Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Artysta


Rekomendowane odpowiedzi

Dużo trudniej jest śpiewać zaoraną ziemię
która syci się potem Przemienia wodę w soki
tak do krwi podobne Skruszałe skały
dorodne wyradzają ziarno Trudniej jest
śpiewać światło Promień jego ogromny
odmierza studni głębię i grubość słojów drzew

Wabią ruchome świata widnokręgi
Z pochodnią rozumu brniemy w noc i w błąd

Nasze niebo wsparte na kolumnach z chleba
zwieńczonych przez artystę
poznać sławić jego dzieło
zapragnąć takiej sztuki i umrzeć jak on

Na rzemieniach powietrza pod słońce dźwigać
ląd zburzonych miast - pomników świętokradczych
złudzeń to zaledwie materia Sinych dymów splot
Kość wyrzeźbić i kazać jej po łąkach biegać
to głód wyobraźni Póki nie da mleka
będzie jątrzyć Jest martwa póki nie da wełny

Zanurzyć ostrze pługa w wypaloną trawę
jest trudniej niż ją palić Czernić tło
idącego od wschodu świetlistego misterium
w którym spełnia się co dzień akt Ofiarowania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jacek Suchowicz.; tak, w chórze zawsze raźniej...:))); dzięki za wsparcie...ale proszę, spójrz na
Bezeta; takie zdanie to pełny przegląd w dziale remontów, właściwa klamra;
ano - uczmy się pokory, nawet gdy słychać glorię...:)); ale dzięki, Imienniku!
J.S

Stefan Rewiński.; chyba patrzysz na nazwisko, bo ja Stefanie piszę całkiem odmiennie niż TY, a
ty mi klaszczesz; ucz się od Bezeta, i powiedz choć raz, że fałszuję... :)));
dzięki! J.S

Roman Bezet.; nie polemizuję, bo pewnie masz rację, zwłaszcza głupio mi, gdy wskazujesz
oczywiste błędy szczegółowe, tak głupio przeoczone; masz belferski talent do
zapędzania do roboty - a wykazałeś mi, że czeka mnie jej sporo; więc mówisz:
nadąłem się? najtrudniej to skorygować ów ton "pomnikowy", bo wiesz, jak ja
oscyluję między patetyzmem a kpinką, więc może brakło zdrowej ironii w
temacie; jak widzisz, byłem ostrożny, i dlatego w warsztacie, a przekonałem się,
że na Ciebie i można i trzeba liczyć, i wielu byłbyś tu potrzebny na co dzień, a nie
tylko od święta; dzięki za wyróżnienie przybyciem do mnie w gości; :));
ps.; jak myślisz Bezecie, co wyzwala taki entuzjazm i akceptację czytelników, jaki
widzisz pod tym tekstem - czy nie właśnie powaga w traktowaniu tematu? ów
ton? czy tylko sam ciężar tematyczny? antagonizowanie pracy na roli i sztuki
(sztuczki) jest karkołomne same w sobie, co zauważyłeś, a jednak - przyznaj,
bardzo to odległe od socrealizmu, prymitywnej pochwały krzepy machania kosą;
namaściłem wiersz atmosferą religijnego związku pomiędzy pracą a jej
otoczniem - naturą, i tę relację chciałem tu uczcić...natura i mnie fascynuje, i
traktuję ja niemal personalistycznie i spirytualnie, bo dla mnie stoi za nią Osoba,
osoba Stworzyciela - a tego mistycznego związku nie widzę w sztuce pojętej
jako li tylko zabawę formą...rozgadałem się! :)) pozdrawiam, J.S

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Imienniku
W chórze nie z zasady nie występuję, ale jest wyjątek w sytuacji kiedy sam dyryguję. Z dzie wuchą mam z zasady odmienne zdanie, ale jak ma rację to ma i koniec. I może jej się podobać. Mnie też ująłeś ale czym innym. Uważałem i nadal uważam, że wiersz jest super.
Ten Twój wzniosły ton, to zadęcie – to jest przecież Twój dystans i może drwina. Odbierając wiersz z lekkim przymrużeniem oka rzeczywiście „z pochodnią rozumu brniemy w noc i dzień” (to podkreśleni jest fajne – ja nigdy bym tak nie napisał).
Jakie to wspaniałe: „Artystę tego poznać Sławić jego dzieło
Zapragnąć takiej sztuki Zpragnąć co on” - prawie gloryfikacja. Sądzę, że nabijasz się tzw. fanów przyjmujących wszystko bezkrytycznie – olbrzymi plus. Twója „kość” (dwuznacznik) jak owca – dająca mleko wyobraźni i wełnę symbol ciepła, lub kość dosłowna ale to co innego.
Po tych wszystkich wywodach „ stwierdzasz, że zanurzyć ostrze pługa w wypaloną trawę jest trudniej niż ją palić”. Kończysz „ świetlistym spokojem .......” To jest super symbolika. Uważam, że super drwisz ze wszelkiej napuszoności.
Niech Bezet pisze co chce, a dla mnie super gratuluje – żart przedni.
Pozdrawiam Jacek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eugen De.; proszę, przeczytaj uważnie moją odpowiedź Bezetowi - ja się odwołuję do wspólnoty
nie ideologicznej, tylko wspólnoty miejsca, i poprzez miejsce wartościuję - socrealizmu
za grosz...J.S

dzie wuszka.; cenię sobie Twoją wypowiedź na równi z wypowiedzią Bezeta - ale jeszcze raz
przeczytaj uważnie moją dla niego odpowiedź, zwłaszcza końcówkę tej wypowiedzi;
i musisz przyznać, że spostrzeżone błędy uznałem za nieprzekreślające generalnej
wizji stanowiącej temat wiersza, odwołując się do Waszej , tak akceptywnej oceny;
Bezet wykazał mi jedynie błędy szczegółowe, gramatyczne, ale także - jego zdaniem
kompozycyjne, bo zasadzającej się na pewnych tropach literackich, które nazywa
wprost, jako wtórne...polonista może to zobaczyć, z racji zawodowego obcowania
z literaturą; jestem mu zobowiązany;
natomiast moje komentarze do Twojego u innych czytelników - potraktuj jako
pewien rodzaj droczenia się, a może i kokieterii, ale też jako wskazanie na opinię
przeciwną, co dopiero razem stanowi dla mnie, autora - pewną syntezę oglądu
rzeczy; one się nie wykluczają - one się uzupełniają! cmok dla Ciebie - jak Smok!
:); J.S

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jacek Suchowicz.; zaskoczyłeś mnie taka interpretacją...ogromnie zaskoczyłeś, nawet nie wiesz, do
jakiego stopnia! ale prośba - nie zasłaniaj się innymi, ale podziel się własnymi
myślami na temat tego co czytasz, bo to okazuje się bardzo cenne - zwłaszcza
dla autora; pozdrawiam;
Stefan Rewiński.; nie tylko ty potrafisz prowokować, a może autor chciał się upewnić co do
twojego sądu w kontekście nowego, jakże innego...dzięki, że trwasz przy swoim
J.S

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Roman Bezet.; zastanowiłem się nad Twoim zwrotem: "pamięć czytelnicza"; tę się nabywa głównie
w trakcie obcowania na takich zajęciach, jak historia literatury , literaturoznawstwo,
a także poetyka - wszystkie służące do gnębienia na uczelniach przyszłych
polonistów...poetyka, widziana przez tak przygotowanych czytelników jest, siłą
rzeczy wtórna - ale czy tylko sami poloniści czytają wiersze?
dla wielu użyte tu, a stosowane środki stylistyczne są świeże, są odkryciem tego
akurat czytania, więc czy rzeczywiście jest aż tak naganne sięganie do poetyk
wsześniejszych epok literackich? J.S

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałam kilkanaście spotkań z tym wierszem oraz jedno z komentarzami pod nim, bardzo ciekawymi również pod względem socjologicznym:). Dużo już ci powiedziano, cóż zatem ja mogłabym? Na początek może: zlituj się – nie „studzień” i masz literówkę w drugim „Zapragnąć” (mam nadzieję, że to literówka, a nie kolejne kuriozum;)

Spotkanie pierwsze
Oczywiście wzniosłość ocierająca się o egzaltację, stad już tylko krok do patosu, kilka udziwnionych zwrotów (zestawień znaczeniowych): np.: ląd zburzonych miast, albo to: póki nie da mleka - myślę krowa? – czytam wyobraźnia, nie da wełny – myślę owca? – czytam martwa – wracam do początku – jednak wyobraźnia, w ogóle ta zwrotka boli mnie jako czytacza, bo się w niej gubię i utwierdzam w nieograniczonych zasobach mojej nierozgarniętości, ale są tu też prawdziwe cukiereczki – o tym za chwilę

Spotkanie drugie
Pomyślałam, że zrytmizowanie tekstu wyszłoby mu na korzyść, wtedy może owa wzniosłość nabrałaby szlachetniejszych rysów i była nawet dla mnie strawna

Trzecie
Wiem już, co mi tu wadzi najmocniej – peel przemawiający i to w imieniu wielu (wszystkich) w tonie profetycznym niemalże, gdyby mówił za siebie, byłabym bardziej skłonna go wysłuchać, a tak mam wręcz atawistyczny sprzeciw wobec tego „mesjasza” J

Kolejne
Przywykłam do formy, przeszłam do treści cóż tam – chyba cała ekonomia zbawienia. Począwszy od skutków grzechu pierworodnego, owego skażenia natury, nad istotą którego do dziś teologowie łamią sobie głowy i próżno czekać, że coś zgodnie ustalą (a Artysta się śmieje:), poprzez tajemnicę wcielenia i odkupienia przez krew Baranka ofiarnego – (a my barany myślimy że życie miałoby sens bez śmierci;)

Podziękowanie
„Kość wyrzeźbić i kazać jej po łąkach biegać” za ten wers cię wielbię, boś mi przypominał kapitalny fragment z Ezeciela (Ez 37, 1-14), taka genialna, plastyczna wizja ożywiania kości, wtórna idea zmartwychwstania – niesie nadzieję
:)))
pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kalina kowalska.; dopiero twój post skłonił mnie do pewnych poprawek, przyznaję -
kosmetycznych; dziwi mnie nieco sugestia o braku rytmu, bo mnie się
wydawało,że jest, i że aż nadto się narzucający...może trzeba mi do
laryngologa;
zmartwiło mnie , bardzo, że odbierasz tekst jako "ustawiony" w tonie
mesjanistycznym (ale to samo Bezet); zależało mi na tonie li tylko wizyjnym,
malarskim choć zdynamizowanym - ale powiedz, czy ja w wierszu chcę
prowadzić do jakiejś szczęśliwości? i to peel chce zbawiać? ja do "artysty"
mam wyraźnie ambiwalentny stosunek - on prowadzi, chce zbawiać, a ja piszę,
że jest wyobraźnia jałowa, pusta, czy wręcz niszcząca, jak każda ludzka
działalność i wyobraźnia inspirująca, karmiąca, szukająca i odnajdująca
wartości równe wartościom podstawowym, takie jak mleko, chleb...i że zwykła
krzątanina ludzi wykonujących najprostsze czynności bytowe zawiera w sobie
poszukiwaną przez wyobraźnię prawdę...ale widzę, że nie jest to jednak aż tak
oczywiste dla "czytacza"; wiem jednocześnie, że i we mnie się kłębią rozmaite
tropy lekturowe, i że ogromnie trudno wyzwolić się z nawarstwionych poetyk,
ale wydawało mi się,że nawet cudze poetyki stosuję nie w sposób sztancowy,
mechaniczny, wkładam własną inwencję, własną wizję, także tematyczną;
cieszy mnie jedno, Twoich "kilkanaście spotkań" z tym tekstem, tak bardzo
uwidocznionych w obszernym komentarzu, ale rozbitym na pełne wahań
uwagi, mówią mi o tym, że zajmujesz niejednoznaczną postawę do wiersza,
który Cię tyleż odrzuca co przyciąga, i w tym moje ocalenie (!); pamiętam o
tym, że jestem niepoprawnym optymistą; i dlatego
piękne dzięki za tak głębokie pochylenie się nad tym tekstem, trudno mi będzie
uwierzyć, że nie był tego wart; :))); J.S

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ był wart!
- poczucie rytmu to nie kwestia laryngologiczna:) raczej osobniczego poczucia, zresztą chyba drugorzędna
- tekstu nie odbieram jako "ustawiony", a mówiąc o mesjaniźmie miałam na myśli właśnie ten ton wizyjny, a nie ideę uszczęśliwiania ludzkości, dalej tłumaczysz mi że peel chce a ty nie - Jacku, nie ściemniaj:))) - peel będzie tobie posłuszny, co mu każesz to powie, bo ty tu(w wierszu) rządzisz
- z tropami lekturowymi to nie do mnie - jestem głucha na nie, tak dużo w życiu nie przeczytałam i nie nasłuchałam się od profesorstwa rozmaitej proweniencji, że dziś mogę z naiwną radością odczytywać wszelaką literacką wtórność jako novum:)))) - dla mnie nie musisz się wyzwalać z żadnych poetyk

- wiersz teraz dużo lepszy, te zmiany nie były wcale kosmetyczne, choć drobne, usunąłeś przede wszystkim kwantyfikatory wielkie: "nas" z dwuwersu, i artystę zapisałeś małą literą - to zasadnicze zmiany. Od razu ta wizyjność nabrała cech bardziej malarskich niż profetycznych - jak chciałeś, ponadto mały "artysta" jest tu postacią ludzką, nic nie sugeruje odbiorcy szukania go w niebiesiech:). I "kolumny z chleba" - (mój pierwotny sprzeciw wobec tego zestawienia już zmalał:) zdają się prowadzić czytelnika (mnie) do arysty, który wybrał wiekszą wolność, niż ta którą daje wyobraźnia

i cóż Ty mi tu mówisz o ocaleniu?:)
jesteś jak skała, poeto, nic cię nie pokona, a cóż dopiero ja. Jestem laik i amator - tak czytaj moje komentarze, zawsze jako subiektywne, tylko jako jeden wielu głosów i zaiste nie najważniejszy

dzięki za skupienie
pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...