Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Myśli moje


Rekomendowane odpowiedzi

Wśród zgiełku i wrzaw tego świata,
Gdy szybko tak płynął nasze lata,
Siedząc przed oknem w zachmurzonym niebie,
Szukam promienia, wytchnienia dla siebie.
Gdy życie ciągle przez palce ucieka,
A z czoła nieotarty pot ocieka
I choć czas gdzieś pędzi, ja znajdę chwilę,
By we mgle odszukać barwne motyle.
Walcząc ze smutkiem szarością dnia,
Rośnie ma wiara siłą dębowego pnia.
Wiara w to życie, bez samotności,
Bez zwykłych rozterek, monotonności.
Wiara w tę miłość, a zwłaszcza w to,
Że choćbym miała czekać nawet lat sto,
Nadejdzie ten Jedyny, któremu powiem kocham,
I już nie zapłaczę w ciemną noc, nie zaszlocham.
A każdy dzień słoneczny będzie,
Ubrany w barwy, kolory rozsiane wszędzie.
Koniec ze smutkiem, koniec z rozpaczą,
Bo nasze serca razem w jedną stronę patrzą.
A przez dwie pary oczu świat nie jest już szary,
Lecz pełen poezji, Miłości, Nadziei i Wiary.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach



Banal do potegi..Nie dos ze temat banalny ,ckliwy jak 1849264 odcinek telenoweli to jeszcze nie ma rytmu.. a tymy okropne

Czy pani widzi na czym polega okropienstwo tych rymow?

swiata- lata
niebie - siebie
ucieka- ocieka(?)
chwile- motyle
dnia -pnia
to -sto
kocham - zaszlocham
itd.

Nie dosc ze sa doslowne, czestochowskie to jeszcze bardzo malo oryginalne- bardzo oklepane

Prosz enad tym popracowac bo to pierwsze co sie rzuca w oczy przy czytaniu wiersza..

Mozna by tez wprowadzic cos co bardziej zaciekawi czytelnika .jakies ciekawe zakonczenie, jakas tajemnice..A pani wszystko podaje na tacy..

Pozdrawiam i prosze pisac pisac i jeszcze raz pisac..Moze bedzie lepiej..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Poetry from DAD Ciepła, bo wiadomo jeszcze żywa Wrażliwa, bo wiadomo - wejdziesz głębiej to się wydrze Dobra - bo leży jak kłoda Troskliwa - bo delikatnie ściska mięśnie Kegla   Nie jestem prawiczkiem ale chyba wolałbym nim jeszcze być. Mentalnie w sumie jestem bo te wszystkie wychlapane nadzieje spłynęły kanalizacją bylejakości.
    • O Obławie już śpiewali w paru ustrojach nawet i nawet niebanalne pieśni   Urządzili taką jedną jednemu samotnym wilkiem go nazywali trop za tropem, ślady, masa śladów   Samotny dał w długą przez pola niejedną tundrę zwiedził, widział pejzaże leciał co sił po przestworzach by uciec (wiadomo, że chciał najdalej)   skraje, przepaście, czyny ponad bohaterkę że nie zginął, że uratował, że gryzł zamiast być zagryzionym, że ujrzał   A potem wrócił na stare śmieci mocniejszy i tylko bardziej zajadły i głodny, przeraźliwie głodny oraz ujadał   I role ponownie mogły się odwrócić bo wiadomo dziś gonisz jutro uciekasz wdał się więc w pogoń, gniótł czynami   ugniatani uciekali w popłochu krew dużo krwi, szarpanina po brzuchach z czasem wrócili wzmocnieni legendą dokonań   Co po nich pozostało tak naprawdę? Pieśń, dużo pieśni i praprawda o kole historii... męskie kłamstwa o sensie porażek i zwycięstw   Słuchały wzruszone, zaciekawione, utwierdzone kobiety one lubią melodie twardości szamotanin choćby po to, by we własnym życiu pięści   nigdy nie wybrać... (swoich synów chcą na artystów lub lekarzy) (a w co pójdą - przenigdy nie wiadomo ://)   Warszawa – Stegny, 16.11.2024r.   Inspiracja - Obława - Jacek Kaczmarski oraz    
    • Rozedrgany w krtani ryk zatrzymał się i dusił w gardle grudki stalagmitów sączonych apatią płuc zaległy flegmą lustrującej grozy.   od zroszonych łzami rzęs pod ramami powiek wejściem do jaskiń wilgotnych i zimnych. W jej źrenicy, w jej odmętach na policzku wilgotnym i chłodnym, wargi me dotknęły chropowatej ściany kościelnego muru, zamkniętych na zawsze Edenu bram.   ...   wedle wspomnienia święcona woda polała się z pocałowanego pomnika, na moich kolanach studziła obumarłe ciało.   Topię się w zalewie słonego potopu malowanych wrót i pogryzionej księgi. W innym świecie szukałbym powodu, kluczyłbym w poszukiwaniu odpowiedzi i oczyszczenia.   Lecz w tym Nie starczy tchu nawet na gorycz.   23.09
    • mówiłeś, że jest w nas droga; mleczna jaskrawość — pełnia migocących gwiazd.   nie odmieniam ich przez lata — świetlne dawno za nami. żyjemy  i wszystko co nasze żyć będzie.   jestem — jesteś cząstką pulsującego światła, wiecznością, która nawołuje.   przez cały czas idziesz — idziemy szukając odpowiedniego świtu, by pogodzić się ze światem;   złapać tej świeżej gałązki,   
    • @Ewelina Jestem wysportowany, możesz uruchomić wyobraźnię albo przeczytać mój kolejny wiersz.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...