Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

godziny
kołyszą bieguny przy zmęczonym ogniu
zakurzone twarze w kasztanowych ramkach
w milczeniu spoglądają ze śpiącego kredensu

drogą wzdłuż nici z kordonka
ku kolejnemu eh do zapamiętania
a w salonie na kanapie szukając dłoni
znajdywać wczorajszą gazetę

wieczorem
z przyzwyczajenia o talerz więcej
wskazówki z honorem brną ironicznie
czy po raz ostatni przystoi zapłakać





---------------------------------------
wersja zmieniona

Opublikowano

Bartosz, świetny tytuł, druga jego częśc, jak dla mnie oczywiście. Ten zmęczony ogień zupełni mi nie przeszkadza, "eh"... w drugiej stofie pasuje jak najbardziej, a zakończenie super...!
Sporo już zapisałeś "stron" na Forum, chyba trzeba zagłębić się w Twoje pisanie.
Pozdrawiam z deszczem... :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Michał. To kogucie pianie spłynęło po mnie jak po gęsi [widzę, że śledziłeś moją kłótnię hehe](niektórzy poprostu są zbyt zadufani w sobie a poza tym sam wiem, że pisać nie potrafię ;)).
Dzięki za plus :) A uczyć to ja się jeszczę także muszę.
Pozdrawiam.
Opublikowano

zajrzałam do P na jeden wiersz i dobrze trafiłam; przyjemny klimat, nawet czuły, tylko nie wiem czy sam wiersz, peel, czy autor;
czas na herbatę; powinnam podziękować, bo wiersz poprawił mi nastrój;
dziękuję więc;
pozdrawiam serdecznie
ewa

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nektarze Zielony "eh" źle czyni temu wierszowi (moim odwykłym zdaniem ;) )
zakurzony pajęczynowy wiersz
pierwsza - miałam odczucie, że to bedzie ciepło
druga i trzecia w takim razie wskoczyły mi na głowę krzycząc "hu huu"
a klimat snuje się pomiędzy jak leniwa rzeka. taki smutek pogodzony

wiesz, że się cieszę powrotami prawda? :))
Twoim bardzo ;P


Asia dzięki za opinię :) Eh musi zostać, chyba, że przyleci mi do głowy jakiś substytut.
Ja także się ciesze powrotami :)
Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Biały Dom" nad rzeką Moskwą. Lew z Pireusu epitafium wielkiemu mocarstwu nie napisał, elegii i trenu też nie. Na wcześniejszą zamianę wiosny w zimę nikt nie dawał zgody, na Wietnam. To co groteskowe upaść musiało, łabędzi śpiew, za późno, za mało. Czy historia tylko mówi, że próby wyprostowania *pokrzywionego drzewa człowieczeństwa" skazane są na niepowodzenie?   Ta sama droga, drzewo i las, od dziesiątków lat. Historia jak bieg pociągu lot samolotem, czy błyskawicą gwiazdy. I nikt nie zna dokładnego rozkładu jazdy. Commonwealth też się rozpadł, miał trwać bez końca  od wschodu do zachodu słońca. Ta sama droga kamienie ciche dziś jak las po burzy. Dotykam, pieszczę, jak kwiaty zatrzymuję, przez chwilę, na chwilę, jak najdłużej. Co byłoby z nami gdyby Marshall możliwy był? Pośród tysięcy mu podobnych, ten biały wybieram. Odkładam, o poranek nie pytam. Nie wiem, czy będzie szczęściem.               - cdn -                        
    • @Migrena  Przypomniałeś mi Nangar Khel- piekło tam i piekło po powrocie. Niedoposażeni musieli sobie radzić sami. "Obraz zabitych i rannych to był szok. ylko fakt, że na skutek twojego działania giną osoby niewinne, które nie musiały i nie powinny zginąć. Jeszcze długo potem miałem w głowie potworną gonitwę myśli". A przecież żołnierz musi wykonać rozkaz. I to zostaje- trauma do końca. ale wychodził z tego wojenny raport strat. Nie umiał już myśleć bez krwi w zdaniu. Nie umiał już czuć się bez broni w dłoni. I słowa których nikt nie słyszał tylko echo.   Poruszający bardzo- tak bardzo do trzewi. Piękny. Poetycki. Bardzo. Jacku.              
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Też mi się od początku wydawało, że jest to bardzo specyficzne alter ego peela.   On w ogóle mógłby być (i jest nim częściowo) przewodnikiem po wierszu, po jego li(ry)cznych zakamarkach.
    • @Roma Tej wiersz najpierw wydał mi się nieco obrzydliwy. Ale prawda nie zawsze bywa łatwa do przełknięcia (i znowu o ślinie... bleee...) Każdy zetknął się chyba kiedyś z takimi złośliwcami, którzy nałogowo opróżniają innym na głowę swoje spluwaczki i są od tego uzależnieni. Pewnie dlatego, że, jak słusznie zauważyłaś, potrzebują regularnej dostawy dopaminy. Spodobały mi się Twoje nawet zabawne neologizmy od-alkoholowe, trochę mniej prowokacyjny, odstręczający nastrój. Akceptuję go jednak, skoro mowa o plugawych osobowościach. Może warto było tak walnąć prosto z mostu. Wielka szkoda, że niektórzy próbują zapełniać jakąś pustkę w swoim życiu tonami śliny wypluwanej na innych ludzi.  
    • @tie-break Grabarz jako psychopompos pojawia się na drodzę orszaku z kilku powodów. Jako fatum śmierci przypomina rozradowanym uczestnikom orszaku że śmierć i o nich pamięta więc oni muszą pamiętać o niej. Wręcza im zaproszenie w formie nekrologu na śmierci wesele by ich sprowokować do refleksji nad kruchością bytu, jest też pewnego rodzaju bytem duszy literata i historyka. Byłby rad gdyby choć w godzinie pogrzebu ktoś dostrzegł go i uronił choć łzę nad jego straconym życiem.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...