Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

zwlekam się z kulawej miłości
zaraz zadławi mnie miękkiej bułki kęs
potem tylko potknięcia i ślina na plecach
niknę w szczelinach dnia wysycham

pokonałem doliny góry niedźwiedzie i węże
nóż w zębach maskuje mój uśmiech
siedzi jak myślałem spokojnie z fajeczką
wszystko ma gdzieś w swych skrzydłach

w końcu niedziela skąpana w kolorach
jestem panem swego życia bez żadnego opiekuna
tych co przy mnie wytrwali zaprosiłem na obiad
danie dnia pieczeń z anioła

zatopieni w zachwytach nad sobą nie zauważyli
jak rosół do nich puścił złowróżbnie oko

Opublikowano

Zrobię przełamanie w ciszy wokół tego tekstu:) Niech się pan przyzna
- czemu zmienił pan tak dużo od czasu przebywania z tym wierszem
w W? Niemal całe zakończenie, i jeszcze nick do tego, hę? :)
Co do tekstu - znacznie bardziej podobał mi się tam, choć ten też się
umie obronić sam, no ale jak dla mnie - szkoda pierwowzoru. Pzdr! :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



na górze oryginał, ja wiem czy to tak wiele się zmieniło ??
jakoś przed "publikacją" pomyślałem o klasycznych horrorach
jak to na koniec drgnie członek zmasakrowanego zabójcy lub maluśki pająk śmignie

a ciszy raczej Bartoszu nie przełamiesz bo mało który z mych wierszy ma odzew,
dzięki Bogu potrafię to sobie jakoś wytłumaczyć, mowę odbiera ;-)
ale szczerze dziękuję bo myślałem że zerem się skończy ...

dziękuję pozdrawiam
Opublikowano

Mogę ci nabić komentarzy - a duża cyferka przyciągnęłaby na pewno nowych czytelników:)
A tak na poważniej - masz rację, znowu nie aż tak wiele zmieniłeś, i powiem ci coś jeszcze:
poczytałem jeszcze trochę i dochodzę do wniosku (patrząc teraz na prototyp), że jest
nawet lepiej:)
Zupełnie nie rozumiem, dlaczego tu tak cicho, bo wiersz na pewno dobry, godny
skomentowania. Pzdr!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ja też, ale po wyświetleniach widzę że ktoś czyta i to w sumie mi jakoś wystarcza
a nieskromnie powiem jak coś takiego przechodzi bez echa jak przykład poniżej to coś ze mną jest nie tak i tyle
http://www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=31761
Opublikowano

Cóż... widać twoje teksty zwalają z nóg, a potem, jak już się taki forumowicz
ocknie i z powrotem usiądzie przed kompem, to nic nie pamięta... Trochę jak
z porwaniem przez kosmitów (to komplement:) A tak na poważnie, to rzeczywiście
dziwne, tym bardziej, że przecież jesteś tu aktywny. Cóż, pozostaje życzyć ci
przerwania fatum:) Pzdr!

Opublikowano

jak dla mnie - a mam spaczony gust!
to wiersz okropny z oklepanymi frazami
i do tego przegadany, nic odkrywczego.
są fajne momenty i z nich coś można
ewentualnie wyklepać.
no, po prostu nic dla mnie ;)

Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



no cóż taki ze mnie typ, że nawetm jak napiszę haiku klasyczne wg ścisłego schematu sylab
to i tak wychodzi cała historia, jestem opowiadaczem i tak zostanie...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Pod wiekowym ciałem świat mój zawirował  rozlał się pod sufit i jak morze szumi oczu twoich błękit rozpromienił nicość  roztrzepał powieki obficie zrumienił.    Natarł z siłą wzgórki drodze się pokłonił  jak spóźnione płatki spadały do dłoni  jak spragnione kwiaty soki zasysały tak widziałem głębię w świetle nocy stały.    Trwały ideały waliły pomniki  przez rozgrzane tafle serca przebiegały  tak zaległy w sobie jak pooddychały mocą dłoni wzeszły i razem dyszały.    
    • Wokół sami czerwonoarmiści... Brudni, zawszeni, pijani, Zewsząd słychać głośne ich krzyki, Przecinają pochmurne niebo z ich pistoletów strzały…   Zewsząd same przekleństwa, Wzajemne głośne się przekrzykiwania, Prymitywna sowiecka dzicz rozochocona, Mająca w pogardzie boskie i ludzkie prawa…   Szorstka dłoń zaciśnięta na szyi, Bezlitosnego oprawcy wzrok dziki, Potęgujące grozę rubaszne ich śmiechy, W rosyjskim języku chamskie docinki,   Brzuch przyciśnięty kolanem, Wszelkie wyrwania się próby daremne, Miotane wściekle wyzwiska obelżywe, Przesuwające się po ciele brudne ich ręce,   Nieznośny odór samogonu, Smród ruskich papierosów, Z spękanych i obślinionych żołdaków ust, Budził stłumiony wymiotny odruch,   W twarz wymierzony policzek, Młodej dziewczyny urwany jęk, Zdarty z szyi złoty łańcuszek, Wokół na ziemi guziki rozsypane…   A z tysięcy bezbronnych Polek oczu łzy, Zdławiony szloch w gardle więznący, Dłonią na ustach stłumiony krzyk, Pośród bezmiaru okrucieństwa płacz cichutki…   Pomocy znikąd!... A wokół sama sowiecka swołocz, Do skroni zimna przyłożona broń, Zadany pięścią bolesny cios…   I tylko cicha paniczna modlitwa, W sercu z wolna gasnąca nadzieja, Gdy każda niepewności sekunda, Zdawała się całą wieczność trwać…   I tylko strach paniczny, Nieludzki, odbierający zmysły, Wbijając się swymi szponami, W umysły dziewcząt przerażonych,   Serce każdej z nich przeszył, By wkrótce w wspomnieniach bolesnych, Przez resztę życia się tlić, Pozostając ukryty w podświadomości…   Bezmiaru nieludzkiego okrucieństwa, Na zajmowanych przez sowietów obszarach, Doświadczyła niejedna młoda Polka, Topiąc swą rozpacz w niezliczonych łzach…   Oswobodziciele rzekomi, Naprawdę mściwi bezlitośni kaci, Zasiali swymi okrutnymi czynami, Strach jakiego niepodobna opisać słowami,   Ludzie ci prymitywni i dzicy, Na polskiej ziemi czując się bezkarni, Niewysłowionych okrucieństw się dopuścili, Zastraszaniem i groźbą zacierając ich ślady…   Lecz nam nie wolno zapomnieć, Bólu tysięcy młodych tych Polek, Które w latach wojny nieludzkiej, Sowieckich żołnierzy padły łupem.   O ich niewysłowionym cierpieniu, Winniśmy dziś mówić całemu światu, Przypominając nieukojony ich ból, Pokłosiem będący zdrady aliantów.   By zachłyśnięty nowoczesnością świat, Choć przez chwilę się zadumał, Nad tym jakie sowiecka Rosja, Piekło tysiącom Polek zgotowała.   By ich niezliczone tragedie, Z historii nigdy nie były wymazane, A krzyż jaki niosły przez całe życie, Dla cywilizowanego świata był sumienia wyrzutem…   - Wiersz poświęcony pamięci kilkudziesięciu tysięcy Polek które w latach II wojny światowej i po jej zakończeniu padły ofiarą sowieckich gwałtów.      
    • @huzarc idealnie przemawia do wyobraźni. 
    • Karby do gza: zgody brak.     Potworkom Ana: koziołkom smok łoi z oka na mokro. Wtop.     Asa pomaca mop: pomaca mop Asa.    
    • Pyskaty pan: napy tak syp.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...