Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Prawo miłości


Rekomendowane odpowiedzi

Oto kolejna losu psota,
kpina z człowieka, jak to być może.
W pieknej kobiecie kocha się dwóch:
głupców, idiotów lub jeszcze gorzej.

Pierwszy postulat - unieważnić.
Drugi: jeden z nich musi symulować.
Trzeci: pertraktacje czas zacząć.
Czwarty: uciec do Krakowa.

W prawo miłości nikt dziś nie wierzy.
Teraz kolejny ma argument,
że miłość, to erosa psota,
za którą psyche uiszcza rachunek.

Nie można więc ulegać
rozhuśtanym, gorącym emocjom.
Nie ma to znaczenia. Wszystko
przeczy najpierwszym miłościom.

Stwierdzono już nie raz:
ona nie istnieje.
Uczucie od pierwszego wejrzenia,
to tylko zbiorowe złudzenie.

Wniosek nasuwa sie bolesny:
tym wieksza nasza zasługa,
gdy na najgorszym z możliwych światów,
uczymy sie kochać, szanować, słuchać.

A tu pada kap, kap, kap.
Deszczowa nuta przybliża słowa.
Ja wolę deszcz niż łzy. On płacze
za oknem, a ja zaczynam od nowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiersz czyta się momentami kanciasto
i chyba trzeba coś tam dopracować
co do treści:

"W pieknej kobiecie kocha sie dwóch:
głupców, idiotów lub jeszcze gorzej"

te dwa wersy sa dla mnie puentą całego wywodu
negującego uczucie miłości, a więc nie w moim duchu.

Jesli ktoś powie - kobieta anioł - ma rację
jeśli ktoś powie - kobieta diabeł - ma rację
Jesli ktoś powie - świat jest piękny - ma rację
jeśli ktoś powie - świat jest okrutny, zły - ma racje

Ja należę do tych co o miłości powiedzą:
najpiękniejsze uczucie na świecie,
bez którego życie byłoby bezsensowne.

A trawestując cytowane na wstępie wersy dodam moje credo:

tylko w pięknej mamonie może się kochać dwóch:
głupców, idiotów lub cyników życiowych :))

życzę większego optymizmu
radości życia
i pozdrawiam

PS. "W prawo miłości nikt dziś nie wierzy."
- a skąd taka bezsensowna, uzurpatorska pewność :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielkie dzieki dla egzegety. Oczywiście masz rację, choć moja skłonność do idealizmu, nie pozwala mi tak tego zostawić.

Jak to jest, że jednej osobie "wydaje się", że to miłość, a druga - żyje sobie spokojnie, nie wzruszona tą wiadomością (?). Co robić w takiej sytuacji? Czy czas jest jedynym lekarstwem i jaką leczy "chorobę"?

Nurtują mnie takie pytania, lecz śpię spokojnie. Pozdrawiam równie doświadczonych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nataszo,
bardzo brzydko, że nie powiem cynicznie
uprościłaś stan w którym ludzie cierpią,
w skrajnych przypadkach odbierają sobie życie;
nie ważne czy "nienormalnie rozrośnięta sympatia" czy uczucie nieodwzajemnione,
ważne, że ktoś cierpi bo był przekonany, że to właśnie miłość
- może dopiero rodząca się, może już dojrzewająca .....
...ale z głębi jego serca wypływające uczucie na kształt miłości.
Nie wnikam w szczegóły, w przyczyny, bo nie jestem w stanie -
- ale najczęściej dobrze świadczy to o osobie cierpiącej.
/temat rzeka, morze/
pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...