Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nie ma sprawy czy jest sprawa ?
Zagmatwana mowa-TRAWA.
Co na moralności scenie
większe dzisiaj ma znaczenie ?
Czy na hełmie trupie czachy,
czy dziecięcy bęben z blachy ?
Czy w pamięci poświst kuli,
czy obierki od cebuli ?
Choć odpowiedź noszę w głowie
ale sorki, nie odpowiem.

(wersja soft)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Niedawno "stan wojenny"
dostał odznaczenie.
A za co?. A… za czyjeś...
powiedzmy – przeoczenie.
Więc może to jest jakaś
dzisiejsza maniera,
że najpierw coś się daje,
a potem odbiera?

I choć przypadki oba
różnią się okrutnie,
do piekła mogą przez to
pójść wszyscy... absolutnie.
I nie mnie rozstrzygać,
kto rację ma, kto nie.
Intencja czasem dobra,
lecz wielka dziura w dnie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @wierszyki To piękny wiersz o powrocie z katastrofy do prostego życia. Zaczyna się hukiem, kończy ciepłem. Pozdrawiam:)
    • @Berenika97 Ten wiersz jest odpowiedzią  nie sprzeciwem, lecz szeptem przy ramieniu. Czasem ktoś napisze o zmęczeniu, a ktoś inny - tylko przysiądzie obok, żeby przypomnieć, że nawet w ciszy można jeszcze oddychać światłem. -----   Nie chcę ci nic odbierać, ani nakłaniać do powrotu. Tylko dotknąć twojej dłoni słowem i powiedzieć: nie jesteś sama.   Czasem wystarczy jedno spojrzenie w stronę, gdzie pali się czyjeś okno. Czasem to ktoś, kto pamięta, staje się powodem, by jeszcze raz odetchnąć.   Nie uciekaj od życia, niech ono samo cię znajdzie, tak jak światło znajduje szczelinę w kamieniu. Niech ta noc, którą chciałaś przekroczyć, przyniesie sen, a potem świt.    
    • @Berenika97 przeczytałam sobie piękną vilanellę T. Dylana. I Twój wiersz też.   Rodzimy się po to, aby umrzeć. To może radykalnie brzmi, ale tak jest. I my istniejemy, biegnąc ku wieczności. Śmierć jest nieunikniona. Ale w życiu człowieka nie można oprzeć się  na nicości, na niczym. Żyć- znaczy umierać- ale każdego dnia, to życie( nicość- ale przecież jej nie ma), wypełniać jak najlepiej, pracując, tworząc kulturę, wielkie rzeczy, czy kochając Przeżyć tak, jakby każdy dzień był tym ostatnim.   By jak w vilanelli Thomasa- być z ostatnim oddechem ukochanej osoby. Śmierć może być wybawieniem od bólu dla cierpiącego, ale dla rodziny to tragedia. A śmierć niczego nie kończy- pozostaje miłość.
    • @Berenika97 To piękny, cichy wiersz o śmierci bez lęku, z przekonania nieuchronności. Spokojny jak ostatni oddech, pozbawiony dramatyzmu, a przez to jeszcze bardziej przejmujący i szczery. Nie ma w nim śmierci, budzącej grozę, lecz jest jako chwila kończąca się ukojeniem... Mądry, subtelny, napisany z wewnętrznym spokojem człowieka, który już nic nie musi udowadniać ani sobie, ani światu w obliczu ostatecznego podsumowania istnienia.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...