Filip Materkowski Opublikowano 14 Sierpnia 2006 Autor Zgłoś Opublikowano 14 Sierpnia 2006 Coś tnie moją duszę Przecina ciało i wyciska brudną Szarą i zgrzybiałą krew Skóra szarzeje od cienkiej żyłki A ty spisz w promieniach słonecznego Raju, ciszy i spokoju cmentarnego chlewu Nie ratujesz mnie, nie cierpisz Mojego brzemienia ciężkości Nie dbasz o me zmartwychwstanie Nie koisz srebrnych łez mych Tylko patrzysz i śmiejesz się Z goryczy przebitego boku Czemuż jesteś taki twardy A miałeś być miłosierdziem Miłością kazałeś darzyć A nie mówiłeś, że wdzięcznością Jest cierpka gorycz życia
Jastrząb Opublikowano 14 Sierpnia 2006 Zgłoś Opublikowano 14 Sierpnia 2006 Gratuluję!! Dobry wiersz, który moze być zarówno wytłumaczeniem jak i przeprosinami...pomógł mi zrozumieć kilka rzeczy...dziękuję...życzę weny, bo reszta przyjdzie razem z Nią...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się