Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

– Obudziłem się do życia – rzekłem
wykładając pierwszą kartę.
– Teraz chemia niech robi swoje
a ja spokojnie zacznę byt.
I stało się tak, jak stwierdziłem.
Wpierw spokojnie, niczym kapuśniak
co pada z wiosennego nieba a potem
było już tylko pod górkę...

– Znam już życie – rzekłem
kosztując go pełną gębą.
– Kłamiesz!
I znów ten głos przeszywający
niczym zimna kropla deszczu,
niechciana, która jak na złość
zawsze wpada za kołnierz.
– To prawda! – bębniłem
sam do siebie. Swoje
towarzystwo jest najciekawsze.
Letnie eskapady skończyły się,
gdy zgasło słońce.

– Znudziłem się życiem – mruknąłem
unosząc kieliszek przed lusterkiem.
– Moja najlepsza przyjaciółka! Moja
Aqua Vitae!
– Przestań! Co to za życie być
niewolnikiem?
– Zamknij się wreszcie! Jedyna moja!
Tyś ostatkiem gdy jesienne słoty
oblekają świat czerwienią – jak
rasowy ćpun modliłem się do
butelki – a melancholia słoty
wygrywa marsz pogrzebowy
na fagocie i wiolonczeli.

Skończyłem życie – pomyślałem
wypuszczając ostatnie tchnienie.
– Co za życie? – stary, przepity głos
szeptał bezwstydnie w mojej głowie.
– Gdzie to życie? Usta schłodzone
niby lodem nie drgnęły.
Dopiero, gdy krew w żyłach zastygła
ujrzałem ostatnią odsłonę.

... – powiedziałem do nicości.
Nikt nie odpowiedział.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • To też o moim kwiatku:)
    • Pitagoreizm a to ciekawe:)
    • wirtualnym nożem : ideą metaforą modłami znakiem                 … Nóż odbija światło-myli.      
    • Gośka, zwolnij, gdzie tak pędzisz, szalona? Ucho w torbie urwiesz, precjoza ci wypadną! Z wózkiem nie nadążam, paragon za mną się ciągnie Długi na trzy metry, aż mnie hamuje.   Na parkingu pod marketem automat nowy stoi. Popatrz na to: błyska i podzwania, jak na jarmarku. „Co w tym pudle widzisz, erotomanie? Lalki dmuchanej ci się zachciało? już po tobie!”   Sny serwują do wyboru, do koloru – nie masz tego w chacie. Nie bądź jędza, raz się żyje, wywlekaj kieszenie. Lukaj: sen o SPADKU... co, wchodzimy? „Masz dwa zeta, ty idioto od Dostojewskiego”   Łup! kapsuła na podajnik spadła z grzechotem. Jeszcze tu wrócimy – kiwam palcem do machiny. Gocha, śpisz już? chryy... dobra nasza, no to lulu... W skrzynce list w grubaśnej kopercie   Z pieczęcią lakową, a w środku nasze imiona i nazwiska. Z drżącą ręką biorę się za czytanie – gęba uśmiechnięta: „Dziedziczycie pałace, wsie, winnice i ogrody. Biblioteki pełne wiekowych ksiąg, rycerskie zbroje,   Skarbce, gdzie klejnoty i złoto migoczą, Jak światła uwięzione w kryształach” Już biegłem korytarzem z marmuru, Już dłonie sunęły po poręczach bogactwa,   Już słyszałem echo donośne obietnic, I nagle zawrócił mnie głos zza pleców: „Oto rachunek – długi po przodkach. Psy, koty i papuga – jedynie twoje!”   Fortuna zaśmiała się w twarz, dowcipnisia jedna. Nasłała komornika, jak zbója z wysokich Tater. Sen na kredyt, życie na minusie, o czarnym chlebie... Gośka, w drzwi łomocą, budź się z tych koszmarów!  
    • @Gosława Nie mogę oderwać oczu od kunsztu z jakim piszesz każdy kolejny wers. Jest to realizm otoczony obrazem chwili. Czasami pięknym i nostalgicznym a innym razem mgielnym i przerażająco chłodnym. Piszesz doskonałą poezję.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...