Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nuż, kto zrozumie pszczół rojne gadanie,
wszak podglądania one tak nie wielbią
jak człowiek zimna, stąd gdy w pszczołach stanie
rączy co dymem lub inszą kadzielnią,
a cóż po takim kłębie owad niczym,
choć leci dalej i na człeka bzyczy,

nuż, kto to ujmie łąk kwietne gdybanie
wszak od wglądania drobne myśli nie mrą
jak chmura najdzie i uciekać na nic,
acz, z nieba takoż strugą tnie bezczelną,
a cóż po deszczu kiedy owad niczym
choć gdzie pod kłosiem dalej sobie bzyczy,

nuż, póki łapki nie użyjesz, chodu!
bo reszcie z trzasku ostrości się czernią,
byle się bronić i obrony miodu
człek znów kłębieje i rączy Kadzielnią,
a cóż z prawd wielu owad czy człek niczym,
jedno zabija a drugie wciąż bzyczy.
----------------------------------------------
od autora:
Kadzielnia – wieś w pow. przasnyskim.

Opublikowano

bo choć człek niczym
jako truteń raczej
apetyt wilczy
pełen wypaczeń
łasy na miodne plastry
choćby od wilczej hałastry

;)

Wybacz Witku ale tak jakoś samo się napisało :]
Pozdrawiam serdecznie :))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


To świetne i całość też miodna.
Pozdrawiam

PS
Zawiedziony jestem, bo adres z sygnaturki
się nie wczytuje.
sorka z tym adresem - chyba niewypał
ale jeszcze może dam radę - chyba moje forum wyrzucili
a za koment wielkie dzięki
z ukłonikiem i pozdrówką MN
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


motyla noga? hi piękne
chyba muszę to wykorzystać gdzieś jesli pozwolisz
z ukłonikiem i pozdrówką MN

Pewnie, że pozwalam, wszystko dla dobra ludzkości, naszego Państwa miodem płynącym, w którym ostatnio tylko dzikie kaczki latają, a pszoły, owady pracowite, przed czarnymi chmurami i kwaśnym deszczem uciekać muszą... Dla mnie obrazek idylliczny, do którego wkradła się zaszczuta wola człowieka, albo... cudowna wizja powrotu do natury - człowiek definiuje naturę, natura człowieka.
Z ukłonkiem MR
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Coby gryka zakwitnąwszy zimą posiliła biedne pszczoły nektarem.
Nie dziwię się, że bzyczą skoro obudzone w środku zimy.
Pięknie .
PozrawiaM.

zacz, środek zimy
pszczół rojem się łożył
śniegu nie widzimy
za to na świat boży
wyszło to i owo
i miast czółkiem kręci całą swoją głową

z ukłonikiem i pozdrówką MN
Opublikowano

Ładne dzieło i nietuzinkowa puenta, jakby oderwane od całej tej miejscowości a jednak oddaje genezę nazwy. Krótko mówiąc okej. Ale ten fragment najlepszy:
"jedno zabija a drugie wciąż bzyczy. "
I nawet wydaje się, że każdy czasem pogrąża się w tqkiej bazenadzieii {coś jakby syzyf}
no ale tutaj wszystko na wesoło.
Pozdrawiam Jimmy

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



a masz pomysł?
bo ja już próbowałem Michale
nie mam cierpliwości do tych biurokratów, ech
dzięki za koment
z ukłonikiem i pozdrówką MN

Jakbym miał, to już bym miał wywiady, modelki, mercedesy, szampany, a nie męczył się tutaj z Wami :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



a masz pomysł?
bo ja już próbowałem Michale
nie mam cierpliwości do tych biurokratów, ech
dzięki za koment
z ukłonikiem i pozdrówką MN

Jakbym miał, to już bym miał wywiady, modelki, mercedesy, szampany, a nie męczył się tutaj z Wami :)

tylko poeta potrafi marzyć
inny pomarzy i mu się zdarzy

z ukłonikiem i pozdrówką MN
ps. dzięki, hihihihi

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...