Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Ku miejscom ciemnym wołam żeby milkły


Korczak Krzysztof

Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


joaxii ma swój rozum i sama decyduje o tym co chce komentować a co nie. Może mi Pan powie z jakiego względu miała by mnie popierać? Napisała co myśli.
Tak, jesteśmy w kółku wzajemnej adoracji wraz z joaxii, Bezetem, Terą, Messalin Nagietka, Dariuszem Sokołowskim, Agnieszką Gruszko i wszystkimi poetami, którzy wyrazili negatywną opinię o Pana wierszach.Śmieszny Pan jest tak jak już mówiłam. Jeszcze Pan tego nie zrozumiał i nie zauważył? Pana wiersz jest kiepski, a Pan zarozumiały. Szuka Pan arumentów na siłę.



Jak już napisał Bezet. Niech Pan raczej popracuje nad swoją. Ja aurat mam udokumentowaną dysortografię, więc mam prawo do nielicznych błędów (choć i tak odnosze wrażenie, że to nie ja powinnam sie usprawiedliwiać tylko Pan), a Pan co ma?


Oczywiście, że Pan ma prawo, ale pod ich wierszami, a nie pod swoim jako odzew za krytykę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


To do mnie?

A czy ja napisałam, że płcią piękną. wiem, że Pan jest mężczyzną

nic z tych rzeczy
nasz Krzysiu określił
że adoracja kobiet
sorka żem sie wtrącił

jeśli coś to przepraszam

z ukłonikiem i pozdrówką MN
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


To do mnie?

A czy ja napisałam, że płcią piękną. wiem, że Pan jest mężczyzną

nic z tych rzeczy
nasz Krzysiu określił
że adoracja kobiet
sorka żem sie wtrącił

jeśli coś to przepraszam

z ukłonikiem i pozdrówką MN
Nic nie szkodzi.. Mi się wydaje, że chodziło mu o mnie i joaxii, ale sam Pan widzi jak ciężko zrozumieć taki wywód mędrca.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowny Panie Bezzet.Polowal Pan polowal no i upolowal.Nie pomyslal Pan ze czasem czlowiek moze byc zmeczony ,wrecz padniety po pracy ze moze dokonal jakiegos przeskoku myslowego napredce odpowiadajac na krytyke.Jesli zas chodzi o prace nad jezykiem to oczywiscie pracuje nad nim a poezja niezle mi w tym pomaga.Ktoz jest doskonaly?No moze tylko Pan.

Dziekuje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Szanowny Panie Korczak
(bez urazy ;D)
nie poluję, bo nie mam szczelby ani papierów
co do emocji - to są oczywiste
co do języka - to służy do komunikacji (chciałem zrozumieć o co Panu chodzi)
to, że pan posłuchał rady i nawet po pracy pracuje nad językiem czy też językiem - to się chwali
tytułu nie przyjmuję - niech pan tylko zobaczy, jak napisałem wyżej "strzelbę" ;)
pzdr. b
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A najlepsze te kółka adoracji - panie szanowny, to idzcie sobie gdzie indziej, gdzie was pozytywnie przyjmują, a nie wpychajcie tutaj bełkotu jako wierszy.
A dwa - gdzie może byc wzajemna adoracja jak tutaj tutejszych "adoratów" się nienawidzi ? (pisze o sferze forumowej oczywiście, nie prywatnej).
Pozdrawiam - i czytac, dużo czytac innych poetów, nie samego siebie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Dared Racja !! 
    • Patrząc przez okno, tym patrzeniem raczej smutnym. Sponad parapetu w typie lastriko, w którym wyłupało się kilka drobnych kawałków w czasach mojego dzieciństwa. Podczas zabaw z młotkiem i śrubokrętem. W wojnę…   Testowane były wybuchy jądrowe na pacyficznych atolach czy na płaskich terenach Kazachstanu… Jeden z okruszków trafił mnie wtedy w oko. Łzawiłem.   Ojciec zezował na mnie gniewnym wzrokiem jak na przegraną walkę Goliata na polu bitwy. Nie było łatwo w czasie próby odzyskania prestiżu.   Ale szedłem w górę z mozołem.   Wspinałem się po obsypujących kamieniach.   Kilka razy obsunąłem się na stoku. Skrwawiłem sobie boleśnie kolano.   Pies wesoło szczekał, merdał ogonem. Ojciec kazał wyjść z nim na spacer.   I szedłem wtedy. I idę nadal w te czasy napełnione szczenięcym śmiechem.   Uciekałem od siebie.   Uciekając w świat pustych otchłani, w których ciszą napełniał się każdy oddech.   I każde ciężkie westchnienie.   I wszystko oddychało w dalekich gongach stojącego zegara.   Kiedy pewnego razu, wyrwany ze snu wołałem, przestępując próg drugiego pokoju… — nikt nie odpowiedział.   Nie było nikogo.   Szukałem długo wśród mżących w powietrzu pikseli znajomej twarzy ojca albo matki…   Lecz tylko wgniecenia na fotelach świadczyły o ich niedawnej obecności.   Podchodziłem ostrożnie do drzwi, próbując się porozumieć ze skulanym za nimi głosem. Pełen nadziei…   Kiedy je otworzyłem, chłód owiał moje skronie tym chłodem idącym ze schodowej klatki, piwnicznej głębi.   Na drewnianej poręczy odłupana drzazga, promień zachodzącego słońca. Falujące na ścianach pajęczyny… W ogromnym przeciągu trzask zamykanych drzwi.   (Włodzimierz Zastawniak, 2024-05-06)    
    • @agfka bywa i tak:)
    • Nie mam ostatnio motywacji do pisania, więcej czytam. Dziękuję za komentarz  :)
    • @Leszczym Po co Tobie ta polityka, nie słuchaj idiotów
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...