Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Człowiek, bardzo myślący...


Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem który dziś dzień, jaki miesiąc ani rok.Mało wiem, a zarazem tez wiem dużo.
Moja nienawiść do ludzi....Nienawidzę ich, nienawidzę ich słuchać sam dźwięk ich głosów budzi we mnie agresje.
Urodziłem się z darem. Nienawidzę tego daru. Chce się go pozbyć. Nie da się. Za dużo słyszę...to jest ten dar. Słyszę wszystko to co oni myślą, i mogę usłyszeć nawet z kilku kilometrów jak ci popaprańce szepczą. To jest okropne. Dlatego mieszkam w domu, który jest zbudowany ze ścian grubości kilku metrów, tak z tym walczę. Siedzę z korkami w uszach 24 h na dobę. To jedyny sposób. Najlepszym rozwiązaniem było by gdyby każdemu człowiekowi kiedy się narodzi, przyznawali ograniczoną ilość wyrazów które może wymówić do końca życia. Średnio człowiek w wieku 23 lat wykorzystał by cały swój limit. Był by spokój, a tak to mówią po to tylko żeby nie było cicho.
Tyle tych subkultur, co jedna to lepsza. Tyle odmian ludzi którzy protestują przeciwko czemuś, głównie przeciwko im samym, ludzie przeciwko ludziom. Od początku tak było, ale dlaczego. Nikt nie wie. Może jednak ktoś wie. Nigdy mi tego nie wyjaśniono. Może po prostu to jest nasza natura, może to są odruchy bezwarunkowe. Jeden przykład, protest „No War” wziął się chyba od tych rastafarianinów, oni wszystko kochają i wszędzie widzą pokój. Ale czy to ma jakiś sens? noszenie koszulek na napisem „no war”. Bez sens, i niby jak to ma zatrzymać toczące się wojny?
Przyszedł dzień w którym musze wyjść ze swojej fortecy. Kupić cos do jedzenia na cały tydzień. Nie lubię tych dni, są jak realistyczny koszmar. Zawsze do wyjścia zbieram się kilka godzin.
Stoję przed drzwiami. Myślę sobie czy spotkam dziś jakiegoś natręta, który będzie chciał mi wcisnąć jakieś okulary. Czy znowu wybuchnę złością i komuś walne w łeb. Ale kiedy stoję dziś przed tymi drzwiami czuję się tak....dobrze. Trudno mi opisać to uczucie, na pewno jest pozytywne. Tak jakbym miał się narodzić na nowo, w innym świecie, moim idealnym świecie. Otworzyłem drzwi...
Przede mną ukazał się tłum tych bestii. Wiedziałem! Dzisiejszy dzień jest inny...Wszyscy biegną w jedna stronę. Jak stado dzikich zwierząt które przestraszyły się strzału pistoletu. Robotnicy, kobiety z wózkami, z dziećmi na rękach, jakiś mężczyzna z teczka w garniturze, on akurat nie wyglądał dziwnie oni zawsze biegają po cały mieście z tymi teczkami skórzanymi, czarnymi. Oni wszyscy w przerażającym biegu, przy tym jeden wielki ryk tych chorych ludzi.
Weszłem w tłum i zacząłem iść w przeciwną stronę. Patrzą się na mnie jak na wariata, przebiegając wykrzykują „co ty robisz?”, „nie idź tam”, „zmień kierunek swojej drogi!”. Niby mam ich słuchać? Bardzo dobrze mi z tym, ze idę w przeciwną stronę, czuje tak jakby ktoś inny mnie kierował tam. Nie sprzeciwiam się temu, bo czuje ze nie będę żałował.
Idę przez tą rzekę ludzi, to nie jest takie proste, przedrzeć się, iść pod prąd. W końcu przebiłem się, rzeka wyschła. Zostało suche koryto. Nie ma ich, co za ulga. Teraz idę sam. Przypomniało mi się czasy kiedy byliśmy w szkole, standardowe pytanie wychowawcy „jak widzicie świat w przyszłości?”. Nie wiem, nie mam pojęcia, z kąd to mam wiedzieć. Nie lubiłem tych pytań. Wiem że to co nawymyślali, nic z tego nie ma, latające auta na wodę, szczepionka na każdą chorobę i te wszystkie dziecięce bzdury, nie ma tego. Wszystko się zatrzymało. Jak gdyby ktoś zabetonował ewolucje w tych murach naokoło mnie.
Otaczają mnie bloki przesiąknięte tandetą. „Piękno architektury” jak to mówią. Ta ulica zawsze będzie dla mnie kolorowa, drogą do nikąd. Nie nawiedzę kolorów. Wszystko powinno być szare, w odcieniach szarości. Mylicie się myśląc iż kolorowy świat jest wspaniałym światem. Jeśli jest szary to jest raj. Zacząłbyś nie patrzeć się na wszystko i wszystkich od zewnątrz. Bo i tak się nie różnią niczym, są szarzy. Dopatrywał byś się innych innych rzeczy w nich i to jest pozytywne to jest dobre, właściwe rozwiązanie abyśmy zaczęli patrzeć na ludzi. Patrzeć w prawdziwym tego słowa znaczeniu.
Konwalie by się cieszyły podniosły by wreszcie kwiaty do góry. Wszyscy zaczęli by patrzeć na nie inaczej niż na piękny kwiat. Jeśli tak uważasz tzn. ze nie umisz patrzeć. Popatrz...widzisz? kwiaty są opuszczone, konwalia może wygląda ładnie ale nie w takim stanie. Ona nie lubi być taka jaka ja widzisz. Pokazuje ci to opuszczając kwiaty do dołu. Gdyby była szara zauważył byś to. Jaka osoba zdołowana z głową opuszczoną, zgarbiona wygląda ładnie? Żadna.
Wydaje mi się jak gdyby jeden z budynków...Nie to złudzenie. Z tła budynku powstaje kształt człowieka. Biegnie, widocznie zgubił się, nie nadążył. Jednak się nie poddaje i próbuje dogonić stado oszalałych. Zdyszany zatrzymał się przy mnie.
- U.....u...u....cie....uciekaj!
Popatrzyłem na niego gardzącym wzrokiem. Pobiegł dalej. Miałem go posłuchać? To nie był człowiek to stworzenie udawało człowieka. To była ta tandeta budynków. Wyszedł z niego widziałem to, z budynku, ze ścian. Ruszyłem dalej.
Kiedy byłem mały wierzyłem w teorie, która sam nie wiem z kąd wzielem. Teoria mówiła, że nie zatrzymaliśmy się na etapie ewolucji człowieka jaką dotychczas mieliśmy, dążymy dalej do mutacji do osignięcia 100 % panowania nad umysłem. Może i głupie ale dla mnie było mądre jak na tamten wiek. Wierzyłem ze kiedyś zaczniemy się rodzić z umiejętnościami władania żywiołem, zmysłami. Będziemy umieli znaleźć bez problemu w dziecięcym wieku to w czym jesteśmy najlepsi, dążyć do jak największego rozwinięcia tych umiejętności. Każdy będzie się rodził geniuszem. Wolałem już zmyślać takie rzeczy i wierzyć w to niż wierzyć ze kiedyś będę latał samochodem na wodę.
Od dłuższego czasu słyszę dziwne dźwięki z daleka, szczękanie, odgłosy pękania, trzaski, odgłosy jak z filmu przyrodniczego o erupcji wulkanu. Pomimo tego nie przestaje iść dalej tą ulicą. Wybudowali ją, pochowali w samotnosci, zostawili samą jak wszystko inne. Teraz słyszę samochód, zbliża się z duża prędkością. Jest już blisko, widzę. Przejechał. Zbliżam się do tego albo raczej to się zbliża do mnie. Nie wiem jak „to” nazwać. Widzę jak cos błyszczy w oddali i strasznie razi. Beton zmienia kolor, zmienia się w metal, stal, aluminium, srebro. Błyszczy. Fala metalu poszła dalej. Słyszę świst wiatru powiało przez chwilę. Przywiało zapach starych książek. Powiew wiatru o zapachu starych książek. Dziwne ale czuje ze to normalne. Nagle wszystko zaczyna coraz jaśniej błyszczeć, razi. Nie mogę dostrzec żadnych kształtów wszystko się zlało w jeden błysk utrzymujący się nieustannie. Trzaski są coraz bliżej...Rozpada się, pęka wszystko na około. Grunt staje się coraz mniej wytrzymały. Jeden wielki zgrzyt i pękło, rozsypało się. Spadam, a te gruzy metalu zemną. Na około teraz jest czarno. Nie dostrzegasz końca czarności. Widzę tylko szare drzewa trawę jakieś postacie ale one leża nie podnoszą się nie mogę się doczekać kiedy dolecę. Oni leża bo nie przeżyli zmiany. Widzisz to jest raj. Ci co tu leżą popełnili samobójstwa. Myśleli ze będzie kolorowo. Nie popełniajcie samobójstw. To tchórzostwo, cieszcie się życiem jakim macie. Ono i tak was zabije.
Sztaba stali lecąca przede mną obróciła się równolegle do mnie widzę siebie, widzę swoje odbicie. Widzę to czym jestem. O czym wam nie mówiłem. Jestem słomianym człowiekiem ze zszytymi wargami sznurkiem, wiecie już wszystko. Zaraz moja droga dobiegnie końca widzę czarną scenę na dole, widzę ją. Wciąż spadam chce już tam dolecieć. Jestem coraz bliżej już tylko jakieś 10 metrów...O już na wyciągnięcie ręki.................Teraz patrzę na siebie leżącego na tej scenie, czarnej, człowieka z przegniłej słomy ze zszytymi wargami, czuje zapach dziewczyny, która w młodości kochałem, bałem się ze tak to się skończy po tym kiedy uciekła z mojego świata.



W poniedziałek dnia 8 lutego 2020 roku w zakładzie psychiatrycznym znaleziono w jednej z sal lezącego pacjenta na podłodze. Był to mężczyzna w wieku 33 lat. Znaleziono go ze zszytymi wargami, z nici które obszywały poduszki. Wyrwanymi z własnej jamy ustnej zębami, na czole wydrapał słowo„słomiany”.
Na całym ciele był podrapany. Na nogach miał wydrapane napisy „szary świat, moim światem” na klatce piersiowej „jestem szary, patrzcie”. Jednak przyczyną zgonu nie były odniesione rany. Wyklucza się popełnienie samobójstwa, zmarł z niewiadomych przyczyn....”koniec świata następuje kiedy umieramy, każdy ma swój świat”

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Domysły Monika   Tak przy okazji: odebrałbym prawa kobietom - nadużywają własną wolność i to właśnie przeciwko mężczyznom - różne oskarżenia padają wobec mnie: iż jestem zboczeńcem, chodzę po ulicy i zaczepiam ludzi, a najgorsze jest to - kwiaty, kwiaty i kwiaty - to wy szukacie słabego punktu, aby dobić i wykorzystać mężczyznę.   Łukasz Jasiński 
    • @Domysły Monika   Nie, moja droga Moniko, poezja jest bardzo trudna, otóż to: poezja to mało słów i dużo myśli, proza: dużo słów i mało myśli, dlatego niektórzy chcą, abym pisał, pisał i pisał - bez sensu, zresztą: samo pisanie bez sensu jest grafomanią.   Łukasz Jasiński 
    • Ja jestem z początku grudnia :) może to jeszcze przedgrudzie. Oddałeś ten klimat. Wiecznej nie dokończonej albo nawet nie zacz3tej rozmowy, bo kurczy się dzień i jak nigdy, wtedy słupy stoją dostatecznie blisko owinięte w dziurawy jak sié okazuje sweter :)
    • Ja już płaczę. Bardzo wiele wierszy, które czytasz, są z udziałem Ala. Tak czuję, ale obym się myliła.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Dziękuję.   Jako dziecko cz3sto tak sobie pisałam do siebie. Teraz jest inaczej, każdy może się odnieść, sam wiesz. Może to taka symboliczna pani, bo trochę ich się uzbierało :)  To takie dziś były pierwsze łzy, bo bał się iść do szkoły. I tak możnaby powiedzieć , dopiero dzisiaj. Mój chłopak nie dosłyszy.   Dziękuję za wizytę :)             Nie wyszło mi to jednak do dziecka :) Może właśnie nie nienawiść, cz3sto wiele bierzemy zbyt bardzo do siebie. Dziękuję:) Dziękuję :) Proszę nie dręczyć mojego gościa pod tekstem :) Komentarz to coś znacznie więcej niż nawet pierwsze miejsce w rankingu, tak wg mnie :) Ale świat się chyba zmienia i pod tym wzgl3dem ;)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...