Limeryk nr 59

[Henryk_Jakowiec]

Pewien żołnierz z miasta Baku,
który z misją był Iraku
broniąc swojej racji stanu
pieszo do Azerbejdżanu
poszedł bo miał dziury w baku.

[Henryk_Jakowiec]

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Chociaż byłem po śniadaniu
to kłopotu w połykaniu
nie miałem żadnego
i chyba dlatego
"w" zabrakło w tym zadaniu.

Brzmi to jakoś nieciekawie
A więc siebie sam poprawię.

Pewien żołnierz z miasta Baku,
który z misją był w Iraku
broniąc swojej racji stanu
pieszo do Azerbejdżanu
poszedł bo miał dziury w baku.

[BlaCha]

Cóż za losu to ironia
dosięgła nam tu wojaka,
który w kraju pełnym ropy
chodzi pieszo, na bosaka.

W butach bowiem niebezpiecznie,
wszędzie miny zakopane.
Przez podeszwę nie wyczuje,
poleci nim dobrze stanie.

[HAYQ]

O Baku to była piosenka,
o baku to była melodia.
Oba ku-rde rymy pamięta
i oba je kuma Wołodia.

[Duilla]

Cóż to mała dziura w baku
napcha Azer do niej pakuł
i już martwić się nie będzie
że paliwa mu ubędzie
wyjedzie z Iraku.

[Henryk_Jakowiec]

Lecz mu orzeł, czyli ptak
zapaskudził cały bak.
Także w środku bak zapchany
a i wierzchem zafajdany
prezentuje się jak wrak.

[Duilla]

Wkurzył orzeł dziś Azera
no bo co to za cholera
żeby zasrać cały bak
no i zrobić to ot tak
Azer orła sponiewiera.