Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zły sen wita:
- Zły sen wita!
Kręta droga jest moją
- pacialapa od gnoju.

Oberwałem i na: "ch"
i gwiazdki z nieba też
jakby siegły już dna
- szum od uszu gdzieś gna.
Oberwałem i na: "ch"
i spad.

Hej, hej, hej, zabawa: Bij - Zabij!
Hej, hej, hej, zabawa: Bij - Zabij!
Hej, hej, hej zabawa! Bij, zabij...
Hej, hej, hej zabawa! Bij, zabij...
Jeszcze dzień!

Jeszcze jeden taki dzień, by ocalić kark
- ale nędza, niech to szlak;
by ocalić kark
- jakby cokolwiek był wart.
By ocalić kark!

Hej, hej, hej, zabawa: Bij - Zabij!
Hej, hej, hej zabawa! Bij, zabij...
... skonał.

Oberwałem i na: "ch",
i gwiazdki z nieba też
jakby siegły już dna
- szum od uszu gdzieś gna.
Oberwałem i na: "ch",
i spad...

Wiatr wieje, wiatr, wieje wiatr
i zamyka drzwi...
Wiatr wieje, wiatr, wieje wiatr
i zamyka drzwi...
Wiatr wieje, wiatr, wieje wiatr
i zamyka drzwi!
Wiatr wieje, wiatr, wieje wiatr
i zamyka drzwi snom.

Opublikowano

Masz świetną intuicję. To jest jedna z moich piosenek, ale ponieważ powtarzalność w niej słów sprzyja właściwej dla tematu ekspresji, a w puencie jeszcze rozumieniu, że nawet całe zwroty pomimo powtarzania się mogą nabierać nowych znaczeń pod wpływem zmieniających się doświadczeń człowieka, to ośmieliłam się umieścić tu tekst bez tłumaczenia, że posiada on jeszcze muzykę.

Opublikowano

Chętnie opowiem, chociaż wiersze nie są do rozumienia bez tego co w duszy gra, a więc za sprawą tłumumacza. Do jego rozumienia mógłbyś poczekać na inny nastrój (nowe doświadczenia) lub w ogóle nie zmuszać się.
Zły sen zdefiniowałam jako rozpoznawalny po tym, iż sam o sobie wie (ma do powiedzenia) wszystko co wiedzieć (zobaczyć) o nim można. Doświadczając go trudno nie być na drodze krętej, zawiłej, gdyż bez wątpienia jest się tym głupszym - ignorantem.
Potocznie zły sen jest rozumiany jako taki, który budzi strach. I ja opowiadam historię bania się, o której można myśleć, iż jest jak zły sen, który kiedyś przeminie... Mój bohater o swoim życiu myśli jako o utytłanym w gównie, z którego nie może wydobyć nóg, ponieważ bać się musi ciągle. Jest wyzywany i bity za coś od czego uwalnia tylko śmierć - za posiadanie ciała (poszczególnych jego członków). W świecie którego doświadcza, cielesnośc ludzi nie łączy, tylko dzieli, jakby o jej posiadanie należało wieść walkę przeciwko wszystkim. Kto gwiazdki widzi od uderzeń po karku, to ma już je tak blisko, że nie ma po co ich szukać na niebie (spadły - sięgły dna?).
Każda rywalizacja między ludźmi jest traktowana jako dopuszczalna gra, zabawa, o ile tylko uda jej się nadać nazwę. Może się nazywać: "Bij - Zabij", a będzie niesiona (powtarzana) jako dobry sposób na życie. A choćby zabawa i zabijanie nie były w istocie tożsamością (oddzielne zdania), co z samego słyszenia (metafora teorii) trudno rozpoznać, to głupiec przyjmie je jako naukę (powtórzy).
Mój bohater nie jest mędrcem. Dokonuje zabójstwa, od którego jego życie nie staje się inne (wraca zwrotka). To co było w nim nie do zniesienia trwa nadal, a to, że kogoś się pokonuje (spad - od spadówy) już nie przynosi żadnej nadziei. Odbiera ją ten, który Zrobił spad z życia bohatera na dobre.
Chłopak zawsze miał doła od rozmyślań do czego służy walka o samego siebie i przeklinał cały świat za takie upodlenie swojej osoby ("ale nędza, niech to szlak"), a teraz już sam dokonał wyroku, że ludzkie ciało wartości nie ma żadnej...
Gdy brać złe teorie do wykonywania w praktyce, to tak jak wywoływać wiatr zamykający człowiekowi różne przejścia. Wiatr, bo nikt konkretny tych drzwi nie zatrzaskuje, ani nie mówi za co - za co nie da się myśleć o sobie dobrze, ani bronić samego siebie. Od tych zawężających wyborów marzy się tylko coraz mniej i mniej. Patrzy się jedynie na ten wiatr (obsesja kary, lęki), aż już zupełnie nie ma na co. W końcu nie dociśnie się do człowieka już żaden sen, łącznie z tym złym (życiem), który tak straszył, gdy wszystko o sobie wiedział od razu...
Już rozumieć o czym ta piosenka? ;(

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Sekrett ja też niż o czkwace nie słyszałem, ale o czkawce i to pojonej nie jednej raz:) dzięki za miłe słowo dla moich jubilerskiego czatowania pozłacanym tombakiem:) pozdrawiam 
    • Witaj - lubię takie klimaty -  smakuje mi ten wiersz -                                                                                                 Pzdr.
    • Ciekawe, co - szanowny mój Czytelniku - pomyślałeś w pierwszej chwili po przeczytaniu znajdującego się powyżej tytułu. Może odebrałeś stanowiące go słowa poważnie i zacząłeś dobierać umysłem kolejne doń wyrazy? A może przyjąłeś je lekko i postanowiłeś żartobliwie spytać, kim jest ów "powinn"? Kto zacz, cóż za osobnik kryje się za określeniem, użytym - zdawać mogłoby się - w dopełniaczu liczby pojedynczej? Tak czy inaczej - pozwól mi kontynuować. I przyjąć postawę pierwszą z wymienionych.    Kultura powinna przede wszystkim być. Istnieć. I jako będąca czy też istniejąca być rozpowszechniana. Zresztą: czy można - da się w ogóle rozpowszechniać coś, czego nie ma? Innymi słowy: rozkrzewiać brak czegoś konkretnego? Kończąc ten wątek stwierdzę, że można szerzyć brak jako taki - przykładowo, wycinając drzewa w lesie. Który to brak, powodowany wycinką, stanowi, spojrzawszy z drugiej strony, wkraczanie w podrzewną sferę przestrzeni. Wracam do kultury.     Mamy ją. Jest. Istnieje. Co dalej?     Poziomy - kultura niższa i kultura wyższa. Podział stworzony - a jakże! - przez reprezentantów tej drugiej. Z, nie tylko teoretycznym, założeniem pewnego szacunku; żywionego i okazywanego przynajmniej do momentu, gdy jest go za co żywić i za co okazywać reprezentantom tej pierwszej. Dlaczego wymieniłem je w takiej kolejności? Bo czy nie jest tak, że kultura wyższa wyrasta z niższej? Ot, gdzieś - w odległej mniej albo bardziej przestrzeni od tu i kiedyś - w odległym mniej albo bardziej od teraz - egzystujący przedstawiciel tejże pomyślał i uznał: Czas na zmianę postawy. Na zaprzestanie pewnych zachowań. Od teraz to a to będę - będziemy - robić inaczej. Lepiej, czyli bardziej kulturalnie. Poczynając od staranności w mowie. I w piśmie, jeżeli wspomniany właśnie przedstawiciel kultury niższej piśmiennym był. Czy jednak fakt ten czyni kulturę niższą ważniejszą od wyższej? Bynajmniej.     Dzieje się także wpływ kultury wyższej na niższą, a dokładniej przedstawicieli - tu odwróciłem uprzednią kolejność - pierwszej na przedstawicieli drugiej. Wpływ rozwijający. Tym samym swoista ważniejszość  apostrzeżenie przenosi się do sfery osób wyższego poziomu. Przy okazji "słowne", dosłownie i nie - zwrócenie uwagi na fakt nieistnienia w polszczyźnie wysokokulturowego odpowiednika słowa "prostak".  Z wyrazem "cham" sytuacja jest przeciwstawna: tu na przysłowiową drugą szalę język polski położył swoim użytkownikom "pana". Który to wyraz oczywiście istotowo związany jest także ze majątkowym statusem obu przed chwilą przeciwstawionych.    Co jeszcze kultura powinna? Łączyć, co czyni tak zwany "międzykulturowy dialog" wskazanym, ba! pożądanym - z poziomu wzajemnych zrozumienia i szacunku. A przynajmniej z poziomu tolerancji, chociaż akceptacja byłaby jeszcze milej widzianą. Pytanie o rzeczywistą możliwość tegoż jest pytaniem o poziom - niższy bądź wyższy - osób do owego dialogu stających lub też osób ów dialog podejmujących. Pominę tu oczywistość konieczności reprezentowania wyższego przez obie te osoby.    A skoro podjąłem już temat stawianych - ogólnie pojętej kulturze - wymagań,  zaznaczę, że połączenia materialnych przejawów kultur konkretnych narodów mogą znajdować uznanie. A może nawet sprawiać interesujące wrażenie...       Kartuzy, 17. Listopada 2025

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Witaj - w domu w którym mieszkam jest strych gdzie żona zimową porą wiesza pościel - twój wiersz to prawda oczywista o tym miejscu -                                                                                       Pzdr. serdecznie.
    • Ile pan, Iga, wie, że i wagina Peli? Atoli pan, Iga, wie, że i ...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...