Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Od kiedy karuzela dni kręci się w lewo
marzenia upadłe jak anioł służą innemu słońcu
co z tego że

rozpływałam się rzeką na mapie nieba
ustami skraplałam obecność
ciecz ma większą gęstość
od oddechu zaczynało się ściemniać
ulicami źrenic wprost

pękniętą głowę tulę do muru
uderzę gdy się zagoi

Opublikowano

Dla jednego karuzela dla drugiego szczelnica a dla innego LolekCostner :) Wierszem przedstawiasz uczucia rozmazane na zimnej ścianie z ludzkich spojrzeń... Spodobała mi się forma wiersza i treściwość która sprawia że chętnie przeczytałem go kolejny raz - przed napisaniem swojej opini.

Pozdro. Sunny
http://poezjamalowana.blog.onet.pl

Opublikowano

Madziu, prawdę mówiąc, nie wiem, w którą stronę kręci się karuzela.
Co z ro(z)bicie(m).... podobają mi się wersy... " rozpływałam się rzeką na mapie nieba,
ustami skraplałam obecność"... ale... "ciecz ma większą gęstość, od oddechu zaczynało się ściemniać, ulicami źrenic wprost"... juz ne tak... i potem... "pękniętą głowę przytulam do muru,
uderzę gdy się zagoi"....ładnie, choć dałabym... tulę do muru... tyle ja, czyli plus minus...:). Serdecznie pozdrawiam... :)

Opublikowano

Dzięki kyo za pozostawienie śladu, mimo, że nie tym razem.

Nato, nad "tulę" pomyślę, może rzeczywiście lepiej. A za spojrzenie dzieki wielkie i za plus minus też. Może następnym razem będzie bardziej:-)

Pozdrawiam wdzięcznie
MR

Opublikowano

Pani Magdo, jest tu dużo nowych sformułowań, niebanalnych
i za to ma pani plusa:) Jest to materiał do doszlifowania, jak
najbardziej wart jeszcze odrobiny wysiłku - np. nie podoba
mi się "innemu słońcu" (wiem, jestem zboczony;).
A co do kręcenia: może "w odwrotnym kierunku", albo "do tyłu",
chociaż sam nie wiem. Generalnie: nie jest źle:) Pzdr!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dziękuję bardzo za komentarz. No i za plusika oczywiście. Co do tego słońca, to jak inaczej, żeby zostało tak samo? Ale w odwrotnym kierunku albo do tyłu jakoś tak... zwyczajnie, jak zwykła karuzela, a tą widziałam inaczej. Już sama nie wiem. Ale dobrze, że nie jest źle;-)
No i nie "pani":-)

Pozdrawiam
MR

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Arsis może w innej galaktyce, ale w naszej na pewno nie, bo dawno by nas ktoś odwiedził, a nawet zabrał ziemię:)
    • @violetta Utrzymywanie, że tylko Ziemia jest piastunką życia, jest równie bezsensowne jak twierdzenie, że na dużym obsianym polu mógł wyrosnąć tylko jeden jedyny kłos ...   pomimo paradoksu Fermiego - nie jesteśmy sami
    • @Migrena Po przeczytaniu przypomniał mi sie film,  który oglądałam lata temu -wielka milość/namiętność, czasy wojny i oni tak bardzo siebie spragnieni, gdzieś na ulicy w miłosnej ekstazie...  Film był niesamowity , wiersz też uruchamia wyobraźnię, świetny.
    • @iwonaroma   mam szczęście, że czytają moje wiersze tacy wspaniali ludzie jak Ty.   dziękuję Iwonko :)    
    • Jestem tu chwilę — może i chwilą, przesiadam siebie, szukam peronu, prześwietlam ludzi jak w starym kinie, w taśmie, co płonie celuloidem.   Przystań podróżnych — poziomów tyle, uśmiechy szczere, szydercze, jasne; lęk w sercach szarych drży jak motyle, głos obojętny w tłumie wygasłym.   Prawda przy prawdzie, kłamstwo tuż obok, sznurki przy ścięgnach w pół gestu drżące, prośba jak rozkaz — portret nieznany z miejscem, co czeka, choć tego nie chce.   A czas tu stoi, choć mijam ludzi, ich kroki płyną jak cienie w wodzie; każdy z nich nosi własne zasługi i własne winy — te, które zwodzą.   W spojrzeniach migot tęsknot ukrytych, w dłoniach — rozstania ledwo domknięte; nikt nie zatrzyma chwil nieodkrytych, choć chce je trzymać, jak szkło rozcięte.   A kiedy wreszcie ruszy mój pociąg, zamknę za sobą peron tej chwili; zabiorę tylko to, co wciąż płonąc przez cudze twarze — mnie ocaliło.   I wiem, że wrócę w to miejsce kiedyś, gdy noc znów zwinie świat w celuloid; bo każdy obraz, nim zgaśnie — przecież szuka człowieka, by w nim się dożyć.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...