Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

chciałbym zedrzeć dzisiejsze chmury
scenerię riders on the storm

wszystkie ściany miasta stoją w wodospadach
kolor państwowej terapeutycznej tapety
przemija z deszczem

domy i pordzewiałe dekoracje fabryk
w kształcie strzelistych kominów
biegnąc z peryferii poziome zawory ciepłowni
palacze i fajki
których dym wypełnia zimowe pokoje

wszystko się rozpuszcza

nawet księżyc spływa jak
topiony ser
o szóstej nad ranem
przed wyjściem do pracy

gaśnie dynamo nocy

znów mi odbiło
biorę prysznic w nowym garniturze
zamykam już drzwi kabiny
na przedniej szybie zastałem dźwięk syntetycznych skrzypiec

Opublikowano

przeczytałam na szybko, ale widzę, że to coś "innego" niż ostatnio i chyba się cieszę, bo bardziej wyraziste, może psychodeliczne, to fakt, ale też bez przesady (lubiane klimaty).
wrócę kiedyś na spokojnie.

pozdr.a

Opublikowano

Ogólnie rzecz biorąc, niezłe. Ale: na początku mało psychodeliczne. Prawdziwa psychodeliczność zaczyna się dla mnie dopiero od słów "wszystko się rozpuszcza". Ostatnia zwrotka bez zarzutu. Może tylko skróciłabym ten ostatni wers, napisała go jakoś inaczej, żeby aż tak nie odstawał od reszty. Z dbałości o formę ;) Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...