Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Szulmierz - łysogórskim zakładem o żołędzie.


Messalin_Nagietka

Rekomendowane odpowiedzi

trzy brzozy w dąb raz z góry spoglądały,
zacz, małe owo, rzecze jedna, na to
druga – zobaczysz, minie rok niecały,
a trzecia – trzebać się założyć, a co,
będzie nie będzie
zakład o żołędzie?

z szumu i ciszy gałęzie przeplotły,
a promień słońca przeciął, dyć, jak trzeba,
gdy w dole dąb róść począł z młodnej miotły,
aż popękała zapiaszczona gleba,
będzie nie będzie
zakład o żołędzie?

cwane powietrze, bo puszczając znaki
wie swoje, zawżdy, raz z rana, gdy mgiełką
schodziło z góry, brzozowe chłopaki
poczuli dębu konar trzasł nuż jęknął,
będzie nie będzie
zakład o żołędzie?

i tak do dzisiaj, kto na górze stanie,
zaraz się z drugim, a ten z trzecim plecie
łożyć o bóg wie jaką rzecz, dębrzanie
z dołu do dębu jak zdziwione dziecię
będzie nie będzie
zakład o żołędzie?

a jeśli kiedyś zjawisz się i nico
z ciebie na górze jak i w dole, tudzież
zacz, problem taki, że się robi łyso
na Łysej Górze, co tkwi wciąż w ułudzie,
będzie nie będzie
zakład o żołędzie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



tylko ostatnio chciałem na tę łysą dotrzeć
a tu las ściólka glina i różne takie jegomoście
gdym w nie stąpnął - to cisnęły szczelnie
acz, chciałoby się iść dzielnie
lecz niemoc, nieporadka
a na cóż mi ta gadka
może z góry łysej co kiedy jeszcze sięgnę
a za koment Leszku - dziękuję - pieknie

z ukłonikiem i pozdrówką MN
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zazdroszczą gałęzie
boć w nich tylko liście
azali żołędzie
kiedyś dacie? czyście
wy tam brzozy smukłe
sie nie pomyliły
zacz stoicie w kukłę
co się dębu sili

acz taki Droga Elu
bohaterów wielu
plecąc stoi
i się boi

a dęby? coraz mniej ich - niedawno odkryłem w okolicy Szulmierza resztki pnia dębowego - co miał średnicy około 2,5 metra

z ukłonikiem i pozdrówką MN
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



hi, te brzozy na górze jak na grzędzie
zacz między frudą a słońcem wiszą
i niechaj nie spuszczają oczu na żołędzie
boć miast górze im sie zrobi łyso, hi

dzięki Jacku za koment
pisz jak uważasz, toż
o to chodzi w tym forum
by wytknąć niedociągnięcia
czy cóś w tym rodzaju
a żołędzie zostawmy dla
smakoszu, ups, smakoszek, hi

z ukłonikiem i pozdrówką MN
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

między brzozy spojrzałam
na te dęby barczyste
co to rosły jak tama
osłaniając przed wichrem
-myśl wzleciała spokojnie
na najwyższy wierzchołek...

a żołędzie wszak dzików
przekąska kiedyć spadną
wprost na runo bez liku
niepoetycką paszą
-zachruściło znienacka
spod nóg wyprysnął szarak

;)

Polecam się Witku na zaś :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



raz do Szulmierza
pewien guru zmierzał
lecz zarył - sukiennicy plisą
i leży do dziś - Górą Łysą
acz spod góry w brzózek względzie
leżą, hi, jego, żołędzie, hihihihi

z ukłonikiem i pozdrówką MN
ps. sorka, hihihihi, nie mogłem się powstrzymać, hihihihi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnie komentarze

    • Nawet masła - nie ? O nie! Proszę zmienić coś, by krowy Mogły wyjść czasem z obory, no i byczek by mógł też. A nie tylko w d. giez.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @iwonaroma Nie schowawszy wcześniej języka, będziesz wyglądać dziwnie.
    • nie lubię go   pokazuję mu język  a potem zamykam usta  
    • @Wędrowiec.1984 Nie ukrywaj się, za tym słówkiem, to marna sztuczka

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Była bajka, teraz proza, Dobry był ten „nasz” gospodarz, Dbał o szczęście swoich krów, Takich chyba nie ma już. Wypędzał na łąkę śliczną, Dbał o ich „formę psychiczną”. Nawet kupił dla nich byka, Po to tylko, by je… kochał. I pozwalał małym szkrabom Przebywać ze swoją mamą. Więc biegały tam na łące, Gdzie motylki i gdzie słońce, Mogły mleko ssać swej matki, Psocić, skakać i jeść kwiatki. Inne dzisiaj są warunki, Inne rządzą dziś rachunki. Najważniejszy zaś warunek, Najważniejszy zaś rachunek, Fakt to smutny, nie komiczny, Rachunek ekonomiczny. Dzieci matek swych nie znają, Bo je zaraz „odsadzają”. Już nie skaczą, nie brykają, W klatkach, same, zamykają. Mlekiem sztucznym, z wiader poją, Odchowują... potem doją. Dzisiaj przychód ma znaczenie, Szczęście krów, dziś nie jest w cenie. Stąd wydajność, więc laktacja, Stąd też ta inseminacja. Geny muszą być najlepsze, By podołać tej poprzeczce. Wszystko działa, jak w fabryczce, Nie ma miejsca...na krów szczęście. Nowoczesne dziś obory, I wygody i sensory, same krowy decydują, Kiedy jedzą, kiedy żują, Same też, gdy chcą się poją, Nawet same dziś... się doją! Wszystko ładnie funkcjonuje, Ale czegoś tu brakuje. Gdzie podziała się ta łąka? Ta, gdzie słychać śpiew skowronka, Ta, gdzie cielęta hasały, I motylki tam fruwały. Ta, gdzie byczek był rasowy, Co tak kochał wszystkie krowy. Takiej łąki dzisiaj nie ma, Powie ktoś, ”to jakaś ściema”, Fakty wierzcie mi, nie kłamią, Krowy tego dziś nie znają. Nawet słońca dziś nie widzą, Chyba, że gdzieś tam, za szybą. Jakie smutne to… o Boże! Całe życie być w oborze. A gdy w krowie coś szwankuje? Nikt się tym dziś nie przejmuje. Więc przychodzi życia finał… W cenie dziś jest... wołowina. Nim zamówisz więc stek krwisty, Niech popłyną ci te myśli, Niech pomyśli twoja głowa, Jakie życie miała krowa, Nim trafiła na twój talerz, Byś się mógł do syta najeść. Ile bólu, ile męki, Ją spotkało „nie z twej ręki”. Nim wypijesz szklankę mleka, Nim zjesz jogurt, trochę serka, Nim chleb masłem posmarujesz, Pomyśl, myśleć chyba umiesz? Gdzie są te małe cielęta? Takie słodkie ich oczęta, Czy wesołe są, czy smutne? Czeka je… życie okrutne! Nie ma miejsca tam na szczęście, Nie ma na „ludzkie” podejście. Dziś wydajność i laktacja, Taka... z człowiekiem relacja. Trybem być w „ludzkiej” fabryce, Nawet nie masz prawa krzyczeć. Tak wygląda dzisiaj „bajka”, Taka dzisiaj to „SIELANKA”.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...