem przez ten tekst ale bez obawy to nie Twoja wina. Kiedys napisales wiersz, ktory zawieral elementy matematyczne i mi sie nie podobal-szczerze musze przyznac, ze nie tyliko matematyki nienawidze - fizyki i chemi rowniez (zawsze bylo to moja zmora w liceum).
NIe przebrnalem przez ten wiersz poniewaz pomimo iz, moze byc ciekawy poniewaz sie nie przelamalem i niechec do przedmiotow scislych zwytciezyla:(
Moze napisac tak cos co bedzie sie zawieralo w "histori"? hehe
Pozdrawiam i czekam na kolejne wiersze:)

ps. Dziwnie wygladaja te pytajniki na poczatku zwrotek

Opublikowano

Panie Coolt - mój poprzednik chyba zwątpił w wejście na tę górę potencjału - ja też nie cierpiałem w liceum tych przedmiotów - w końcu z tego wylazłem z butami i dziś dzieki nim jestem kimś - doszedłem do wniosku, że nie lubić to można zupy a wiedzy nigdy - ejjj - rozgadałem się ... proszę o wybaczenie tego Pana poprzednika i Pana - Panie Coolt

po pierwsze - te pytajniki - to jakby z hiszpańskiego - tylko że jeden z pytaników w tym języku jest do góry nogami - jeśli o to chodziło - to może zagadkę częściowo rozwiązałem - ponieważ tytuł sam świadczy o potencjale i o wrażliwości - a każdy Hiszpan to maniak wrażliwości - he .... - jeśli nie to podążę dalej

pierwsza zwr. - Panie Coolt - trochę tu namieszane jesli chodzi o biochemię .... i ten strumień ciepła - ciepło to nic innego jak paczka energii z następnego wersu - powinien (proszę znów o wybaczenie) przeczytać że Energia składa się z - energii kinetycznej, energii potencjalnej i energii cieplnej istnieją też tzw. fluktuacje - ale cóż ja .... nie będę wykładać - i dalej idąc to każda paczka takiej energii idąc za wywodem teorii Plancka - jest zwykle pochłaniana (inaczej mówiąc przeżuta) i poczęści wydalana - emisja i absorpcja - ale - Panie Coolt - przepraszam - Pan źle zbudował a ja tylko spróbowałem nakręcić te lusto które odbija w Pańskim wierszu cząstki

druga zwrt. - jeśli chodzi o stronę wiedzy - to prawie że Panu się udało - piszę prawie - bo w następnym omentarzu troszkę się rozwiodę - jestem jakiś maniak chlorella - a Pan drugi maniak wpisując tę część we wzory - przyspieszeń, energii i sił dośrodkowych - też proszę o wybaczenie

trzecia zwr. - oprócz tego co Pan napisał jest jeszcze druga i trzecia strona medalu - anihilacja i coś w rodzaju powstania z niczego (może z energii ...) a u Pana ciosanie elektronami przydrożnej kapliczki Wniebowzięcia Najświętszej Miłości - bez urazy - jeśli już o wszystkim to do końca ...

czwarta zwr. - nie wiem czy wszystkie ciała - potencjał Panie Coolt - to wynik porównania dwóch przynajmniej punktów - musi być odnośnik - ośrodek od którego mierzymy a jeśli chodzi o pomiar wrażliwości nie wiem co by można zaproponować - tak dla żartów - może jakiś pomnik Wielkiego Poety, albo ziór dzieł jego ....


jeszcze raz proszę o wybaczenie - podszedłem do tego wiersza jako fizyk - zrobiłem to ponieważ wart jest Pan poznania przynajmniej części prawdy - choć kłuje - Panie Coolt - napisałem to bo Pan też sięga daleko w wiersze i jest Pan w tym dobry - dopomaga i czasem ukazuje niesnaski i złe sformułowania - proszę nie brać tego co tu zamieściłem zbyt głęboko do serca - poprostu - wyrwało mi się jak tak bombka z choinki ....

pozdrówko W_A_R

Opublikowano

ja wybaczam tę fizykochemię :) jest tu tak słodko wpłeciona, że z ogromną przyjemnością czyta się tu o nośnikach ciepła, optymistycznej energii motywacji czy dodatnich ładunkach wzruszenia. Prawdę mówiąc ja załuję, żeś mnie fizyki i chemii w szkole nie uczył :) jestem pewna, że powyciągałabym na więcej niż te wieczne 3.

Wiersz zabieram bo jest niezykle ciepły w przekazie, napisany z lekkością - przynajmniej takie mam odczucie czytając go :) i cieszę się, że mówisz iż WSZYSTKIE ciała posiadają ten ogromny zasób wrażliwości potencjalnej.

Serdecznie pozdrawiam
Natalia

Opublikowano

Witaj
Ścisłowiec z Ciebie,najpierw matematyka teraz fizyka no,no,no jeżeli takim przekazem emitujesz na codzień to szczęśliwy człowiek, który tego doświadcza. Ciekawie ukazana wrażliwość, tylko irytują mnie znaki zapytania? czemu służą?czemu na początku?Pozdrawiam:):):)

Opublikowano

Widzę,że muszę parę zagadek wyjaśnić ;)
Owe znaki zapytania, to niedoskonały przekład czcionki, którą piszę w Wordzie, na język funkcjonujący tutaj. Powinny być to cudzysłowia i zaraz postaram się je naprawić.

Zaś 'ścisłowcem' bynajmniej nie jestem i nie chodzi tu o jakieś moje braki czy nieumiejętności rozwiązywania zadań. Matmę na przykład zawsze uwielbiałem i uwielbiać będę, ale znacznie bardziej ciągnie mnie polski,histroria i inne przedmioty bardziej związane z człowiekiem. Z tego właśnie względu jestem humanistą pełną gębą :)
Chociaż staram się interesować wszystkim, bez 'uprzedzeń naukowych',że jak coś jest fizyczne to się tego nie tykam ;)
Pozdrawiam
Coolt
[sub]Tekst był edytowany przez Coolt dnia 04-03-2004 17:37.[/sub]

Opublikowano

Danielu: trzeba walczyć z takimi uprzedzeniami! Toż to rasizm naukowy ;) Szkoda nieprzeczytać fajnego tekstu, przez takie uogólnianie... niekoniecznie mówię o swoich :P

Witku: rozbroiłeś mnie, rozbawiłeś, rozśmieszyłeś do łez swoim komentarzem ;)
Nie zamierzam się spierać z Tobą w prawach fizycznych, bo nie jestem w tej dziedzinie kompetentny do polemiki z fizykiem ;)
Wszystkie trzy wyjściowe prawa, zostały pożyczone od kolegi Newtona i mniej lub bardziej zmodyfikowane. Sam,jako osoba nienajgorsza z fizyki dostrzegam tutaj niejedno uchybienie ;)
Ale w swoim wierszu nie przenoszą rzeczywistych praw, tylko konstruuje własne, uprawiam jeśli nie metafizykę to emocjofizykę, a do takowej wszystkie poczynione przeze mnie założenia pasują.
I może mój dowód ma obecność wrażliwości potencjalnej, też nie przeszedłby przed żadną komisją, to przynajmniej wywołałby na ich ustach uśmiech ;)

natalio: dziękuje bardzo. Jesteś zawsze bardzo mile widzianym gościem moich tekstów :)

doroto: nie ścisłowiec, a człowiek renesansu prędzej, chociaż we współczesności :P
Pozdrawiam gorąco Panie i Panów
Coolt

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



OK - Panie Coolt - prawdy nam się rozmnażaja i więcej ich niż ludzi na Ziemi - jeszcze raz wspomnę - że nie chciałem Pana łapać za słowa - jeszcze raz o wybaczenie proszę - a to że uśmiech to i na mojej twarzy - trochę się pomądrzyłem jak każda istota cierpiąca na zanik prawd i tworząca odwzorowania - Pan jest hymanistą - ja jeszcze nie wiem - jeszcze nie określiłem się - nie potrafię wybrać w tym moje wyzwanie i jasność do której każdy znasz zdąży dotrzeć kiedyś tam - Panie Coolt - niech Pan tylko do jednego da się przekonać - bo dziś o strumieniu to jedynie laserowym można pomówić a każde ciało wiązki emituje - i już potrafimy zbadać i gęstość tej wiązki i cisnienie i wiele innych rzeczy - ale cóż znów się mądrze - a jeżeli Pan do historii odnosi się a nie do fizyki to też lubię - tylko historię tą najstarszą - tą niewiadomą a jednak będącą w nas stą jeden punkt a my drugi i potencjał, że istniejemy i coś tam pamiętamy - tu nie o Atlantydzie czy innych wspomieniach lecz o początek - pierwszą myśl - o pierwszą dedukcję czy destrukcję czy analizę mi chodzi - o pierwszego z nas, który dał oparcie prawd nie tylko fizycznych - to narazie tyle

pozdrówko W_A_R
ps. proszę jeszcze raz o wybaczenie - tak odbieram świat - lecz czy świat - a może tylko jego jasną część - istnieje jeszcze czarna materia ...


Opublikowano

Nie ma co prosił o wybaczenie ;) raczej ja powinienem dziękować za rozbawienie.
A jak stwierdziła moja koleżanka na psychologii, jeśli się posiada wysoką intelignecje ogolną, podział na humanistów i ścisłowców jest fikcją i to czym się interesujemy przydziela nas do jednej z tych grup.
Fizyka jest dla mnie zbyt techniczna i nielogiczna w stosunku do np. matmy ;)
Pozdrawiam
Coolt

Opublikowano

Mr Coolt napisal
"(...)że jak coś jest fizyczne to się tego nie tykam ;)"


Jak tak robie...:)
Oprocz fizycznosci kobiet nie tykam sie niczego co z fizyka i chemia moze sie wiazac bo moze wybuchnac:) (ps. kobiety czasem tez tak maja aczkolwiek "te"reakcje zaliczam do przyjemnych")
Pozdrawiam i przepraszam, ze nie tknalem Twojego wiersza.
Zrobie to jesli tylko zdobede sie na odwage przezwyciezenia GLEBOKO zakorzenionej niecheci :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Danielu - widzę, że fizyki i chemi "ni w ząb" nie pojmujesz i kobietach tylko byś ... wybuchał ... wrażliwość złączyłeś ze swoją potencją do kobiet ... eeee ... myślę, że może chciałeś rozśmieszyć a jeśli nie to coś nie tak - ale ze mnie sztywniak, że znów zabieram głos w dyskusji - Panie Danielu - więc może i o uśmiech Panu chodziło ...

pozdrówko W_A_R

Opublikowano

Oj widzę,że kolega Daniel myli reakcje ze zjawiskami fizycznymi ;)
Reakcje chemiczne to coś innego, dla niektórych tym są uczucia.

Dla mnie uczucie i biochemiczna reakcja za nie odpowiadająca zachodzi jeśli nie po uczuci, to równocześnie z nim :)
Ale to jest materiał na kolejny wiersz oraz temat, który opisuje w swoim poetyckim eseju (Burzowy Manifest) :)
Spodziewajcie się niedługo chemii jako tematu przewodniego :P
Ale póki co zajmuję się pomarańczą i chlebkiem.

Dziękuje jeszcze raz za komentarze i jak ktoś jeszcze się skusi, to będę wdzięczny.
Pozdrawiam
Coolt

Opublikowano

ostatnio bawię się w poprawianie puent, z którymi mam chyba największy problem ;)
tutaj poprawiona bardzo znacznie, ostatnia strofa cała nowa, pytanie czy na lepsze :P
Jak ktoś ma ochotę zajrzeć to zapraszam.
Pozdrawiam
Coolt

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @EsKalisia Też tak mam - jak jest lato, chcę zimy i odwrotnie, jak zjem coś słodkiego, muszę kwaśne albo słone - trudno za sobą samą nadążyć :)
    • @andrew Ta scena na Kołobrzeskiej plaży – zimna, pusta, cicha – jest idealnym tłem dla tego momentu, gdy świat jeszcze nie ruszył, a ty możesz "zatrzymać myśli na wczoraj". Podoba mi się antropomorfizacja słońca, które "zastanawia się, czy warto wstawać" – to zabawne i czułe zarazem. A na zakończenie możesz wyciągnąć atu i zacząć dzień po swojemu. Spokojny, łagodny wiersz. Jak ten poranek. :)
    • Wiersz, który dotyka uniwersalnego doświadczenia wojny, jej wpływu na psychikę ludzką i nieusuwalnych śladów, jakie pozostawia.
    • Tam, gdzie fale Bałtyku biją o piaszczysty brzeg, a wiatr szumi w starych kniejach, żył niegdyś dumny lud Prusów. Choć mieczem i ogniem narzucono im władzę Zakonu Krzyżackiego, w sercach wciąż pozostawali wierni dawnym panom: Słońcu, Księżycowi i Ziemi. Najświętszym miejscem pruskich plemion, ukrytym przed wzrokiem najeźdźców, była świątynia w Romowe. To tam, w cieniu wiekowych drzew, rezydowali potężni bracia: Perkun – władca gromów i Ugnis – pan świętego ognia.   Pewnego dnia bogowie ci, chcąc sprawdzić wierność swego ludu, przybrali postać zwykłych wędrowców. Przemierzali pruskie ostępy, zaglądając do wiosek i świętych gajów. Perkun kroczył z podniesionym czołem i uśmiechem, widząc, że wiara przodków wciąż tli się w sercach ludu mimo krzyżackiego panowania. Ugnis jednak chmurzył się z każdym krokiem. Jego bystre oko dostrzegło, że w wielu gajach święte ogniska przygasły, a opieka nad żywiołem ognia zeszła na dalszy plan. W sercu boga zaczęła kiełkować zazdrość i uraza.   Tymczasem na ziemiach tych pojawił się nowy cień – komtur krzyżacki Mirabilis. Podstępny ten rycerz, władający z drewnianego zamku Lenceberg nad Zalewem Wiślanym, uknuł plan okrutny i krwawy. Rozesłał posłańców do najznamienitszych pruskich rodów, zapraszając wodzów i starszyznę na wielką ucztę. Obiecywał pokój i braterstwo, a zwabieni wizją końca walk, Prusowie przybyli tłumnie, nie przeczuwając zdrady.   Stoły ugięły się od jadła i napitków, a gwar rozmów wypełnił salę biesiadną. Lecz gdy uczta dobiegała końca, a umysły gości były już mętne od miodu i wina, Mirabilis wraz ze swoją świtą chyłkiem opuścił komnatę. Na jego znak ciężkie wrota zatrzasnęły się z hukiem, a rygle opadły. Po chwili pod drewniane ściany podłożono ogień. Gdy pierwsze płomienie zaczęły lizać ściany, a dym gryźć w oczy, Prusowie zrozumieli, że znaleźli się w śmiertelnej pułapce. W obliczu straszliwej śmierci, ich głosy zlały się w jeden potężny krzyk rozpaczy. Wznosili modły do potężnego Perkuna, błagając go o ratunek przed żarem, który trawił ich ciała.   Perkun, będąc wciąż w pobliżu, usłyszał wołanie swego ludu. Jego serce ścisnęło się z żalu, lecz nie miał władzy nad płomieniami. Zwrócił się więc do towarzysza: — Bracie Ugnisie! Powstrzymaj żarłoczne języki! Nie pozwól, by ten zdradziecki ogień strawił naszych wiernych! Lecz Ugnis, pamiętając zaniedbane paleniska w świętych gajach i słysząc, że konający wzywają tylko imienia Perkuna, odwrócił wzrok. Zazdrość o sławę brata, którą ten cieszył się nawet wśród dalekich Słowian, zaślepiła go. — Nie do mnie wołają, więc nie ja im pomogę — rzekł chłodno, pozwalając, by pożoga dokończyła dzieła zniszczenia.   Widząc nieugiętość brata, Perkun podjął błyskawiczną decyzję. Nie mógł ocalić ciał, które zamieniały się w popiół, lecz mógł ocalić to, co najcenniejsze. Zanim ostatnie tchnienie uszło z piersi Prusów, bóg gromu chwycił ich dusze i przeniósł je w pobliskie, potężne dęby. Drzewa, przyjmując w siebie cierpienie płonących ludzi, w jednej chwili zmieniły swój kształt. Ich pnie powykręcały się w agonii, a konary skurczyły, przypominając ramiona wzniesione w błagalnym geście.   Od tamtego strasznego dnia, żaden Prus nie ważył się podnieść siekiery na te sękate dęby. Wierzono, że drzewa te czują ból tak samo jak ludzie, a w ich wnętrzu wciąż żyją zaklęci przodkowie. Zniszczenie takiego dębu skazałoby duszę na wieczną, mściwą tułaczkę po świecie. I choć minęły wieki, a po zamku Lenceberg nie został nawet kamień, gdzieniegdzie na dawnych pruskich ziemiach wciąż stoją samotne, powykręcane dęby. Mają już ponad tysiąc lat i wciąż szumią dawną pieśń. Gdy mijasz takie drzewo, wstrzymaj krok i pochyl czoło. Pamiętaj, że nie są one naszą własnością. Należą wciąż do dusz, które przetrwały ogień zdrady.  
    • @Omagamoga czasami to świat jeździ nim popychany ręką depotów po piaskownicy.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...