Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Moja mała Tarcza


Rekomendowane odpowiedzi

Gdy świat okrutnym i strasznym się zdaje
kiedy to susza, to gdzie indziej potop
jakby już Ziemia zaszła na rozstaje -
z dala od niego napotykam oto

twoje zmartwienie o zdrowie chomiczki
bo jeść przestała, siedzi osowiała
- jakiż ten widok niedorzecznie śliczny,
aż zło przyćmiewa - córko moja mała!

Niechaj się mędrcy martwią o los świata,
wytoczą wojny przeciw swoim prawdom
- patrzę jak dłonią chomika oplatasz
i przed złem chronisz niewinności tarczą.


---
CC

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Broń Panie Boże ostatnim moim zamiarem było przekonywanie do czegoś. Po prostu zapisałam chwilę którą podświadomie zanotowała moja pamięć na granicy światów równoległych - tego dużego i małego. Serdecznie i równie deszczowo pozdrawiam :-)

---
CC
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Śliczny wiersz, z dużą dawką liryki. Starannie wypatrzony temat. Wyważony jako pomysł. Przekonująca naturalna rytmika. Nienaganna grawitacja słowa powszedniego. Przemawia do mnie matczyne ujęcie. Pomajstrowałbym z pierwszym wersem, bo trąci sofizmatem. Trzeba pomyśleć nad pleonazmem w II,4 i manieryczną interpunkcją, bo nawet staranniejsze uczesanie dodaje utworkowi charakteru średniowiecznej cory lub barokowego patyka. Dziękuję za wrażenia. Pozdrawiam serdecznie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Śliczny wiersz, z dużą dawką liryki. Starannie wypatrzony temat. Wyważony jako pomysł. Przekonująca naturalna rytmika. Nienaganna grawitacja słowa powszedniego. Przemawia do mnie matczyne ujęcie. Pomajstrowałbym z pierwszym wersem, bo trąci sofizmatem. Trzeba pomyśleć nad pleonazmem w II,4 i manieryczną interpunkcją, bo nawet staranniejsze uczesanie dodaje utworkowi charakteru średniowiecznej cory lub barokowego patyka. Dziękuję za wrażenia. Pozdrawiam serdecznie.

Dziękuję bardzo za trafną sugestię :-) "Ten" (świat) rzeczywiście wyrzuca niejako Peelkę poza swoją orbitę. Po zastanowieniu się myślę, że lepsze byłoby "gdy" - zarazem ładnie korespondujące z tym co dalej dzieje się w wierszu.

Pozdrawiam
---
CC
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • tyle tu korytarzy, arteryjek, bocznych odnóg, że naprawdę można zabłądzić na śmierć, skonać z głodu i pragnienia w zapajęczynionej i spowitej kurzem alejczynie, po której nie szedł nikt od czasów Mieszka I Plątonogiego. mimo wszystko – podjęłaś ryzyko. im dłużej przemierzasz labirynty korytarzy, tym gmach zdaje się (pozornie?) maleć, okazuje się bardziej przytulny i niehorrorystyczny. dotąd siwe ściany nabierają pastelowych barw, plafoniery świecą jaśniej. robi się cieplej i milej. aż tu nagle – dysonans, kontrapunkt: jedna z bocznych odnóg okazuje się być... nadziemną (sic!) sztolnią. w dodatku coś ci mówi, że to tam, właśnie tam! idziesz. im dalej, tym śpiewniej, słychać zapijaczone głosy, zgięte i wyżęte nuty piosenek o sokołach, omijaniu gór, dołów, o tym, co zrobi doskonale morskim opowieściom. biesiada w teatrze kopalnianym! na widowni, pośród hałdek zwiercin – suto zastawione stoły! za nimi - czerwoni zatłuszczeńcy o brodziskach uwalanych majonezem, ich szkaradne i niskobudżetowe panie. skrępowany jak diabli, niemal skulony stoję na środku sceny i tak szalenie nie pasuję do reszty obrazka, wizualnie odcinam się od rozpasanej czeredy. skromniś, myszoludek-sztafarzyk, postać niczym radio jednozakresowe odbierające tylko tę stację, która nadaje wyłącznie sprawdzone wiadomości. mówię swój monodram, częściowo z pamięci, czasem jednak zerkając na zadziubdziane maczkiem mankiety białej koszuli. lecą puszki, puste kieliszki, w głowę trafia mnie szczeroniezłoty puchar. zniżam głos aż do szeptu. ma być tajniej i ciszej, mniej scenicznie. wzmaga się buczenie. schodzę, nim mnie całkiem zatłuką. zaraz na scenę tanecznym krokiem wbiegają klauni: ten z małpą na sznurku, ten z niedźwiedziem na patyku. teraz to ja się gubię w meandrach kulis. pewien nieprzebrzmiały gwiazdor rozdaje autografy na wylinkach, naganiacze – zaproszenia na roast eks-prezydenta, długo wyczekiwaną koronację Korwin-Mikkego, zaproszenia na stypę w klimacie rave. odnajdujemy się po paru godzinach błądzenia. zderzają się nasze, tyleż mroczne, co bajkowe światy, wnikają w siebie. połączone kolory nie tworzą, na szczęście, szarości.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Twoja proza jest intensywnie surrealistyczna i pełna mrocznych, niepokojących obrazów, które tworzą silne wrażenie, ale momentami staje się trudna do uchwycenia w całości.
    • ty zawsze walcz o siebie gdy stoisz nad przepaścią gdy dobrze ci jak w niebie a życie jest zbyt łatwe   a drogi się prostują to miej się na baczności nie pozwól uśpić serca i Boga kochaj mocniej :)
    • Wejść chciałbym do świata Ludzi przeciętnych    - Zagnieździć się  W ich uściskach, Czekoladowych marzeniach O samo zaspokojeniu  Półśrodkami z plastiku, Z silikonu, i niebieskich tabletkach Jakże znieczulających, By spotęgować wrażenia W tylko jednym miejscu - - W łóżku własnej sflaczałości. Gdy wokół przecież tylko problemy Od których oddalić się trzeba Strzelając w łeb innym swoją obojętnością.   Może wojny rozstrzygną O zwycięstwie tej odległości od życia, Może Apokalipsa lub Armageddon jakiś..   - Uciec tak od jutra w ciemny zakątek Z innymi współżyjąc lub samemu, Gdy zasypiam - oddać się rozkoszy Własnej myśli, niczym ręce prowadzącej Wzdłuż i ku końcowi tego, co namacalne.
    • ,,Dopóki walczysz, jesteś zwycięscą ,, Św. Augustyn   stoisz nad przepaścią na progu nieskończoności nie widać światła pogrąża ciemność pochłania bezsilność   walcz o siebie zaufaj sobie Bogu białe róże uśmiechają się z Ołtarza   pomoc jest w pobliżu zawsze nie wybieraj nigdy zła walcz o siebie prawdę   światła nie trzeba szukać  jest w nas to dar wystarczy wierzyć zaufać Bogu   Jezu ufam Tobie   9.2024  andrew Piątek, dzień wspomnienia męki i śmierci  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...