Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

*
Ten sam -- runął -- na bruki z granitu! (...)
Ideał -- sięgnął bruku

Cyprian Kamil Norwid, "Fortepian Szopena"

Dziś na tym samym bruku człowiek. Dla niektórych wartości
nie są tylko sloganami głoszonymi przez starego księdza
z ambony w niedzielę, o których przez resztę tygodnia
się nie pamięta. Ci niektórzy dają się okaleczyć dla ludzi, którzy

wskazują ich jako kozły ofiarne judaszowym pocałunkiem słowa.
Ale w taki sposób poświęcają się tylko wariaci, trzymający książki
w lodówce, którzy nie chcą zarobić trzydziestu złotych srebrników
(to podobno sprzeczność logiczna) tylko dlatego, że kolega kocha

telewizor. A powinni przecież bić go pałami - społeczeństwo nie może pozwolić
sobie na propagowanie dewiacji, jakie reprezentują wszyscy kochający
inaczej. Szczęście trzeba osiągać na szczytach, choćby miało się zapomnieć,
jak piękne są zielone doliny. Należy służyć za wzór - mieć duży dom, szóstkę

dzieci, dawać jak najwięcej na tacę. Porządni obywatele płacą podatki
i łaskawie wrzucają żebrakowi pięć złotych do czapki, nie wiedząc,
co o nim sądzi społeczność. Może złamał jakąś zasadę i już nie przyjmą
od niego złomu? Może żył nie tak, jak zwykle się żyje? W żebraczej

wolności zapomniał, że tutaj nie ma umów, jest prosty fundament.
Ja ciebie pozdrawiam, nie przeszkadzam w pracy, ty postawisz wino.
Jak żonę raz uderzysz - już my cię dorwiemy, usadzimy na kozetce
w tamtym barze. Kiedy trzeba, potrafimy zastąpić każdego specjalistę.


Rydzynki, lipiec-wrzesień 2006 r.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Na marnej jakości zdjęciach wszyscy wciąż jesteśmy żywi a drzewa są soczyście zielone, mimo czerni i bieli.   Przechadzam się pomiędzy zgiętymi starością masztami latarń, szczerzą swoją bezzębność, bezskutecznie próbując rozproszyć ciemności.   Dotykam ziemi, właściwie jest prochem, przesypuje się przez palce nie pozostawiając śladu na spragnionych wilgoci dłoniach.   Księżyc rozpada się na fragmenty, może poraz ostatni, koty zerkają z flegmatyczną dezaprobatą.   Mój chwiejny krok wytycza trasę do w pocie czoła wypracowanej samotności łóżka.   Na marnej jakości zdjęciach na śmierć zapomnieliśmy uwiecznić najwarzniejszych spojrzeń, słów i gestów.   Dlatego nawet koty milczą, nic nie zakłóca przeklętej ciszy, prawdopodobnie ostatecznej.  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam - dokładnie tak jak w komentarzu - serdecznie dziękuje za przeczytanie -                                                                                        Pzdr.uśmiechem.
    • @Alicja_Wysocka Może i tak, a może życie to sen?
    • Płyń we mnie rzeko czarodziejskiego napoju Brangien   Kości moje wypełniają się woskiem i winem   Coś wiem Coś widzę Coś pamiętam   W głębi kwiatu orzecha wodnego wschodzi słońce    
    • Witaj, Janie. Z wiersza wynika, że jakaś Narcyzka Cię usidliła i wciągnęła w świat swoich iluzji. Teraz może być jednak tylko lepiej. Dług zawsze można spłacić, a świat wcale nie jest szorstki i bezlitosny. Dokonywanie wyborów, choć wymaga odwagi, jest świadectwem jednego z największych darów od losu - wolności. Jeżeli się jej boisz, to wcześniej czy później ktoś to wykorzysta i Cię zniewoli, wyczuwając, że tak jest dla Ciebie wygodniej. (Oczywiście mówię do peela, jakby co...) miłego :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...