Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Po pijaku świat jest lepszy, po pijaku lepsze dni,
I piękniejsze są dziewczyny, bardziej kolorowe sny,
Po pijaku jesteś wolny, po pijaku piękny tak,
I masz w nosie, albo głębiej, co o tobie myśli świat,
Po pijaku jesteś luzak, po pijaku jesteś ktoś,
I choć nigdyś nie był panem, teraz czujesz się jak gość,
Po pijaku nieba błękit, po pijaku gwiezdna noc,
Masz gdzieś zwykłe życia męki, czujesz w sobie wielka moc,
Po pijaku piękne życie, po pijaku piękny świat,
Po pijaku...
Ale spróbuj raz jedyny na trzeźwo pomyśleć tak.

Opublikowano

dobrze że napisał Pan ten wiersz,dobrze że zamieścił Pan go tutaj i jeszcze lepiej że dzisiaj go przeczytałam. Ze względów osobistych i pewnych niedawnych przeżyć dał mi coś ważnego.Hmmm moze nie będę go komentować bo przecież nie będę obiektywna. dziękuję.

Opublikowano

Fatalna rytmika, koszmarne rymy... ale zostawiam wasztat dla oyeya, który się na nim zna, w przeciwieństwie do mnie ;)

Cudny wierszyk! wierszyk, bo poważny wiersz to raczej nie jest...
za to bardzo zabawny!! Naiwność pijaków mnie zawsze bawi i
'zbawienny wpływ alkoholu' ;)
Nie rażą nawet kolokwializmy: I masz w nosie, albo głębiej, bo
śmiejąc się nie zwracam na to uwagi ;)
Na ciemne,zimne zimowe wieczory ;)
Pozdrawiam
Coolt

Opublikowano

A juz wiersz mial mi sie spodobac..Ale dotarlam do ostatniego wersu z nedzieja na jakies ciekawe zaskakujace zakonczenie..iii..Nic ...Nie dosc ze ostatnim wersem gubisz rytm to jeszcze zawiodlam sie..

Co do tresci sie nie czepiam choc akurat nie pochwalam..

A wiersz zalicza sie do takich latwych i przyjemnych rymowanek, ktore i ja czem pisze

Opublikowano

Rytm, rytm, rytm...
Może nie uwierzycie, ale to naprawdę zamierzone z tym ostatnim wersie, no i każdy sie zastanawia albo przynajmniej zauważa. Nie mówię, że to wiersz, faktycznie wierszyk ale pisany pod wpływem i dlatego uważam , że inny.

Dla Dormy: polecam Agathę Christie. McLeana albo Ludluma.

Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 Napisałem ten wiersz gdy miałem 17 lat i byłem absolutnie zafascynowany Goethem i Werterem. Przez wiele lat to była moja ukochana książka. Dziś jestem po drugiej stronie barykady poetyckiej i życiowej, ale to był całkiem dobry utwór w moim dorobku
    • @Simon Tracy Kontynuacja równie mocna. Loch Neufchatel oddany z całą jego grozą - szczury, słoma sklejona odchodami, a w tym wszystkim pojawia się zakonnik-kastrаt z falsetem. Ten kontrast między brudem a "pogodą ducha" - znakomity. Narrator wciąż gra "marny teatrzyk", zakonnik dziwnie spokojny... Czuć, że to dopiero początek czegoś większego. Klimat gęsty jak zawsze. Czekam, co narrator powie na spowiedzi.
    • Tę niesamowitą pieśń Cohena odkryłam niedawno i zainspirowała mnie do napisania wiersza.   The crumbs of love that you offer me They're the crumbs I've left behind L. Cohen.   Krokiem nieśpiesznym i spokojnym - szedłem. Po prostu. Nie wiem dokąd, aż mnie zaczepił niespodzianie przymilny głos zalotną nocą.   Na oknie - uśmiech drżał w latarni. Mówiłaś - niech rozgrzewa słowa. Mój cień był blisko, coraz bliżej. Wabiła go łagodność złota.   Ciepło się przędło przez północe. Myślałem - może po raz pierwszy ktoś mnie zatrzyma w ciemnej drodze przez bezlitosną kolej rzeczy.   I choć bezradny język trzeszczał, jak lód stwardniały pod butami, szukałem w nim właściwych pojęć - by wszystko mogło się wydarzyć.   Znosiłem z włóczęg - niczym kocur - ryby baśniowe, świetlne ptaki, od nowa ucząc się beztroski, wpatrzony w twój nimb delikatny.   Lecz nieostrożnie wyszła na jaw dotkliwa prawda tego okna, że to nie dla mnie skrzy się lampka feerią szeptów i migotań.   Byłem iluzją od początku, garsteczką imion niewybranych, jak zwykle - nikim. Wagabundą, wśród obcych złudzeń niewidzialnym.   Zbiegły się myśli w rojowisko. Złowrogo skotłowane niebo świat na kolanach przeżegnało szaleńczą, zimną kantyleną.   Czekałem chwilę przy granicy blasku i śniegu. Po co? Nie wiem. Liczyłem, że ułomna czułość wciąż ma swój ciężar i znaczenie,   bo mimo błędów... Nic z tych rzeczy. Okno poświatę z siebie zdziera, jakby paliła coraz mocniej, wstydem się jątrząc przez wspomnienia.   Wierzysz, że jeśli teraz sypniesz okruchy łaski w moje rany, będzie nam łatwiej w dwie odnogi rozdzielić jeden nurt zdziczały.   A ja po śladach jasnych ścieżek przeciskam się, pędziwiatr błędny, czasoprzestrzenią, gdzie obrazy drzemią w domostwach zamarzniętych.   Z tobą na zawsze zaś zostanie - nieprzemakalna, słodka cisza. Wszak ból to także pewien komfort. Tak pięknie można o nim pisać.      
    • @Simon Tracy Twój tekst jest gęsty, brutalny, ale i poetycki - jak ballada łotrzykowska powinna brzmieć. Ten narrator, który nawet pod szubienicą nie traci dumy i humoru wisielczego - to postać świetnie wykreowana. Klimat średniowiecznej Francji oddany bezkompromisowo - z całym brudem, okrucieństwem i wisielczym humorem. Narrator jak prawdziwy łotr: dumny, szelmowski i poetycki do końca. Mocne! Ten język! Archaiczny, pełen detalu - czuć w nim Villona i klimat ballad łotrzykowskich. A ta tyrada bohatera przed woźnicą - "król podziemi, żak uczony, poeta bez druku" - to czysta złodziejska brawura. Świetnie napisane.
    • Mężczyźni łkają tu i łkają tam i łkają gdzieniegdzie albowiem mają ku temu wielkie powody niektóre kobiety czasem lubią a czasem nie lubią wypominać, ale to robią i twierdzą że źle są wychowani i źle są nauczeni aczkolwiek one same bywają niekiedy tymi właśnie powodami co często zresztą wiedzą aż za dobrze no ale lubują się przemilczaniu zwłaszcza wobec mężczyzn i dzieci a najwięcej wobec mężczyzn dzieci.   Tymczasem jednak można odnieść wrażenie że głęboki spór płci sensu nie ma oznacza to na moim prywatnym podwórku tyle tylko że tego wierszyka nie powinienem był napisać nawet jeśli trąci oczywistością a przynajmniej nie powinienem w zaproponowanej właśnie formie.   Powinienem był raczej zapatrzeć się w dal w kolorowe liście koło kałuży w jasne słońce a wieczorem w księżyc tężnej nocy.   Popatrzeć po raz kolejny co barwnie opisać zresztą w słońce, które mówi prawdę w księżyc który kłamie i o sobie najbardziej Choć oba są w sumie całkiem ładne i wydaje się, że robią nawet co chcą. A może też muszą? A może i nimi rządzą prawa bezwzględnej fizyki?   Warszawa – Stegny, 31.10.2025r.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...