Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

I

Bezmyślny! Kruchy ornamencie życia!
Człowiek...jak nieproszony gość przyszedłeś,
uderzyłeś ręką w drzwi doczesności,
jak bezdomny przyjęty otwartymi
rękami, wchodzisz, kłaniasz się i mówisz:
"dzień dobry!";

II

Myślałem żem był żywy, szczęśliwy...natury
mieszkaniec, otworzył moim oczom obraz
radosny; nie lękałem się dotykać
jędrnych zaokrągleń Ewy, bom wiedział,
że wszystko jedno, że wszystko to samo.

Myślałem słusznie, myślałem poprawnie...
Natura była wszechświatem, kosmosem,
nieskończonym dobrem, którego częścią
było czyste, niehamowane dotąd
przez świadomość, rozleniwione ciało.

III

I płynąłem w bezkres; szukałem słońca
gorących promieni pieszczących zimne
ciało... wiedziałem, że gasnę, iskra
po iskierce, w ucieczce przed mrokiem,
przed uświadomionym echem nicości.

I wpłynąłem w ciemności czeluście, w
podziemne państwo Księcia Ciemności, i
chciałbym krzyczeć z nienawiści do Króla
Światłości, stworzyciela wszechświata... i
znalazłem bólu przeznaczenie; Szatan.

IV

O Boże mściwy! Wypowiedz choć słowo!
Dlaczego milczysz? Dlaczego smażyłeś
mnie na najlepszym z możliwych światów?
Tylko nie mów, że "wola"; i "myśli"... to
kłamstwa, pokonana teodycea.
O Chryste! Zimny, przeszedłeś obok twych
dzieci nadprzyrodzonych... płaczę ojcze!
Wzgardzony i opuszczony wznoszę
duszę... walczę, choć wiem, że niepodobna
zwyciężyć; jam robak! nie obraz Boga.

V

Lucyferze! Arko ocalenia! Z
miłości do ciebie wybrałem tylko
szaleństwo- twój ogień gorący! Proszę,
i błagam, ucisz serce niespokojne!
Zabij głuchą pieśń dzwonów grzmotów
nicości!

Lucyferze! Uwolnij niewolników
Adama i Ewy! Wyprowadź lud z
domu niewoli, ciemiężony biblią
pauperum. Podaruj opium wolności
nieznanej; karm haszyszem i błogosław
anarchię!

VI

Bezmyślny! Kruchy ornamencie życia!
Człowiek...jak nieproszony gość przyszedłeś,
uderzyłeś ręką w drzwi doczesności,
jak bezdomny przyjęty otwartymi
rękami, wchodzisz, kłaniasz się i mówisz:
"dobranoc".

('Poherezje' 2006)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    •    siedzę na skraju łóżka w pokoju, dogasa słońce razem z dniem. Gdzieś w tle muzykę gra radio. Powoli mrok odbiera to co dał dzień. Ona jest jeszcze w łazience.

      Szmer jednostajnego opadu wody z prysznica odbijającego się od ciała jest delikatnie dla mnie słyszalny, wiercę się, opierając dłonie o materac. Kęcę głową od lewej do prawej i odwrotnie. Jestem niespokojny. Mój nocny strój już trochę przyciasny. Muzyka jest teraz spokojna ale mnie nie uspokaja, można jednak zachwycić się jej dźwiękiem.Zaczynam rozmowę z samym sobą  -oczywiście w myślach , nie jest łatwo rozmawiać z soba samym. Nie mogę zanegować swoich słów czy myśli ale nie mogę zgadzać się z każda z nich. 

           Zawsze dostrzegałem subtelną różnicę po miedzy tym co lubię a tym co od niej dostaje? Tak, zawsze czekam to pewne! To frustrujące. Nerwowo odpalam papierosa : 

      - Ona nie lubi gdy palę(ja to lubię).

      - myślę, chyba wszystko jest idealnie okno otwarte, pościel wyprasowana , kwiaty w wazonach kurz starty.

      - I tak się znowu dziś nie uda. 

      - myślę dlaczego jak znowu będzie wymówka?

          Kładę sie na łóżku w poprzek bez poduszki pod głową ręce wyciągam za siebie łydki i stopy opadły w dól poza łóżko, stopy lekko muskają podłogi.

      Postanowiłem nie rozmawiać z soba więcej w tej chwili zatapiam się w muzyce.

      Oczy przymykam muzyka usypia mnie powoli zaczynam oddychać głębiej , jest mi błogo prawie zasnąłem.

      Prawie robi różnicę bo miedzy snem a jawą drzwi łazienki otwarły się.

         wchodzi Ona i od razu wali do mnie :

      -Dlaczego leżysz na kołdrze!

      -Zapomnij o rozmowie nie zauważasz jak cham ważnych spraw a chcesz rozmawiać o Nas? 

      -Nas nie ma właśnie dlatego , ze leżysz na kołdrze nie masz zasad , w twoim życiu nie ma porządku.

      I zaczyna ciągnąć dalej już beznamiętnie:

      - chcę obejrzeć film podaj laptop.

      Podje jej laptop, ona do mnie:

      -idź , spać do salonu!

      - Chce odpocząć i zasnąć.

      Odpowiadam:

      -dobrze, spokojnej nocy.

      Macha zdegustowana na mnie ,żeby wyszedł szybciej jej spojrzenie wskazuje , że nie ma tu miejsca dla mnie.

      Ja dolewam oliwy do ognia:

      - przydam się jak trzeba będzie przenieść coś ciężkiego...

      Tym sposobem zasypiam sam w salonie- o ile , można przez trzy godziny próbować spać ,wiercąc się i myśląc.I tak padłem dopiero krotko przed gdzieś ? Godzina demonów!

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...