Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

obłudne spojrzenia
wykrętne i zimne
nieczystość sumienia
i słowa perfidne
nieszczere uśmiechy
podstępne szeptania
nikczemność, krętactwa
warcholstwo, knowania
mamiące frazesy
oszustwa żałosne
przekupstwa i stresy
prawdy bezlitosne
przewrotność, szyderstwo
bezczelne uniki
krzywdzące uwagi
okrutne języki
przebiegłe zwodzenie
łzy na zawołanie
przysiąg zbezczeszczenie
fałsz, wyrachowanie
świństwa, gnój, wyzucie
uczuć demonstracja
hipokryzja, knucie
wredna kalkulacja
oczy judaszowe
serca niegodziwość
kłamstwa ciągle nowe
zło
i nieuczciwość

Opublikowano

co do Was, to wszysto w porządku. Pięknie tu, radośnie i przyjaźnie. Naprawdę, dlatego tu wpadam.
Miałem telefon od przyjaciół... z bardzo daleka i zadali mi to właśnie pytanie - odpowiedziałem, jak to zwykle robią Amerykanie - fantastycznie... itd. A tam wyżej? No dobra... trochę przesadziłem.
Pozdrawiam

Opublikowano
Piotr Jasiński - dzięki za przyjazny komentarz... a może jakieś sugestie, co do przeróbek?
Interesuje mnie też ta zmiana rytmu... gdzie ona? A może chodzi o dwa ostatnie wersy... ?/jest pauza (zamierzona), ale chyba zmiany rytmu nie ma? Pozdrawiam.

Marlett - celu nieodgadniony,
... gdyby?
Dziękuję za komentarz, Pozdrawiam
Opublikowano

Witam ponownie.
Co do przeróbek to staram się ich nie robić ale tekt wydrukuję
popatrzę i może mi coś przyjdzie do głowy.
Natomiast jeśli chodzi o rytm to cały wiersz jest
sześciozgłoskowy, a do wersu 17 (oprócz w 12) jego układ
to 3+3. Dalej następują zmiany na 2+4, 4+2, a nawet 1+5
(no chyba że było to zamierzone).
Daje się to odczuć szczególnie przy głośnym czytaniu.
A poza tym palce licać.
Serdecznie pozdrawiam.

Opublikowano

Dziękuję za wyjaśnienia... rozumiem już o co chodzi. Układ 1+5 rzeczywiście jest zamierzony, to te ostatnie dwa wersy, o których wspominałem wyżej. Dzięki temu powstała pauza. Ogólnie - wiersz przerabiałem wielokrotnie i początkowo brzmiał rzeczywiście zupełnie inaczej. Był poza tym nieco dłuższy. Wyszła jednak z tego klepanina, trochę bez wyrazu i przydługa. Dlatego w tym wypadku (tak mi się przynajmniej wydaje... ale nie znaczy, że się nie mylę) wprowdziłem pewne zmiany. A, że robiłem to bardziej "na czuja", niż zgodnie z zasadami - owe zmiany (rytmu - masz rację)sprawiają (może tylko dla mnie) jakby narastające wrażenie "czegośtam" :)
Nie do końca podoba mi się dobór niektórych określeń... i przyznaję liczyłem na pomoc w ich wymianie. Cieszy mnie bardzo Twoje profesjonalne podejście, za co jeszcze raz i z ukłonem serdecznie dziękuję. Pozdrowienia.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Powietrze zimne — w księżycowej tafli skrzy. Poczerwieniały z zimna aniołów nosy, odległego czasu świateł blask.   Mienią się kałuże oczu — dzisiaj nieco inne. Z drogi możesz jeszcze zboczyć, lub pozostać w cząstce siebie innej.   Piętrzą się kaskady myśli szaro złotych, a może pożółkłych już liści — yellow. Snują się kudłate myśli werniksu, a może pandemonium myśli szkarłatnych.   Pozwól mi, Ojcze, kochać Cię mocno, w granicach wszechrzeczy i przestrzeni, Tobie tylko znanej — odczłowieczonej. Ja jestem pustką w próżni, w nicości zawieszony, jak flaga wbita w księżyc po ciemnej stronie.   Otchłań nie jest już tak straszna — czuję spokój. Świat odetchnął jednym z gejzerów Islandii. Boże, ratuj nas! Ratuj nas, niegodziwych, jeszcze ten jeden, jedyny raz. Boże, ochroń nas!   Świat spogląda na nas miliardem pogardliwych spojrzeń.   Ziemia i niebo są na styku. Ty nie dotkniesz mnie, ja nie dotknę Ciebie — jak nie dotyka zmierzch świtu.   Ale pozwól się kochać, jak noc kocha gwiazdy.   Pozwól, bym po zmroku mógł przynajmniej patrzeć, wraz z księżycem pobladłym, w jedne z miliarda Twoich oczu.  
    • @violetta on też występuje w wielkim meksykańskim sombreros, mimo że nie widać... ps. meksykański hiszpański różni się od np kubańskiego hiszpańskiego tym, że u Meksykanów słowa są pełne słońca, śpiewane szeroko, a Kubańczycy tak jakby urywają końcówki słów... A propos, pan Miguel jest Meksykaninem        
    • @huzarc Dziękuję pięknie. @Berenika97 Dziękuję i pozdrawiam
    • Czy rozumiesz nie kochać kogoś, kiedy lampy się zapalają, tęsknić za mrocznawym morzem, gdzie nie znajdą mnie wcale   Nie rozumiesz tych niemych chwil, gdy ktoś mówi, a ciebie nie ma, tyś horyzont a życia wir odpycha w wewnętrzną przepaść   Czy rozumiesz zebrania ludzi, gdy nie szukasz nikogo, zbyt znasz ich, lecz nie możesz wytropić sam siebie, co tu robisz, śmiejąc się na dnie?   Nie rozumiesz szukającego, który tabor wiecznie ma w głowie, który nie chce nic dzierżyć na własność, od pieniędzy woli odpowiedź   Czy rozumiesz moją samotność, szczęście w sercu, a obok jazgot, który truje sen i fantazje, nie masz uciec gdzie, aby zasnąć   Czy rozumiesz nie kochać kogoś i latami umykać w dal Ja tak zawsze w mym sercu miałem, że wolałem nieznane niż was
    • @Berenika97 Dziękuję.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...