Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

"Pytania bez odpowiedzi..."


Rekomendowane odpowiedzi

Bo życie jest oceanem
Bo życie jest tłumem
Bo życie jest lustrem
Bo życie jest tłem...

Dzień każdy jak droga
Kieruje i wciąga
Czasem drogowskaz
A wybory tylko dwa
Taka to Nasza klątwa
Złamać Ją Wielu próbowało
I Wielu dużo to kosztowało
Czemu ? ...

Bo życie jest oceanem
Bo życie jest tłumem
Bo życie jest lustrem
Bo życie jest tłem...

Rok jak rwąca rzeka
Mija i każdy narzeka
Niekończący się cykl
Wielkiej bestii ryk
My co krok przybieramy rok
I doświadczenia ładujemy na swój stos
Co z tego ?! Jak wołamy wciąż SOS ?
I znów to pytanie: czemu ? ...

Bo życie jest oceanem
Bo życie jest tłumem
Bo życie jest lustrem
Bo życie jest tłem...

Kręcimy się po ulicach
Jakbyśmy byli w snach
Mijamy budynki Naszych lat
Myślimy i mówimy na wznak
Wciąż potrącając się wzajemnie
Patrząc kategoriami:ujemne-dodatnie
I choć twarzy i spojrzeń dużo
Wciąż pytamy:czemuż to ? ...

Bo życie jest oceanem
Bo życie jest tłumem
Bo życie jest lustrem
Bo życie jest tłem...

Przeźroczystością swą powietrze okrywa Nas
My jak te Słońca promienie przedzieramy się
Lecz jednak nie przez wszystkie szeregi Mas
Bo trafiasz na ścianę i odbijasz się
Ktoś nie jak tafla wody
Lecz jak trwałe szkło stoi
I poznajesz jak to boli
Krzyczysz... Czemu ?! ...

Bo życie jest oceanem
Bo życie jest tłumem
Bo życie jest lustrem
Bo życie jest tłem...

Drzewa i zwierzyna wszelka
Lasy,łąki i góra wielka
To wszystko krajobraz tworzy
Lecz to nie wszystko przecież
Uczucia,emocje w honorowej loży
Miasta,kultury,narody i Nasz pacież
Jednak...są jeszcze ludzie
Tylko Czemu ? ... i w jakim celu ? ...

Bo życie jest oceanem
Bo życie jest tłumem
Bo życie jest lustrem
Bo życie jest tłem...

Pytamy o to przez cały Nasz czas
Wiedząc często,że odpowiedź znamy
Wiemy,że przed Nami wiele tras
I może właśnie za to życie kochamy ?
Ja już krok kolejny zrobiłem
Teraz Wasza kolei
Czy w ogóle ważne jest to,co napisałem ?
Nie wiem... wiem,że czas iść dalej...

Bo życie jest oceanem
Bo życie jest tłumem
Bo życie jest lustrem
Bo życie jest tłem...

Bo życie jest darem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

'kilmat' wiersza bardzo ponury, atmosfera smutku i melancholii, która ma służyć centrum wiersza; poczuciu przemijania, bezskutecznej walki z nieubłagalnym czasem, który prowadzi... właśnie, do 'czego'?, do 'kogo'?... a My podążać i tak musimy, przed siebie, i zdaje mi się, że donikąd...

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Utwór ten miał właśnie mieć taki klimat. Pytasz dokąd prowadzi życie? Na to pytanie każdy odpowiedzieć sobie musi sam i nie sądze, by podawanie jakiegoś celu w wierszu było słuszne. Każdy stawia sobie inny cel do którego dąży. Ten utwór miał mieć otwarte zakończenie, które dopisać może każdy z Nas pamiętając,że "życie jest darem..."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Syczała raz kobra na dżunglę całą, bo coś znowu jej się nie podobało. ja mam jeszcze sssporo mocnego jadu, i nie ujdzie wam to wszystkim na sssucho. Wtedy mangusta ugryzła ją ,, w ucho’’ i wkrótce nie było po kobrze śladu. Morał z tej bajki jeden teraz płynie: nigdy nie stąpaj po zbyt cienkiej linie.  
    • najbliżej mi do ciebie  kiedy jesteśmy w łączności  jak ptaki na linii wysoko    lecz nie pod wysokim napięciem         
    • @violetta   Dzień dobry, a ja piję piwa i oglądam film pod tytułem - "Pasja" - Mela Gibsona, jak mówiła pani Agnieszka - jestem wrażliwym człowiekiem i ten film wywołuje łzy, tutaj może pani znaleźć Jezusa Chrystusa (filozofa uniwersalnej miłości), proste i logiczne?   Łukasz Jasiński 
    • tyle tu korytarzy, arteryjek, bocznych odnóg, że naprawdę można zabłądzić na śmierć, skonać z głodu i pragnienia w zapajęczynionej i spowitej kurzem alejczynie, po której nie szedł nikt od czasów Mieszka I Plątonogiego. mimo wszystko – podjęłaś ryzyko. im dłużej przemierzasz labirynty korytarzy, tym gmach zdaje się (pozornie?) maleć, okazuje się bardziej przytulny i niehorrorystyczny. dotąd siwe ściany nabierają pastelowych barw, plafoniery świecą jaśniej. robi się cieplej i milej. aż tu nagle – dysonans, kontrapunkt: jedna z bocznych odnóg okazuje się być... nadziemną (sic!) sztolnią. w dodatku coś ci mówi, że to tam, właśnie tam! idziesz. im dalej, tym śpiewniej, słychać zapijaczone głosy, zgięte i wyżęte nuty piosenek o sokołach, omijaniu gór, dołów, o tym, co zrobi doskonale morskim opowieściom. biesiada w teatrze kopalnianym! na widowni, pośród hałdek zwiercin – suto zastawione stoły! za nimi - czerwoni zatłuszczeńcy o brodziskach uwalanych majonezem, ich szkaradne i niskobudżetowe panie. skrępowany jak diabli, niemal skulony stoję na środku sceny i tak szalenie nie pasuję do reszty obrazka, wizualnie odcinam się od rozpasanej czeredy. skromniś, myszoludek-sztafarzyk, postać niczym radio jednozakresowe odbierające tylko tę stację, która nadaje wyłącznie sprawdzone wiadomości. mówię swój monodram, częściowo z pamięci, czasem jednak zerkając na zadziubdziane maczkiem mankiety białej koszuli. lecą puszki, puste kieliszki, w głowę trafia mnie szczeroniezłoty puchar. zniżam głos aż do szeptu. ma być tajniej i ciszej, mniej scenicznie. wzmaga się buczenie. schodzę, nim mnie całkiem zatłuką. zaraz na scenę tanecznym krokiem wbiegają klauni: ten z małpą na sznurku, ten z niedźwiedziem na patyku. teraz to ja się gubię w meandrach kulis. pewien nieprzebrzmiały gwiazdor rozdaje autografy na wylinkach, naganiacze – zaproszenia na roast eks-prezydenta, długo wyczekiwaną koronację Korwin-Mikkego, zaproszenia na stypę w klimacie rave. odnajdujemy się po paru godzinach błądzenia. zderzają się nasze, tyleż mroczne, co bajkowe światy, wnikają w siebie. połączone kolory nie tworzą, na szczęście, szarości.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Twoja proza jest intensywnie surrealistyczna i pełna mrocznych, niepokojących obrazów, które tworzą silne wrażenie, ale momentami staje się trudna do uchwycenia w całości.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...