Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jestem młodym człowiekiem
Urodziłem się w starym mieście
i uczyłem się od mądrzejszych ludzi.

Wypowiedziałem pierwsze słowo
poszedłem do szkoły
nauczyłem się co znaczy "być człowiekiem"
nauczyłem się co to "pokój i prawda"
Zostałem wychowany przez tych
którzy wówczas stali wyżej niż ja wzrokiem mogłem sięgnąć
Byłem pokorny
Nie pyskowałem
Nie myślałem za wiele
pochłaniałem wszystko- po prostu...

Teraz, jestem wciąż młody
i wciąż mieszkam w tym samym, coraz starszym mieście
ludzie wokół mnie pobledli
moja matka stała się smutną kobietą
mój ojciec zgredem trzymającym pilot
a mądrzy ludzie, od których się uczyłem
nie są już mądrzy.

Oglądam telewizję, czytam gazety...
Ci wszyscy nauczuyciele wręczyli mi klucz
który nie pasuje do żadnych drzwi.
Nauczyli mnie patrzeć- więc patrzę.
nauczyli jak stawiać litery- więc piszę
nauczyli mnie, że własne zdanie to nie grzech.
-więc, sprzeciwiam im się.
Teraz, piszę słowa których nikt nie czyta
buntuję się po kryjomu
patrzę na świat i widzę nie-człowieka
nie-pokój
nie-prawdę.

I gdzie tu nakuka ?
co z tego, że jestem młody ?
że "mogę wszystko"...
Mój młody, użyteczny umysł chłonie gorzkie nauki
Moje sprawne nogi toną w bezruchu, w ciemnym pokoju
Wrażliwość którą zdobyłem spawia mi ból
Miłość, którą niedawno, cudem zostałem obdarowany
niedługo też minie, przeze mnie...

Zamieniam się powoli w moją matkę
w mojego ojca.
Kiedyś chciałem być strażakiem
teraz wiem, że nie będę gasił płonących lasów.
Będę zwykłym, szarym człowiekiem
chorym, przygrabionym
bez niczego.
Zadręczony przez los będę odchodził od zmysłów
zdziecinnieję i wrócę do samego początku
kiedy nie potrafiłem wykonać samodzielnego kroku
kiedy nie umiałem wykrztusić z siebie słowa
i kiedy jeszcze nieczego nie wiedziałem...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @KOBIETA Jego największą siłą jest obrazowość i wiele słów prawdy o moim życiu @Berenika97 Choćbym nie wiem jak bardzo starał się wyjść z grobowca swojego życia to i tak zawsze grzebie mnie on jeszcze bardziej i niżej pod ziemią. Mieszkanie jest moim mauzoleum, które nie zapewnia mi spokoju ale zarazem jest jedynym miejscem w którym czuję się bezpiecznie. Dziękuję za komentarz. @Christine Niestety nie dane mi jest pisać pozytywnej poezji a jedynie wiersze takie jak powyższy. Czasami zastanawiam się czy kiedyś udałoby mi się napisać coś co nie przerażałoby ani nie dołowało czytelnika.  A potem piszę i tak jedynie o bólu i depresji. Dziękuję za komentarz.
    • @Simon Tracy Piękny, aż dostałam ciarki

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      I to "ostre zapalanie duszy" — wyjątkowo zapada w pamięć
    • @klaks ale cudowny

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Gosława  Apetycznie połączony Taniec życia i śmierci w Twoim wierszu. Świetnie się czyta. Swoją drogą flaki podawane w wykwintnych restauracjach zdobyły sobie uznanie.
    • @Leszczym To, co opisujesz, to przecież podwójna pułapka: najpierw dwadzieścia lat walki z winą realną (lub uznawaną za realną), a potem kolejne dwadzieścia z winą... nieuzasadnioną? Wyimaginowaną? A może właśnie z tym, że zmarnowało się poprzednie dwadzieścia lat na zmaganie się z czymś, co "nie istniało"? Jest w tym coś z Kafki – człowiek skazany na proces, którego powody okazują się iluzoryczne, ale cierpienie jak najbardziej rzeczywiste. Bo przecież te czterdzieści lat życia, niezależnie od "obiektywnego" statusu plamy, zostały przeżyte w określony sposób, ukształtowały tożsamość, relacje, wybory. Masz rację, że to pojęcia, które "nakłaniają" – do autorefleksji, do pytań o to, co nas więzi, co uznajemy za swoje przewinienia i dlaczego.   A propos dużej plamy. Właśnie przeczytałam kryminał White Loreth Anne "Dziennik mojej siostry", w którym dwóch nastolatków wmówiło trzeciemu, iż dokonał zbrodni pod wpływem alkoholu i grzybków. A oni, jako dobrzy przyjaciele, pozbyli się zwłok. Oczywiście to nie była jego zbrodnia, ale przez 47 lat żył z tą plamą, żył w zawieszeniu, z alkoholem i wyrzutami sumienia. Ale gdy ktoś zasugerował, że został oszukany i zmarnował tyle lat życia -  popełnił samobójstwo (też był na haju) . Zastanawiałam się nad psychologicznym uzasadnieniem takiej reakcji. Pozdrawiam.   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...