Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Czy znajdziesz dla mnie chwile
na złączenie krwi,
opuszki łez zszyją nam powieki,
syczący język wymówi podwójne nazwisko,
zwieracz rozsunie boki niszcząc
satynową oprawę

- Nie wydaje ci się to wieloznacznym
niepokojem ?
Proszę zanieś mu dietetyczną kawę
na zgodę.

Opublikowano

Ciekawy sposób zawierania małżeństwa...

Jest w tym jakaś dwoistość rzeczywistości, ten sarkazm to jakby jednocześnie jej odkłamaniem, nie czuję jednak rozdźwięku, tak ją można też nazwać i opisać.

Takie odkłamanie w zakłamaniu.... jak zwykle gnostyczne, ale "patrzenie na życie bez złudzeń" w sumie jest gnozą, wobec tych, którzy widzą tylko zwykłą powierzchowność znaczeń..... ty próbujesz ją nazwać w tej wieloznaczności.

P.S. oprawę...

Opublikowano

To jak szersza publicznośc odnosi sie do dzieła i twórcy - to, z mojego punktu widzenia, skomplikowany ciąg zdarzeń społecznych. Ponieważ nie za bardzo rozeznaję sie w społecznych niuansach - traktuję to jak grę losu. Ale jak nie spróbujesz, to się nie dowiesz. Jak masz jakąś możliwość, to czemu nie spróbować.

Ja tam przed trzydziestka odkryłem, że nie muszą mnie ludzie rozumieć, i jakoś dziwnie od tego czasu rozumieją coraz bardziej....

W każdym razie przyjemność jest najważniejsza, reszta to jedna wielka niewiadoma....

;o)

P.S. póki co to publikuję tylko specjalistyczne teksty techniczne, więc kryteria odbioru są tu o wiele jaśniejsze.....

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Rytuał z rumiankiem: - pod prysznic - w piżamkę :-)   I jeszcze wewnętrznie: łagodnie, bezpiecznie.   Pzdr :-)
    • DZiękuję za sympatię dla podskoków (też tak kiedyś robiłam ):   Pozdrawiam serdecznie @Czarek Płatak @Leszczym @Waldemar_Talar_Talar @huzarc :-)
    • @violetta dzięki :) @FaLcorN @huzarc@huzarc dzięki :) @Omagamoga jak pokażesz mi jakieś zdjęcia, to wybiorę, na których są rowerzyści :)  
    • Koma: a zrób mi "bob", im bór za amok.  
    • I tak. I tak. Jestem. Nie wiem. Nie czuję się nic. Oddech przechodzi przez szkło stworzenia, rozbija się o własną przezroczystość, a jego odłamki tańczą w próżni - jak anioły, które zapomniały, po co mają skrzydła. Czas spada jak popiół z wypalonej wiary, a jego płatki śnią o ogniu, którego już nie ma. Dno chwili rozsypało się w pył - a w tym pyle milczą ogrody, które aniołowie podlewają łzami zapomnienia. Nic nie wraca. Nic się nie zaczyna. Ten wdech - to echo cudzego istnienia, cudze serce bije we mnie, jakby ktoś inny próbował pamiętać, że jestem. W mroku słychać modlitwy, których nikt nie wypowiedział, i ciszę, która drży, jakby sama chciała zostać imieniem. Ruch – bez znaczenia. Widok – obcy. Świat – zamknięte oko Boga, który śni siebie w zapomnianym języku światła. Kamień – pamięta gwiazdę, która już dawno zgasła, ale jej blask jeszcze trwa w nim jak wspomnienie raju. Człowiek – cień własnego pytania. Nie zostawia śladu, bo nawet cień ma już dosyć towarzyszenia pustce. Cisza kruszy się w palcach istnienia, a powietrze nie zbiera głosu, jakby słuch samego Boga został zatopiony w oceanie jego własnego milczenia. Nie pamiętam, czy to ja oddycham, czy to pustka oddycha mną. Każdy gest – dotyk po śmierci światła. Każda myśl – pył, który zapomniał, że był gwiazdą. Każdy moment – spadanie w dół, w nieskończoność, gdzie czas zamienia się w ciało nicości, a nicość - w puls serca Boga, który zapomniał, że jest Bogiem. I tak. I tak. Jestem. Nie wiem. Nie czuję się nic. Tylko chłód, co pachnie końcem, jakby noc rozłożyła skrzydła nad resztkami istnienia, jakby ciemność chciała uczyć światło, jakby cisza chciała śpiewać, a śpiew - płakać. Nic. Nic. Nic. A jednak - pod popiołem drży iskra: maleńki błąd nicości, który przez ułamek sekundy pomyślał, że chce być. I w tym błędzie - rodzi się światło. Rodzi się czas. Rodzi się miłość, która nigdy nie miała prawa zaistnieć. Bo nawet nicość, gdy się zapatrzy w siebie zbyt długo, zaczyna marzyć o miłości.      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...