Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wrzesień w pierwszej osobie


Rekomendowane odpowiedzi

„Każda uliczna wierzba, którą mijam, krzyczy
powitaniem. Tak Poznań przygarnia uciekinierów.”
Lucyna Rams



czasem nocą przeciekają przez szczeliny pomiędzy
rzęsami układając się w równy potok i dzielą twarz
na kilka suchych wysp i wtedy udaje się okłamać myśli
że oczy szczypią od szkieł kontaktowych, które były
zbyt długo i zbyt mocno przyległy do rogówek

wciąż za dużo lipcowych przyzwyczajeń i w ogóle – lipca;
zaczyna zacierać się cicha teza, że nad uciekinierką pochyla
się każda gałąź ulicznych wierzb – wielkie miasta
potrafią być bezlitosne – za dużo alkoholu – anonimowość
odbija się echem od ścian, kolejne budynki są jak lustra
a powtarzalność minut zdaje się krzyczeć bezsilnością

tylko czasem zdarza się dłużej przystanąć na
skrzyżowaniu Fredry i Gwarnej. Coraz ciszej,
wrześniowo, a jednak nadal gdzieś ten cholerny lipiec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Madziu, w pierwszej strofce wręcz brak mi słowa... łzy... nie ma go, są domysły, tak chyba miało być. Uliczne wierzby...hmm... troszkę nie dla mnie to określenie, bo wierzby kojarzę jako bezpośrednie obcowaniem z naturą, na pewno nie z miastem. Ale ...
"wielkie miasta potrafią być bezlitosne – za dużo alkoholu – anonimowość
odbija się echem od ścian, kolejne budynki są jak lustra
a powtarzalność minut zdaje się krzyczeć bezsilnością"... podoba mi się.
Zakończenie w kontekście poprzednich strof, tak. Ogólnie plus.
Pozdrawiam... :)
PS Przepraszam, jest jeszcze cytat... uliczne wierzby... mogą byc dla mnie latarniami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...