Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Naśmierciny


Rekomendowane odpowiedzi

Pamiętam wielką oślepiającą światłość, uczucie bezgranicznego szczęścia i przepełnienia wszechogarniającą miłością. Zostałem wyrwany z tego stanu. Wessany do ciemnego tunelu. Pochwyciły mnie dwie świetliste istoty. Cudowne światło coraz bardziej się oddalało aż znikło zupełnie...raj utracony. Nie czułem żadnego lęku, wszystko było rozkosznie obojętne.
Gdy zlecieliśmy na ziemię istoty puściły mnie. Znalazłem się obok swego ciała. Stałem spokojnie i patrzyłem. Z początku było mi ono zupełnie obojętne - jakbym ogladał jakiś nudny eksponat w muzeum lecz coś zmusiło mnie bym wniknął w powłokę cielesną a wtedy stosunek do niej diametralnie się zmienił. Ożyłem. Leżałem teraz na chodniku czując silny ucisk w piersi. Zaczęły powoli powracać zmysły, przez kilka chwil mocno otumanione. Naśmierciłem się - pojawiłem na tym świecie
doznając rozległego zawału.

Momentalnie pojawiła się świadomość całego życia które mnie czeka. Najdziwniejsze jest to że prawie do dzieciństwa znałem je w najdrobniejszych szczegółach. Wiedziałem już że przez kilkadziesią lat bedę bibliotekarzem i że nie spełnią się marzenia o zostaniu pisarzem. Cóż za okrucieństwo - człowiek pojawia się na tym świecie i ma świadomość że będzie nikim, że przed nim wiele nudnych lat przepełnionych niespełnieniem i rozczarowaniami.
Najgorsza jest świadomość, że każdego czekają odrodziny; moje będą za 78 lat, trzy miesiące i pięć dni. Przez pewien okres życia ubywanie lat jest błogosławieństwem. Przybywa sił, dręczy cię coraz mniej chorób.
Zyskujesz sprawność, zarówno cielesną jak i umysłową. Niestety w wieku dwudziestu kilku lat pojawiaja się pierwsze symptomy tego co nas czeka. Człowiek popełnia coraz więcej głupot. Coraz mniej ma życiowego doświadczenia i pieniędzy. W końcu zaczyna być uzależniony finansowo od rodziców. Idzie na studia i tam robi się powoli coraz głupszy. Apogeum zdebilnienia jest na początku szkoły podstawowej. Następuje wtedy demencja młodzieńcza. Nie umiesz już czytać ani pisać a stan umysłu jest
opłakany.

Gdy tak wspominam czekającą mnie kiedyś młodość, przypominają się obiadki rodzinne. To będzie codzienny rytuał domowy. Zaczyna się w chwili gdy matka brudzi w zlewie naczynia i sztućce poczym idzie tyłem w kierunku stołu.Gdy ustawi już wszystkie upaćkane resztkami talerze wtedy w różnej kolejności zasiadamy do stołu i zaczynamy posiłek.
Początkowo odżuwam wydobywajacy sie z trzewi pokarm. Pod koniec tego odżuwania z ust wychodzi kawałek kotleta, który natychmiastowo nadziewam na widelec i odkładam na uświniony talerz. Za chwilę do tego kawałka doczepiam następny i w ciągu kwadransa na talerzu mam już calusieńki gorący i świeżutki kotlecik!!!
Po posiłku kiedy wszystko jest już na talerzach matka bierze je do kuchni by po pewnym czasie wstawić do lodówki - porozdzielany na różne części składowe obiad. Dalsze losy posiłku wyglądają tak: Mija parę dni i matka wyciąga to wszystko z lodówki pakuje do toreb i idą z ojcem odnieść je do supermarketu. Gdy wracają w portfelu jest dużo nowych pieniędzy. Jedyną wadą obiadów jest to że zazwyczaj potem przez pewien czas człowiek jest głodny...

Dzieciństwo to koszmar. Człowiek się kurczy, traci rozum. Coraz więcej czasu poświęca na beztroskie, idiotyczne zabawy w rodzaju dekonstruowania budowli z klocków lub zamku w piaskownicy. Z czasem dramatycznie maleje zasób używanych słów. Później zaczynasz wydawać jakieś dziwaczne dźwięki i już nawet wysrać się sam nie potrafisz. To objawy niemowlęctwa, wtedy to nikniesz w oczach i nawet nie masz już zbyt wiele świadomości. Ma to jednak, paradoksalnie swoje plusy - w tym fakt, że nie zdajesz sobie sprawy ze zbliżających się wielkimi krokami odrodzin. A to przecież kres twej drogi na tym łez padole. Kres
polega na tym że gdy jesteś już tak głupi jak miska z budyniem malinowym to trafiasz z rodzicielką do szpitala i tam jej organizm cię wchłania. Potem nosi w brzuchu przez 9 miesięcy aż kompletnie przestaniesz istnieć ale wtedy jest tobie to już obojętne - nie istniejesz.

Wracając do mego życia. Mam teraz 78 lat. Za trzy lata nastąpią naśmierciny Anny - ukochanej żony. W tej chwili moje wspomnienia o niej już troszkę wyblakły i pożółkły w odmętach czasu ale wiem że rozbłysną pełnią barw i wyrazistości z momentem jej naśmiercin.
Zanim dojdzie do aktu naśmiercin i zstąpi dusza, ciało musi dojrzeć w cielsku matki ziemi. Z prochu tworzy się szkielet, który potem obudowywuje się trzewiami i mięśniami a te z kolei obrastają naskórkiem. Kilka dni przed naśmiercinami ciało jest zimne i blade. Wydobywamy je wtedy z ziemi w miejscu zwanym cmentarzem. Wraz z upływem czasu w ciało wnika dusza i zaczyna się nowe życie.
Gdy naśmierciła się żona czułem jakby mi ktoś w głowie przestawił jakiś przełącznik uruchamiając inny sposób postrzegania rzeczywistości. Koniec samotności. Teraz ona była częścią mego życia. Poczułem głęboką przyjaźń i więź; jakby była częścią mnie samego. Momentalnie uświadomiłem sobie te wszystkie nasze dole i niedole, przez które jakoś przebrniemy. Za 54 lata czeka nas płomienny, pełen namiętności romans, który będzie poprzedzał...jej zniknięcie z mojego życia. To straszne, że
kiedyś muszę ją stracić. Pewnego dnia zniknie z mej świadomości fakt, że wogóle istniała. To jest tak przygnębiające że aż ciężko wyrazić słowami; niestety każdemu to przeznaczone.
Niedługo naśmiercą się moi rodzice, zaledwie kilka lat po naśmiercinach żony. Ich dusze zstąpią do ciał w momencie potężnego karambolu. To oni będą towarzyszyli mi kiedyś w mych ostatnich chwilach.

Zabawne jak to ludzkość głupieje. Coś jest a później tego nie ma. Ludzie korzystają z wynalazków a potem te znikają - zapomnieli o nich naukowcy. I tak cofamy się w rozwoju w niewytłumaczalny sposób - i jest to naturalne. Nasza cywilizacja marnieje w oczach. Nie wiem co było przed moimi naśmiercinami. Niestety tak już jest że z każdą chwilą umyka nam to co było przed chwilą. Tracimy to bezpowrotnie. Domyślam się, że napewno jako ludzkość byliśmy bardziej rozwinięci. Z nauk, które
zaznam w młodości w różnych szkołach wiem, że cywilizacja powoli chyli się ku upadkowi. Będą 2 okrutne wojny światowe. Znikną komputery, telewizory i auta. Skończymy jako dzikie małpoludy z maczugami ale...ale to już nie jest mój problem. Mam przed sobą 78 lat nudnego przewidywalnego życia i kilka chwil radości. To na nie będę czekał z utęsknieniem nim nadejdzie kres mych dni...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry pomysł. Gdzieś już taki widziałem, chyba onegdaj na teledysku "Enigmy", tam też od starca do dzieciństwa... I wszyscy do tyłu chodzili. Jest kilka błędów, ale czyta się dobrze. Np. Fakt, że zakupy "odnoszą'' do Hipermarketu. Nie mogą ich odnosić, bo ich jeszcze nie przynieśli. Lepiej byłoby, że zanoszą te zakupy. Tego typu kilka drobiazgów musisz odnaleźć. Ogólnie napisane dobrze, czyta się z miłym uśmiechem pod nochalem i pozytywnym nastawieniem. Miłe oderwanie od rzeczywistości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Chociaż pomysł jest nie nowy, czyta się całkiem nieźle. NIe interesuje mnie ocenianie ,;:. i innych tego typu znaczków (od tego są inni na tym forum;). Dla mnie liczy się wrażenie, a mam wrażenie, że ten tekst jest czymś więcej niż tylko s-f. To jest kawałek s-f w dobrym stylu. W istocie jest to opowiadanko o zwykłym życiu od narodzin do śmierci. Temat banalny, ale przedstawiony w atrakcyjny sposób, dobra metafora życia i śmierci... Rozwinąłbym ten tekst w dłuższe opowiadanie, jeśli udałoby Ci się utrzymać narrację na takim poziomie to wyszedłby z tego niezły kawałek prozy s-f... pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @violetta   Zawsze po kąpieli używam masła kakaowego, jako Słowianin mam zmienną skórę - teraz mam piegi, zimą - bladą, latem - czerwoną i brązowa i jesienią - piegi, dałem jeszcze dwa komentarze w prozie poetyckiej: "Na granicy frontu", również: pozdrawiam i słonecznego - dnia.   Łukasz Jasiński 
    • Nie, pani Agnieszko, używając "pani" - zachowuję dystans, a także: kulturę, nie będę po imieniu z nikim - kogo nie znam w realnym życiu - świecie, być z kimś po imieniu - to znaczy - mieć zbliżeniowe stosunki, proszę pamiętać: jestem zdrowym mężczyzną i dwa lata nie uprawiałem seksu z żadną dziewczyną - po prostu mnie nie chcą, nie - to nie! Więc: czasami oglądam filmy dla dorosłych, aby rozładować nadmiar energii hormonalnej, otóż to: brak seksu prowadzi do patologii seksualnych - zboczeń, sprawdziłem jeszcze raz dokładnie: nie odnotowano żadnego kanibalizmu w przedwojennej Polsce - wtedy bieda w Polsce była bardzo duża, podobnie jak analfabetyzm - spadek po zaborcach, jednocześnie: była bardzo bogata jako szlachecka, kupiecka, handlowa i mieszczańska - inaczej Niemcy, Słowacja i Rosja nie zaatakowaliby Polski - tylko biedne kraje atakują bogate kraje, jeśli już - to: kanibalizm istniał u Neandertalczyków, acha, dekadę temu doszło w Polsce do aktu kanibalizmu - sprawca został skazany na 25 lat pozbawienia wolności i było to podczas libacji alkoholowej, słowem: margines - patologia i tak jest na całym świecie.   Łukasz Jasiński 
    • Długo nad tym myślałem  Od zawsze pragnąłem rozwinąć skrzydła  Wstrzymywałem się, bałem  Chyba nadszedł ten dzień  Kiedy nabrałem odwagi, zmotywowałem  Pora zrobić coś w swoim życiu    Więc dlatego proszę cię  Nie martw się o mnie Dam sobie radę  Zapewniam cię, moja droga  Że wszystko będzie dobrze    Nowych rzeczy spróbować chcę  Zobaczyć, zwiedzić, odkryć  Taką zawsze miałem naturę  Nigdy o tym nie mówiłem  Dlatego przepraszam, że teraz  O tym się dowiedziałaś    Więc dlatego proszę cię  Nie gniewaj się na mnie  Wiem, że długo z tym zwlekałem  Będę myśleć o tobie codziennie A po wszystkim do domu znowu wrócę    Dźwięki natury chcę usłyszeć  W najdalszych zakątkach planety  Poznać definicję przygody  To czego tak pragnąłem  Mieć wszystko w zasięgu ręki  I nigdy tego nie puścić    Więc dlatego proszę cię  Nie martw się o mnie Dam sobie radę  Zapewniam cię, moja droga  Że wszystko będzie dobrze    Cudowne miałem dzieciństwo Dzięki tobie, takie właśnie było  Nauczyłaś mnie tak wiele Wiem teraz tak dużo  Lecz dzisiaj chciałbym poznać  Bardziej ten cały świat    Więc dlatego proszę cię  Nie martw się o mnie Dam sobie radę  Zapewniam cię, moja droga mamo Że wszystko będzie dobrze...   Chciałbym poznać waszą opinię nt tego wiersza, czy tytuł pasuje, czy tekst jest spójnie napisany etc
    • @Wiesław J.K.   Lilith była nieposłuszna stąd kolejna próba z Ewą. Również nieudana.   Pozdr. @MIROSŁAW C.   I niestety nie ostatnim.   Pozdr.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Owszem, ale powiem Ci, że porównując siebie gdy byłem nastolatkiem z obecną młodzieżą, to dla mnie oni wszyscy wydają się introwertykami, nawet Ci, którzy w dzisiejszych czasach są uważani za ekstrawertyków. Myśmy wszyscy byli dużo bardziej towarzyscy, otwarci na kontakty, odważniejsi, sprawniejsi fizycznie (brak nadwagi). Największy introwertyk z moich czasów, teraz uchodziłby za ekstrawertyka.   A  dzisiaj właśnie spotkałem starszą sąsiadkę, taką co zna mnie od dziecka i dokładnie to samo miała na myśli tylko wyraziła innymi słowami, porównując moje pokolenie z obecnym. Internet też pomaga niepełnosprawnym ruchowo takim jak ja. Dla nas to okno na świat.   Czyli można powiedzieć, że było u Ciebie całkiem prawidłowo i zgodnie z typowym przebiegiem rozwoju. Najpierw aseksualne dziecinne koleżanki, a potem pojawienie się popędu seksualnego i patrzenie na rówieśniczki zupełnie inaczej, na sposób romantyczny z dużą ilością uczuć, emocji, przemyśleń , spekulacji i domysłów. To normalne większość chłopców tak ma.   Ale to właśnie u mnie było nietypowo, choć niby ja ten typowy jestem. Już w przedszkolnych maluchach ten  pociąg erotyczny posiadałem, wraz z upływem lat rozwijał się stopniowo i dorastał. Nie było gwałtownego przeskoku. Szczegółów nie będę podawał, gdyż forum dozwolone jest bez ograniczeń wiekowych, zatem dzieci i młodzież czyta.   Gdy używam słowa koleżanka, w moim subiektywnym słowniku konotacji, znaczyć to może coś innego niż w powszechnym użyciu. Te moje relacje to czasem jakieś takie trochę na pograniczu bywały i właśnie takie sobie ceniłem najbardziej. W sumie to dawały największą stabilność, niektóre trwały po kilkanaście lat. Nigdy formalnie nie byliśmy parą, ale jak ktoś miał ochotę na seks, to czemu nie. Poza tym takich koleżanek można było mieć dowolną ilość i nikt nie miał pretensji. Nie chce przez to powiedzieć, że ze wszystkimi koleżankami uprawiałem seks, wręcz przeciwnie to była mniejszość i raczej zawsze z ich inicjatywy.   Choć dla mnie największą zaletą takich relacji była swego rodzaju bliskość zupełnie nie osiągalna  w typowej relacji romantycznej, koleżeńskiej, czy siostrzanej. To właśnie o takiej dziewczynie napisałem wiersz, który dostał najwięcej serduszek na tym forum, jak widać coś w tym jest i ludzie to czują. https://poezja.org/forum/utwor/219870-dziewczyna-z-sąsiedztwa/#comment-2436377   Oprócz tego jak się ma takie koleżanki to można poznać rozwój  dziewczynki, a potem kobiety jakby od kuchni. Dzielić wraz z nią pierwsze miłości i rozczarowania, emocje towarzyszące interakcjom z rówieśnikami, problemy szkolne i z rodzicami, obserwować rozwój ciała, seksualności, naprawdę wszystko. Bez porównania większa otwartość i zaufanie niż w jakiejkolwiek innej formule. Nie tylko w okresie dzieciństwa i adolescencji, ale i w dorosłym życiu, chyba że ktoś ma tego rodzaju bliskość z żoną. Owszem, niektórzy mają, sam takich znałem, ale to raczej rzadkość. Zresztą większość ludzi nawet nie ma takich potrzeb lub nie wie że tak można i jak to zamienić na rzeczywistość.   Reasumują u mnie ten okres dojrzewania seksualnego był rozciągnięty na dużą ilość lat, przebiegał dość płynnie i niezauważalnie, zatem bezstresowo. W otoczeniu starszych dziewcząt i kobiet z tego względu, iż u mnie działo się to wcześniej i rówieśniczki pod tym względem były zbyt dziecinne. A swoją drogą to słodziutki byłem cukiereczek i nie jedna chciała go schrupać.   Pamiętam, iż u większości moich kolegów z liceum to seksualność rozbudziła się na dobre dopiero gdzieś w 3 klasie liceum i to był dla nich szok hormonalny i emocjonalny z którym nie bardzo wiedzieli co zrobić. Rówieśniczki ich nie chciały, bo już były dawno zajęte przez starszych od nich studentów, zatem w sumie to nic dalej nie mieli w tym temacie. Kończyło się na gadaniu i narzekaniu, że żadna ich nie chce.   A to fajnie, że się nie zniechęcałeś pierwszymi porażkami, niestety wielu po kilku niepowodzeniach podupada na wartości własnej, uznaje się za nieatrakcyjnych i rezygnuje, a przecież na wytrwałych czeka nagroda.   Kiedyś nie było całego tego cyrku i jakoś ludzie znajdywali pracę. Kierownik działu przeegzaminował kandydata pod kątem potrzebnych na danym stanowisku umiejętności i wystarczyło.   Kiedyś to żadnego nie miały, bo małżeństwa były aranżowane. Mogły co najwyżej odrzucić kandydata i czekać na kolejnego, być może dużo gorszego lub nawet żadnego, tak jak było w przypadku mojej prababci. Nie chciała starego księcia, to dostała pradziadka, zwykłego średnio zamożnego mieszczanina, z którym była nieszczęśliwa. Fakt że przystojnego i w jej wieku. A ten książę całkiem dobrze wyglądał. Widziałem go na zdjęciach. To jeszcze czasy z przed pierwszej wojny. Takie niedzisiejsze stroje z belle époque.   Mężczyźni ze spektrum to chyba nie chcą i nie umieją kogoś udawać w przeciwieństwie do kobiet, które robią to dość dobrze, na tyle że wiele z nich żyje do dziś nie mając diagnozy, a nawet bez świadomości zaburzenia. Tak dobrze weszły w role neurotypowych, że nawet zapomniały kim naprawdę są. Mam tu na myśli przede wszystkim osoby z mojego pokolenia. Teraz jest lepsza edukacja psychologiczna i większa akceptacja dla różnorodnych zachowań.   Choć dla większości kobiet to jest wciąż wstydliwy temat. Im w obszarze relacji stawia się większe wymagania, mężczyznom tego rodzaju potknięcia  wybacza się z pobłażliwością. Zatem kolejny dyskryminujący stereotyp, tym razem wobec kobiet.   Powiem Ci, że znam tylko jedną kobietę 30+, która jawnie przyznaje się do tego zaburzenia, a mężczyzn kilkunastu. To też o czymś świadczy, szczególnie, iż wśród znajomych posiadam więcej kobiet niż mężczyzn, a jeśli chodzi o bliższe relacje to ten dysparytet jest jeszcze większy. Dodam jeszcze, iż ta jedyna znajoma, dużo nad sobą pracuje, od lat chodzi na terapię, sama też ma dużą wiedzę psychologiczną, śledzi wszystkie nowe trendy, medytuje, ćwiczy fizycznie, wygląda super, do tego bogata i co z tego... i tak jest sama.   Podobnie jak Ty wszystko analizuje, poddaje pod logikę i wyciąga jedynie słuszne wnioski. Jest bardzo inteligentna i zawsze ma racje, ale chyba bym się w takim ideale nie zakochał. Tak jakoś mam... choć na koleżankę świetna. Smutne to trochę, bo dziewczyna bardzo w porządku, ale strasznie wymagająca i wobec siebie i innych.   I właśnie... nie udaje kogoś innego, gdyby zaczęła pozować na słodką idiotkę szybko ze swoją urodą, znalazłaby księcia z bajki. Kobietom jest tu dużo gorzej. Te z niską emocjonalnością, dość sztywne, nawet chłodne, niewielu mężczyzn są w stanie przyciągnąć, chyba że jakiegoś oszusta co poleci na pieniądze. Ale na to by dać się nabrać to ona jest za mądra. Szuka kogoś, kto ją autentycznie pokocha. Może się kiedyś spełni...   W moim internetowym odczuciu to Twoje spektrum jest bardzo delikatne, gdybyś mi o tym nie powiedział, to nawet bym nie wiedział. Masz tu dobre kontakty ze wszystkimi, kobiety Cię lubią.   A u tych kolegów, których znam to od razu widać, choćby po niskim poziomie empatii i nadmiernej logiczności, niskiej inteligencji emocjonalnej, u tej koleżanki też. Oni wszyscy są samotni i prawie nie znają żadnych kobiet, a niektórzy nawet ich nie lubią ze względu na złe doświadczenia. Wszyscy bardzo inteligentni i typowo męskie zainteresowania. Nie mają z paniami punktów wspólnych, a ta znajoma z kolei typowo kobiece, moda, uroda, psychologia, fitness, kultura ale taka specyficzna dla pań.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...