BRAT PIT Opublikowano 25 Września 2006 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Września 2006 Pętla Trudno mi się mówi, tak strasznie drażniąco przechodzą myśli przez gardło. Nie wiem czym to jest spowodowane. Przestałem znać samego siebie. Taki jestem jak malutki węzełek na końcu drażniąco długiej nitki. Niby wiem że przytrzymuje się w tym rzeczywistym świecie a jednocześnie niepokoję się że nitka która gdzieś zanika w oddali jest oderwana od wszystkiego co pozwala mieć pewność istnienia w rzeczywistości konkretnej. To mnie nastraja właśnie tak: Powiew tchnienia nieznanego wzmaga się Odnajduję znaki postawione wczoraj i kiedyś Zamieć zmienia wesoły krajobraz W wirujący biały tabun siwych koni Osamotniony oczekuję na ostatni tramwaj Który zabierze mnie na końcowy przystanek Drzwi z sykiem podstępnym otworzą się I wysiądę Nie, będą wyrzucony Dzwonek tramwaju oznajmi koniec stałości Pozostanę łagodnie obcy w tle Nie jestem smutny Zaczynam rozumieć los Szary wałach Podłożył mi pod dłoń aksmitne chrapy Ciepły oddech zapełnił moją głowę myślami Teraz nie jestem sam Raduję się z tego co mam Chcę być dziwny i odległy Powoli dobrnę bez wysiłku Nad brzeg morza Mewy mnie poznają krzykiem Wysoki brzeg przywita mnie słodką bryzą Połączę się palcami z krawędzią urwiska Zaczniemy wspólne istnienie Już mam odwagę bycia końcem Granicą stałości i nieznanego Kiedy obmyślam setny plan zdobycia Zegar wybija piątą nad ranem Zobaczę na końcu toru przyjazny wagon Ledwie stanąłem na schodkach ażurowych Tramwaj wesoło drgnął I potoczył się niespiesznie pomiędzy sprawami I klepnął mnie na pożegnanie jak druh Wie że za jakimś smutkiem Znowu wyrzuci mnie we mgle Poczeka na srebrzystego konia By powrócić po mnie właściwie Bo to moja linia jest Linia cudna prawdziwie Kiedyś razem potoczymy się do mgły radosnej. Napisałem jak czułem. Dochodzę do nieuchronnego wniosku że dziwaczność mi odpowiada. Może dlatego że gdy jest się dziwolągiem uchodzą na sucho różne wybryki niezrozumiałe. Nie wiem tego. I wcale nie mam ochoty dowiadywać się. Wiesz że mam dłonie fizycznego, takiego dajmy na to – drwala. Takie grube krótkie palce- obrzydliwość. Zaczynam nie lubić własnej fizyczności. Chcę już oderwać się od dziś i gdzieś tam się obracać. Wyczerpałem swój przydział chyba. Taki właśnie chcę pozostać w twojej głowie- dziwny ale tak ciepło , nie dziwak. Dasz radę to unieść. Choćby kilka kroków. Proszę nie zostaw mnie na drodze pomiędzy szóstym kilometrem i zakupami. Daj mi potrwać chwile obok. Brat Pit Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Daihra Rentable Opublikowano 25 Września 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Września 2006 Nie podoba mi się. Przypomina mi czołówkę telenoweli. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BRAT PIT Opublikowano 12 Października 2006 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Października 2006 rozumiem że może sie nie podobać, ale dlaczego telenowela??? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się