Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Cisza oddala nas od siebie
o kolejny cmentarz marzeń.
Dzielą nas kilometry,
drogi zbyt kręte.
Jak wiele kosztuje spacer
między słowem a słowem,
gdy serce jest pokaleczone
i oddycha głęboko kłamstwem.
Zbyt daleko mi do Ciebie..
Jak bieguny niepotrzebni
oddalamy się od siebie
o milczące kilometry.


#

Chciałabym przeprosić za brak spójności, ale .. No nie wiem.
Może jakaś spójność jednak w tym jest.
Zobaczcie sami.
:)

Opublikowano

hej spójnosc nie spójność,
mamy XXI wiek nic nie jest spójne i nie musi,
ale mi się ne podoba,ale tylko dlatego ze to takie romantyczne,a ja nie wierze w miłość i takie tam bzdety,
ale forma mi się podoba,pozdrawiam
aha pewnie ekipa stylistów skrykuje to napewno za formę właśnie,

Opublikowano

Całkiem, całkiem zwroty takie jak: cmentarze marzeń, milczące kilometry.
Niestety to za mało bo jeśli się podchodzi do tak oklepanego tematu jak miłość, rozstanie czy samotność trzeba to robić w sposób nowatorski a to podejście niestety takie nie jest mimo kilku niezłych metafor. Zwrócił bym tez uwagę na zwrot „jak bieguny niepotrzebni” rozumiem, że to poezja ale to chyba krok za daleko, bieguny po prostu są, dodatnie i ujemne ale czemu niepotrzebne tego nie rozumiem ?? Tak więc pomysł ujdzie, wykonanie niestety nie ale trzeba próbować a na pewno będzie lepiej :-)
Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


''cmentarze'' zostają bo trafnie umieściłaś umarłe - (jeśli
dobrze myślę) marzenia i tu moim skromnym zdaniem ta przenośnia
może zostać.Kolejny wiersz o miłości, ale nie ma co tragizować - póki
będzie miłość, będą wiersze o niej; i dobrze. + Pozdrawiam ciepło:))) EK

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @violetta ale Bóg kocha miłość między ludźmi. ON nam ją dał. nie bój się miłości. przecież wzdychasz do jakiegoś przystojniaka który Ci się podoba. w tym jest też piękno.   fatalnie, że cierpisz ból. nie mogę Ci pomóc ale jestem z Tobą :)  
    • @Migrena jestem święta, żyje dla Boga, nawet w płaczu i bólu śpiewam mu:)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Dziękuję

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Moi rodzice byli przyjezdnymi z Małopolski. A moje miasto to były kiedyś dwa, które dzieliła rzeka Biała jak przypaść między zaborami. Ja jeszcze należałabym do Galicji i ten cmentarzyk z Bielska-Białej także. W Galicji wszystko małe i biedne (z wyjątkiem ratusza) ;) Miłego dnia.      
    • W sali sto siedemnaście pachnie nocą, plastikiem, metalem i chemikaliami gnijącego życia. Woda w kubku drży przy każdym twoim oddechu, tak cienkim, że boję się patrzeć, żeby go nie roztrzaskać jak szkło. Twoje ciało jest listem spalonym na krawędziach - kartki powykrzywiane, litery wyblakłe, mięśnie wiotkie, skóra chłodna i lepka, a kości pod palcami skrzypią jak stare drewno. Trzymam je w dłoniach, a one rozsypują się w pył, w kurz szpitalnego powietrza, w zapach dezynfekcji i krwi. Twoje dłonie są lekkie jak słowa, które mówiłeś w kuchni, a teraz pachną krwią, potem, kurzem i strachem, którego nie mogę wyrzucić z gardła. Oczy masz zamknięte, ale wiem, że tam jesteś -  w jakimś rogu ciszy, może w śnie, może w miejscu, gdzie nie ma bólu, ale jest zimno metalu, plastik, i ślad Twojej nieobecności. Aparatura mruga jak gwiazda, której nikt nie widzi. Monitor pika rytm zapaści, sinusoida spłaszcza się jak rozdeptane ciało w łóżku. Pielęgniarka kalibruje pompę infuzyjną, jej ręce suche od płynów i alkoholu -  jedyny dźwięk w tym betonowym świecie, jedyna modlitwa, która jeszcze jest możliwa. Pielęgniarka poprawia prześcieradło, nie patrzy na mnie -  wie, że słowa już nie wystarczą. Moje serce stoi przy tobie jak pies pod drzwiami, które nigdy się nie otworzą. Chciałbym wsunąć w ciebie powietrze jak dawne wspomnienia, nakarmić dniami, które mogliśmy mieć, ale życie nie daje się dokarmić -  odchodzi cicho, pozostawiając krwawe ślady na poduszce, włosy w wodzie, echo wbite w żebra jak nóż. Chciałem powiedzieć: nie odchodź, ale słowa ugrzęzły w gardle   jak stwardniały chleb w gardle dziecka. Trzymam cię za rekę i wiem, że to już nie twoja ręka, tylko ciepło, które odpłynie, cień, który pamięta dotyk, i mięso, które jest już tylko wspomnieniem napięcia w palcach. Sala siedemnaście zamienia się w morze -  morze ciał, zapachu leków, krwi, metalicznej wody i betonu, a ja stoję przy twoim łóżku jak na brzegu, widząc, jak odpływasz, bez łodzi, bez powrotu. Twoje oczy przestają patrzeć, twoje ciało chłodzi się jak stara stal, a moje serce krwawi w rytm pikającego monitora. I kiedy aparatura milknie, światło gaśnie jak oczy, które przestały mnie widzieć – zostaje tylko cisza, ciężka, jak mokre poduszki, jak łóżko, które już nie trzyma życia. Ale ta cisza to ty. Już nie w sali. Już nie w bólu. W ciszy, która oddycha we mnie, jakbyś wciąż była -  twarda, brutalna, bezwzględna, jak życie, którego nie udało się oswoić.      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...