Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Dziennik kota Filemona - część 2


Rekomendowane odpowiedzi

13.01.2007. Nigdy nie lubiłem trzynastego. Na szczęście jestem biały. Kiedy ludzie widzą czarnego kota w piątek trzynastego zawsze starają się go ominąć. Potem się dziwią,że jest tyle wypadków. Głupie zabobony. Naprawdę głupie. Wincenty tulił moją lewą pierś ( tą w,której ukryte jest serce ). Długimi wąsikami zahaczał o moje. Patrzyliśmy sobie w pyszczki. Jego był coraz bliżej mojego. - Wybacz. Jescze dostanę zakażenia. Moi państwo są tego bliscy.Wyrwałem się z jego objęć natychmiast żałując tego co zrobiłem. Zeskoczyłem z balkonu i spadłem - ( na cztery łapy oczywiście ). Przez jedną chwilę, jeden moment wydawało mi się,że z oczu Wincenta kapią łzy. Na pewno jednak wyciągnął łapkę szepcząc pa.
18.01.2007. Sobota. Zespół "Gorące kocice" ma koncert w centrum na tyłach starej fabryki.
Jarek podał mi zaproszenie od Wincentego. - Powinieneś iść. On cię bardzo lubi. Tak samo jak ja Jacka. Postanowiłem pójść. Wczorajszą noc spędziłem oglądając "Love story","Bezsenność w Seattle" oraz ( coś podobnego ) "101 dalmatyńczyków" i inne przeklęte filmy o miłości. Po ostatnim stwierdziłem,że chyba lubię psy i tak naprawdę nie wiem skąd się wzięła ta cała wojna między nami. Jest tyle wspólnych tematów chociażby ludzie.
- Zaproszenie ! - męski głos ochroniarza wtargnął w mój mały świat. - Kocia ciota - warknął ochryple. Na łapkach z równo obciętymi pazurkami udałem się na koncert. Światła zgasły. - Kici,kici,kicia jestem cała twoja " - tak brzmiały pierwsze słowa piosenki,która w radiu kot.fm miała tydzień temu swoją premierę i od razu stała się przebojem. "Gorące kocice" obracały się z iście kocim wdziękiem. Ubrane w lateksowe kostiumy ( skrywające to i owo ) obracały się wokół metalowej ruru miaucząc i przeciągając w nieskończoność swoje ciałka. - Chau,chau - jamnik ubrany w wełniany kubraczek przestraszył moje włosy. - To mój kolega - Rudolf. Usłyszałem znajomy głos. Próbowałem ukryć łzy. Na próżno. - Nie przywitasz się ze starym kimplem ?- zapytał Wincenty. - Chyba już sobie pójdę - odrzekł Rudolf,który był równie długi co mój ogon. Studiowałem psychologię. Pewnie chcecie zostać sami. - Nie - odrzekł Wincenty. Chyba to Filemon chce zostać sam. Zerwałem się nagle i odwróciłem w jego stronę. - Nie ! - odpowiedziałem odrobinę za głośno. Wincenty zauważył jak próbuję ukryć łzy. - To ja już pójdę. Jamnik udał się w stronę dzrwi na krótkich łapkach,które ledwo nadążały za jego korpusem. Usiedliśmy przy stoliku. - Więc - stwierdziłem nie wiedząc co powiedzieć. Nagle przerwał mi ocierając czarną łapką moje łzy. - Wiesz zawsze lubiłem białych.
Kilka znajomych kotów zareagowało oburzeniem,kilka westchnęło.
19.01.2007. Razem z Wincentym zakładamy klub Lambda Kotte. Będzie znajdował się w pobliżu klubu "Lambda,lambda" do,którego chodzą moi państwo. Celem klubu jest szerzenie tolerancji pośród kotów i przybliżenie im zjawiska homoseksualizmu. Będziemy promować miłość i zapraszać psy ( w tym także Rudolfa ). W ostateczności wszystkie zwierzęta ( w tym także ludzie ) są tacy sami. Wincenty uczy mnie boksu. Sam ( na moją prośbę postanowił z nim zerwać ). Z resztą działalność Kotte zajmuje nam stanowczo za dużo czasu. Zastanawiam się nad przejściem na wegetarianizm. Wincenty nie naciska ani nie nalega. Razem pracujemy nad kocią kamasutrą. Musimy wypróbować wszystkie pozycje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...