Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ujście olśnione a drzewa
składają gałęzie w znak V
jakby słońce było Mesjaszem
mającym dowieść że światło
powraca

potrafię sobie wyobrazić
że siedzisz na obalonym pniu olchy

na prawo przytulny dom bobrów
o którym wiem od dawna
a właściwie od przedwczoraj
na lewo popiół po wygasłym ognisku

wiatr w nieskończoność
wyczesuje zapach dymu

chociaż wieki temu
bezpowrotnie rzuciłam palenie
potrafię sobie wyobrazić
jak wyjmuję ci z ust papierosa

potem zaciągam się
po szczyty płuc
czymś co nie istnieje
drapiącą w krtani pustką



.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



tak widzę ten wiersz! bez zbędnych sentymentalnych boberków i spółki.
teraz, bardzo ciekawy, wytonowany wiersz z jakąś tajemnicą w środku.
pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



tak widzę ten wiersz! bez zbędnych sentymentalnych boberków i spółki.
teraz, bardzo ciekawy, wytonowany wiersz z jakąś tajemnicą w środku.
pozdrawiam
Dziękuję za przeczytanie i poprawki. Zastanowię się nad uwagami.
:-)
Opublikowano

Fanaberko, piękny klimat... jakbym słuchała Twojej opowieści, takiej wyciszonej... :)
(...)
"wiatr w nieskończoność
wyczesuje zapach dymu

chociaż wieki temu
bezpowrotnie rzuciłam palenie
potrafię sobie wyobrazić
jak wyjmuję ci z ust papierosa

potem zaciągam się
po szczyty płuc
czymś co nie istnieje
drapiącą w krtani pustką" .... to naj.... ale całości także plus.

Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Manek dziękuję @Nata_Kruk tak też może być dzięki @Kwiatuszek dziękuję
    • @Marek.zak1 przychodzę zawsze z porą ksjężyca Jak on prosto w ramiona kochanki  Nie znaczę więcej niż intercyza Rankiem wychodząc tylnymi drzwiami   To tak z innej perspektywy. Bardzo liberalne podejście do życia i relacji bo stereotypowo facet ma większe skłonności do skoków w bok    Pozdrawiam 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Ciepełko? W kostnicy? A może to wiersz o efekcie cieplarnianym?
    • Tłum niewidzialnych na naszych ulicach mknie rozebrany do krwi oraz gnatów. Pędem biedaków, bezdomnych tłum gna ów prosto w ciepełko z napisem kostnica.   Tłum niewidzialnych — na czyich ulicach? Tych, którzy są na nich kiedy zmierzchnie. Oni spiąć na nich opuszczają je we śnie lub kiedy zgaśnie w latarni dusz iskra.   Beton i ziemia — plastik oraz słońce. Bardzo odległy blask smutny z zapałek. Beton i ziemia — przedsionek do końca   i koce do cna, do nitki wygrzane. Beton i ziemia — nie wszystko stracone — beton dla ziemi, ziemia ciałom kalek.
    • O synu mój — głos w gasnącym dzwonie,  czy słyszysz mnie, gdy cień się kładzie?  Gdy noc, jak welon, snuje się po tronie  dni, których nie odzyskam w zdradzie?   Kochałem cię w milczeniu ścian,  w spojrzeniu, co nie znało słowa —  lecz serce drżało — jak pusty dzban,  gdy wiatr w nim szuka snu – bez słowa.    Twój śmiech był światłem, lecz ja, z        kamienia,  nie znałem blasku – tylko cień.  Więc gubiłem cię… bez pożegnania,  jak dusza gubi ślad przez dzień.    Teraz, gdy tętno gaśnie w zmroku,  a mgła spowija każdy ruch —  widzę cię znów — u twojego progu,  z dzieckiem na ręku — jak dawniej Bóg.    Niech twe ramiona nie znają chłodu,  niech dłoń twa trzyma świat bez win.  Ja odejdę — w cień, wśród lodu —  lecz we mnie zawsze: ojciec i syn  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...