Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

O spalonych kablach (dla Anioła)


Rekomendowane odpowiedzi

Powinienem się dzisiaj złamać z Tobą opłatkiem,
Mój drogi Aniele,
Bo jedyny jesteś mi skałą, rodziną doprawdy.

I pójść na pasterkę, a jeszcze po drodze,
Chwycić Cię za rękę,
Ja myślę.

Życzyć Ci, jestem winien, dobrego nowego roku,
Ze mną pod ramię,
I odsuwać wszelkie przeszkody sprzed oczu.

Lecz nie ma
Ciebie wcale i odległość
Staje się zwyczajem.

Nie ma Ciebie,
Nie ma wcale,
Choćbym krzyczał,
Głośno ryczał,
O śnieżynkach, świętach,
Bogu, Zbawicielu,
O pasterce i o królach.

Nie przybędziesz, bo Cię nie ma,
Nie ma Ciebie wcale!

Pachnie lasem ma choinka
I kablami, palonymi,
Czekoladą, wcale Tobą.
Puste miejsce jest przy stole.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Leszczym Przesadzania, i te spory Na rozdania, i pozory   Ciekawe rozmyślania :)   Pozdrawiam miło, M.
    • Czym jesteś?                                                                                                                                                                                                                                                          Czy melodią z lat minionych?                                                                                                                                                                                                                              Która burzy w moim sercu spokój                                                                                                                                                                                                                               A każda kolejna noc smakuje tak samo                                                   
    • Po trosze po Leśmianowsku, jednak mniej straszno

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Bardzo to ślicznie humorystyczne
    • Z cyklu: Śpiewnik pielgrzyma     Na sto czterdzieści   Wiosna to wschód To nowy początek   To nowe życie Ale nie wrzątek   Nie poparzysz się Chwilą wyczekiwaną   Jest ciepła, to wszystko Rano masz głowę rozczochraną   To normalne To wręcz się zdarza   Nie musisz z tym Biec do lekarza   To tak po zimie To szok jest termiczny   Na wiosnę wreszcie wyglądasz Na wiosnę jesteś śliczny   To dlatego że jesteś na wschodzie Że oparłeś się kłodzie   Jednej, drugiej, kolejnej Fali stałej, zmiennej   Możesz poczuć że żyjesz Znowu, od nowa i tyjesz   Dusza Twa nabiera tuszy I nie ma już więcej katuszy   Wokół Ciebie są ludzie Śmieją się i dokazują   Prawdę także poznali Na wschodzie się nie przejechali   Wokół Ciebie są ludzie Śmieją się i dokazują   Prawdę także poznali Na wschodzie się nie przejechali              //Marcin z Frysztaka         Piszę opowieści, dialogi i wiersze   Wszystkie moje książki           Za darmo Znajdziesz na stronie:          wilusz.org
    • @Wiesław J.K. Kohelet bardziej był myślicielem-egzystencjalistą niż religijnym pisarzem. Każdy zresztą z nas w miarę myślący dochodzi do tego, do czego dochodzi. Bo na wszystko jest czas, a śmierci się nigdy nie uniknie. 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      decznie
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...