egzegeta Opublikowano 22 Stycznia 2007 Autor Zgłoś Opublikowano 22 Stycznia 2007 chodził z nią kino teatr muzeum całus na pożegnanie ten drugi nie chodził tylko w chodził i wychodził
Piotr_Jasiński Opublikowano 22 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 22 Stycznia 2007 Bardzo zwięzłe. Pozdrawiam
Beenie M Opublikowano 22 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 22 Stycznia 2007 moim zdaniem, tytuł nie pasuje, warto pomyśleć nad zmianą; reszta krótka, ale wiadomo o co chodzi -chyba Twój najbardziej lakoniczny wypust pozdrawiam serdecznie
egzegeta Opublikowano 22 Stycznia 2007 Autor Zgłoś Opublikowano 22 Stycznia 2007 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. oczywista :) dziękuję
egzegeta Opublikowano 22 Stycznia 2007 Autor Zgłoś Opublikowano 22 Stycznia 2007 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Beenie, czy aż tak nie pasuje? pierwszy tytuł był - "A ona jedna" w podtekście ich dwóch potem zmieniłem na - "Taka jedna" ale doszedłem do przekonania, że skoro jeden do uciech duchowych a drugi do cielesnych to chyba nazwać to można urozmaiceniem. Dziekuję PS. tam gdzieś na mojej stronce jest krótszy:) PS2. a wiesz, w tym tworze nie tytuł a coś innego mi nie pasuje ..
Beenie M Opublikowano 22 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 22 Stycznia 2007 można by i tak: cierpliwy nie chodził wszedł i został *** który z nich wyszedł na tym lepiej?
egzegeta Opublikowano 22 Stycznia 2007 Autor Zgłoś Opublikowano 22 Stycznia 2007 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Beenie, nie bo napisałem to pod wpływem wspomnień z Kortowa /przypadek, który "dotknął" mojego serdecznego śp.kolegę/. A ten co wchodził, to był lowelas, wcale nie został. Dlatego tak myślę, czy nie lepiej: cierpliwy bez pardonu zawsze wchodził i wychodził Uśmiech dla Ciebie Beenie :)
zak stanisława Opublikowano 24 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 24 Stycznia 2007 cierpliwy to i kamień ugotuje- kiedyś mi ktoś powiedział......i doczekał się. he he pozdrawiam ciepło, Es
egzegeta Opublikowano 24 Stycznia 2007 Autor Zgłoś Opublikowano 24 Stycznia 2007 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. dziękuję Ci Stasiu, a jak Ci się widzi ta druga zwrotka - jeśli mogę tak zapytać - bo ją ciągle zmieniam wiadomo o co chodzi ... a jakoś mi nie wychodzi :) Pozdrawiam
Beenie M Opublikowano 24 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 24 Stycznia 2007 Egzegeto, czuję się wywiedziona w pole, bo pierwotną wersję (wydawała mi się czytelna) odebrałam zupełnie inaczej tzn. czytałam to tak: z jednym umawiała się do kina, teatru, muzeum (grzeczny chłopak), a drugi cierpliwie czekał na dogodny moment (nie chodził z nią tylko obserwował) i wychodził (czytaj: dopiął swego). No i jeszcze jedno: słowo wszedł można było odczytywać tu dwojako ;) – stąd moje wszedł i został No i co teraz? Nie tnij go już, daj mu trochę czasu ... Pozdrawiam serdecznie
egzegeta Opublikowano 24 Stycznia 2007 Autor Zgłoś Opublikowano 24 Stycznia 2007 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Beenie, przykro mi, że Cię zawiodłem. Przepraszam. Ale chyba skorzystam z Twojej rady i dam mu na jakiś czas spokój. Jedno jest raczej pewne, że ostatni wers nie może być- został. Bo nie zostawał a w końcu tak naprawdę ulotnił się jak kamfora:)) oparte na faktach, a nie poetyckiej wyobraźni - tym razem:) Pozdrawiam wyjątkowo
Beenie M Opublikowano 24 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 24 Stycznia 2007 A może to ja powinnam Ciebie przeprosić, jako ten niekumaty czytelnik, żeby Ci już nie było tak przykro :)))
zak stanisława Opublikowano 24 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 24 Stycznia 2007 z tego wychodził zrozumiałam że ją zostawił z niespodziewajką, ulotniwszy się... czyż nie tak? pozdr es
Marlett Opublikowano 25 Stycznia 2007 Zgłoś Opublikowano 25 Stycznia 2007 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Wiktorze, czy tak było? PozdrawiaM.
egzegeta Opublikowano 25 Stycznia 2007 Autor Zgłoś Opublikowano 25 Stycznia 2007 Beenie M. Stasiu i Marlettko Wy Kobiety jednak macie swoje specyficzne spojrzenie na takie sprawy. Choć poezja to przede wszystkim bogata wyobraźnia i można różne sytuacje tkać, to ta - jak pisałem wyżej - z życia wzięta. I nic tu dodać, ni ująć. Dlatego jeszcze raz powtarzam: -jeden facet porządny "oficjalny" był do kina, spacerów, długich rozmów. Gdy wracała do domu drugi incognito pod osłoną wszelkich kamuflarzy wchodził do jej domu i dalej też ... a potem wychodził ....i z domu też. I to trwało chyba z 2 lata. A czy komuś było żal...? trudno mi powiedzieć, bo ten porządny o tym się nigdy nie dowiedział. Dziękuję za zainteresowanie i .... pozdrawiając Całuję Twoją dłoń Madame Beenie Całuję Twoją dłoń Madame Stanisławo Całuję Twoją dłoń Madame Marlettko
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się