Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ciemności
samotność pod plecami
odblaski tańczą pod sufitem
zwiewna przezroczysta
oddalasz się
płyniesz wysoko wyżej
opadasz
w bezruchu. uśmiech.
Skąd u ciebie warkocze
samochód nadjechał
Ray Charles za ścianą
song for you słyszę
ty nie
słuchasz siebie

Opublikowano

Ciemności egipskie
samotność pod plecami
odblaski tańczą
pod sufitem
zwiewna przezroczysta
oddalasz się
płyniesz wyżej wysoko

opadasz

w bezruchu niemy uśmiech
nadjechał Ray Charles
za ścianą
Song for You słyszę
ty nie słuchasz
kogoś innego

skąd u ciebie warkocze samochód


///////////////////////\\\\\\\\\\\\\\\

wieczności.

Opublikowano

Tomaszu
na samym początku wielkie DZIĘKI za oczekiwane uwagi,
jednak;

właśnie gdyby nie ciemności egipskie w pokoju
nie tańczyłyby odblaski pod sufitem.
a pL leżał na dywanie i patrzył w sufit

zgadzam się z Tobą - niemy usuwam

pl-owi ona pojawiła się - o dziwo- gdy miała naście lat i warkocze
a kolejny samochód nadjechał i blaski znów pod sufitem

dziękuję
Pozdrawiam serdecznie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Stasiu Kochana
jak Ty mnie odczytałaś :(
Przecież Twoje wizyty i innych milusińskich
to balsam. To Ty Jedna z pierwszych udzielałaś mi fachowych
"coś mi zgrzyta" :)))
Przybywaj, bywaj, a przede wszystkim sztorcuj.
Pozdrawiam i za wszystko co dotychczas
taaaaaaaaakie DZIĘKUJĘ !!!!!!! :)))))))
Opublikowano

Ciemności egipskie---> ale już tyle razy były te ciemności egipskie wszędzie:/ może by tu jakoś te ciemności określić inaczej?
samotność pod plecami--> to ciekawe, podoba mi się.
odblaski tańczą pod sufitem
zwiewna przezroczysta--> tutaj ciągle wymieniasz, trochę za dużo, nie ma spójności
oddalasz się

a moze tak :

odblaski tańczą pod sufitem
z samotnością pod plecami ja
w ciemnościach
zwiewna prawie
przezroczysta oddalasz się

płyniesz wysoko ---> stopniowanie odwrotne? wbrew logice: wysoko-potem wyżej
wyżej opadasz
w bezruchu. uśmiech.
skąd u ciebie warkocze
samochód nadjechał
Ray Charles za ścianą
Song for You słyszę
ty nie
słuchasz siebie

no i te duże litery- po co? jakaś konsekwencja musi być! zostaw tylko przy nazwisku. (nie masz kropek ani przecinków to wielkie litery są zbędne )

no ja to tak widzę. druga strofa lepsza od pierwszej. Nie wiem, zobacz co tam nabazgroliłam:)

pozdrowionka

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Leszczym Nie wiem czy dobrze zrozumiałem... Ale Dicka szanować należy. Tu przed chwilą rozmawiałem z kolegą @Simon Tracy. I też opowiada, że się wycofał ze świata na ile to możliwe. Taka wewnętrzna emigracja. Mnie akurat na ten moment nie stać na takie rozwiązanie, ale może kiedyś... Dzięki za podzielenie się swoją perspektywą.
    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...