Limeryk nr 18

[Henryk_Jakowiec]

Dzieci sołtysa w Kłosowie
córa oraz dwaj synowie
to establiszment wioski,
który złożył trzy wnioski
o przestrzennej zabudowie.

[HAYQ]

Lecz niestety... urzędnik z gminy
(kiedyś belfer ze wsi Koźminy)
Wściekł się, gdy przeczytał je cale
I za "byki" wstawił im pałę!

[greg_lipski]

i jeszcze raz klawo!

[Henryk_Jakowiec]

A że tata sołtys
miał też powiązania
(o szczebelek wyższe)
więc „udupczył drania”
i dziś były belfer
jako bezrobotny
chodzi wychudzony
i bardzo markotny.

[HAYQ]

I tak "dupczyć" sie będą
pewnie do starości,
bo belfer już doniósł
na te "znajomości".
I nie zmieni tego nawet
nowe pokolenie,
gdyż Roman Julce szepnie:
- ja się z tobą ożenię.

[Henryk_Jakowiec]

Przecież gdzieś kres musi
przeciąć intryg nici
bo jak nie to zwołać
będzie trzeba wici
chyba, że ta Julka
nie jest w ciemię bita
i załatwi Witka
przy pomocy „kwita”.

[HAYQ]

Albo po nocy poślubnej
załatwi go bez kwita,
gdy Romeo zobaczy,
że mu coś wykwita.

[Henryk_Jakowiec]

Nie widzę problemu,
weźmie lek z reklamy
bo dzisiaj na wszystko
medykament mamy.

[HAYQ]

A jak reklam nie czytał?
Nie odwiedził lekarza?
Farmaceuty nie spytał
I wykwitem zaraża?

[Henryk_Jakowiec]

To już całkiem inna
jest para kaloszy
bowiem to choróbsko
wszędzie się panoszy.

Gdy jedni się leczą
inni zarażają,
a więc na baczności
niech się wszyscy mają.