Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

I gdzieżby ta wiara miała zaistnieć
Jak nie w nas nie wierzących
Wśród porannego strachu przed porankiem
W słowach z których każde to walka
Z twoimi jeszcze nie wypowiedzianymi
Gdzieżby jak nie w naszych sercach
Skurczonych z przerażenia w łupinkę
W która nie ma jak wtłoczyć powietrza z oddechu
Jak bardzo śmieszni jesteśmy wiemy doskonale
Przełamując co chwilę opłatek naszych pocałunków
I dzieląc go miedzy dwie dalekie strony lóżka
Kto jak nie my ustroi się tak pięknie
W panikę z dotyku niepewnego bujnie wyrośniętą
I niby mieczem ostra ironia naszych niczym nie poskromionych
Bardziej odważnych niż my języków
Zdzieli przez twarz
Do pierwszej łzy

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • czasami trzeba dojść do siebie by świat ocenić trzeźwym wzrokiem dziś miast wolności o tym nie wiesz swawola swoje żniwo kosi :))
    • Dostałem od niej mojej A kilka nietęgich wierszy. Były bardzo dobre, choć może nie umiałem aż tak ocenić, co prowadzi do wniosku, że tym bardziej jak należy docenić. Chwaliłem A, owszem chwaliłem, wiele ścian jest mi w tym świadkiem, choć może nieco za mało i zbyt nieprzekonująco. A być może nie zdawała sobie sprawy, że mi może czasem chodziło o coś nieco bardziej prozaicznego, że tak to ujmę, niż te jej wyśmienicie najlepsze i najpiękniejsze wiersze. Choć z drugiej strony A mogła wiedzieć swoje i to doskonale, bo poetki mają ogólnie wysoki poziom w zdawaniu sobie sprawy. Niniejszym nie narzekam, a skarżę się tylko trochę z czegoś co było przecież niezaprzeczalną przygodą. Zresztą jakby się zastanowić to czego chciałem od A było równie, a może nawet jeszcze bardziej wcale nieprozaiczne, podobnie jak te jej wściekle dobre wiersze. Gdy była na mnie zła nawet jeszcze lepsze wiersze jej wychodziły, ale to inna historia, aczkolwiek mimo powyższej świadomości starałem się jej nie prowokować. To co oczekiwałem od A mogło być wręcz równie niewykonalne jak powtórzenie jej najlepszego i mi najbliższego wiersza o arcymistrzowsko autorskiej wymowie. Jakieś to niesamowite, że chcesz mieć A, a dostajesz jej wiersz, w dodatku tobie adresowany i piękniejszy niż niejedno dzieło sztuki epistolarnej, więc ponad miarę rozwlekłej. Siadasz więc skruszony w kafejce, gdzieś nieco odarty z wrażliwości i doprawdy już nie wiesz, które począć z tym artystycznym faktem fantem. Czujesz się jak uczestnik loterii, która niekiedy mylona jest z za wesołą karuzelą w centrum twojego miasta, której nawiasem mówiąc sporo jeszcze brakuje do Disneylandu. Sytuacja ciebie nieco dziwi, ale przecież życie jest dziwne, więc właściwie to nic dziwnego, że jesteś zdziwiony. Marzysz czasem o skoku na bank, a wychodzi ci co najwyżej skok na banji. Lajf taki. Potem sobie myślisz, raz niechętnie, innym razem w niekłamany sposób, doceniając ten niebanalny stan rzeczy, że właściwie tkwisz w kłopocie rangi poetyckiej, czyli w czymś o relatywnie dużym oddziaływaniu i o odpowiedniej sile rażenia. Ponadto szybko się reflektujesz, że gdy tylko za dużo piśniesz możesz wylądować w dużej rangi nieprzychylnym wierszu jako ten przysłowiowy zły i to pan w dodatku. Już sam nie wiesz, czy czekasz na kolejny wiersz, czy pragniesz by A przestała w końcu pisać, choćby na jakąś dłuższą chwilę wspomagającą nieco zastanowienie, zresztą was obojga.   Warszawa – Stegny, 14.10.2025r.
    • @Toyer Napisałeś wiersz - spowiedź o tym, jak poezja może być jednocześnie ucieczką i więzieniem. O tym, jak słowa pozwalają ukryć się przed sobą samym – i przed innymi. "Myślę wierszem bo tak jest przyjemniej" – to przyznanie, że pisanie jest obroną, maską, sposobem na przetrwanie. To, co najbardziej przejmujące: "nikt nie pozna że plączę przez to kłamstwo o jak jest pięknie". Autor wie, że kłamie. Wie, że udaje. Ale w tej świadomości jest też samotność – "tylko ja to wiem". A "śmiejąca się depresja" to oksymoron, który doskonale oddaje rozdwojenie człowieka, który musi grać kogoś, kim nie jest.  :)
    • jak zwykle urocze ciasteczko z wstążeczką jesiennych rumieńców kabały stawiane na jutro to bzdury zapewne nic więcej   a ono już gdzieś się tam czai przyniesie cudowne prezenty słoneczko takowe jak w maju i zdrowia dostaniesz najwięcej :))))
    • @Alicja_Wysocka ładnie napisane i tak lekko. Pozdrawiam

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...