Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Znamy się z tym tekstem nie od dziś:) Ale sam już nie jestem pewien,
czy coś zmieniłaś, czy w końcu ani joty. Tak czy inaczej wywołuje w pierwszym
odruchu szeroki uśmiech, pozytywne emocje, a następnie cień refleksji przebiega
skroń, by w końcu błysk ironii zagościł na sekundę w oku:) Takie teksty
można tylko lubić. Pzdr!

("szczylowaty kurdupel" rulez;)

Opublikowano

Cieszę się, że szczylowaty kurdupel przypadl do gustu - to było moje pierwsze skojarzenie, kiedy szukałam peryfrazy dla Amora w typowej dla niego kreacji ;)
Chciało by się wierzyć, że Czas, kimkolwiek/ czymkolwiek jest powinien przypominać sędziwego mędrca, mentora, może takiego Boga/ Urizena z obrazu Blake'a - ale ja widze go inaczej, bo z tym płynięciem i zabijaniem ran jest tak przypadkowo jak z wypuszczanymi przez Amora strzałami.
pzdr :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



A nie myslała pani o Czasie, jako kategorii najbardziej stałej ? Czyli - to nie czas płynie, a wszystko wokół niego. I wtedy personifikacja takowego nie istnieje - i to jest ciekawe. Bo w tym wypadku Czas stanowił by rdzeń wszystkiego i byłby wartościa stałą.
Ale to tak na marginesie, a wiersz jak najbardziej na tak.
Pozdrawiam.
Opublikowano

Izo, pierwsza strofa to jakby peryfraza czasu, więc jakoś te do-określenia maja swój cel, przymiotniki chyba są typowe dla opisu ;)
Co do ogrodów, to chcialam znaleźć powód, dla którego Czas miałby posiadać funkcję leczniczą.
Ale cieszę się, że mimo to "fajne maleństwo".
Michale: rozumiem Twój tok myślenia, ale to materiał na kolejne przemyślenia, tutaj skupiałam się nad moją "interpretacją" potocznego przysłowia, a właściwie główną inpiracją był Stachura ("przysięgam wam, że płynie czas i zabija rany, tylko dajcie mu czas...")
Kiedyś wpadł mi do głowy taki absurd - co to znaczy, że czas zabija rany? Strzela do nich z pistoletu, zażyna je toporkiem, bagnetem - czy co to właściwie ma znaczyć? ;) I tak to się zrodziło...
Dzięki za komentarze.
pzdr.

Opublikowano

Ależ ja rozumiem Izo, chciałam tylko się wytłumaczyć iście "pro domo sua".
Zapewne się nie mylisz, z resztą trudno o "mylne" odczucia, jeśli idzie o poezję, to
przecież kwestia subiektywna i w żaden sposób nie może to być zastąpione.
pzdr :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • atak z powietrza dalej czołgi  artyleria i piechota  klasyka    wojny jaką znamy nie będzie    dwa plus kot  wysprzęglona Polska armią nie grozi    tarcia pod tablicą Mendelejewa Pokrovsk i jak po stole do Kijowa  obliczony na klęskę  pas ziemi niczyjej     Och Karol trzymasz się  a sukienka Trumpa  dziurawa  faluje w tańcu z innym    pomyśl o schedzie  rodzimej    noblistki                           
    • 7. Narodziny wichru (narrator: perski kancelista)   1.   Wieść z Hellady — Macedończyk zwyciężył. I nikt się nie zdziwił.   2.   Święty Zastęp umarł jak trzeba. Reszta — jak zwykle.   3.   Mówią, że nadszedł pokój. To tylko cisza przed wichurą.   4.   Filip — wódz, który zna wartość ludzkiego błota.   5.   Zbyt wiele zwycięstw bez ceny — bogowie upomną się później.   6.   Trzeba pogratulować, nim zaczniemy się bać.   7.   Coś się rodzi na Zachodzie — zbyt pewne siebie.   8.   Być może to nic. Być może początek końca.   cdn.
    • @KOBIETA też jestem piękna:)  @infelia musiałabym dorobić drugi talerz, bo za mało by było:) nie ma co zmywać, tylko opłukać w wodzie:)
    • Z kominka dym unosi się kłębami, Na salony się wdziera, cugu brak? A cóż to? noga zwisa nad paleniskiem. Dziadek z babcią, wnuki z nimi,   O kocie i myszy nie wspominając, Ciągną, ile sił starczy: i raz, i dwa, i trzy! Bum! padają na plecy, a przed nimi dziwoląg W czerwonym kubraczku wypada.   „Hu, hu, hu!” – zakrzykuje – „niosę niespodzianki!” Oj, bidulo, skąd się wziąłeś taki usmolony? Brodę masz przypaloną, portki w strzępach, Co tam masz na plecach? worek piasku?   Nie mów, że prezenty, pokaż, nie bądź chytry, Komisyjnie otworzymy, rach-ciach. O! fajowo! jest ciuchcia, dziadek już się cieszy. Łyżwy, moje, moje! – Emilka piszczy.   Sweter w bałwany… głęboka cisza zapada. Jest i paczka, a w niej model pajęczyny Do sklejenia tylko dla wytrwałych, Napisano drobnym druczkiem na odwrocie.   Szalik, dziwnie długi, jakby dla teściowej… Pomarańcze i orzechy, jabłko i migdały, Piernik nawet nos podrażnia… apsik! Tylko tyle, a gdzie auto i rowery?   Miał być jacht i karnet na siłownię, lot balonem I safari po Afryce dzikiej, niezbadanej. Stasiek, kartkę bierz i pióro mi w te pędy Skargę oficjalną podyktuję do Rovaniemi!   W tym zamęcie, nie mówiąc zbędnego słowa, Gość zdjął czapkę, brodę, wytarte szaty I nagle stał się zwykłym, starym człowiekiem, Co patrzy na tę chciwość ze smutkiem.   „Prezentów dałem w bród, lecz wy nie pojęliście, Że najcenniejszym darem nie jest rzecz żadna, Lecz radość świąt, wasza bliskość, czułe słowa I ten widok was wszystkich, jako rodzina zgodna”   Zanim zdołali jęknąć, rozpuścił się w powietrzu, Jak zapach ulotny, ledwo nosem uchwycony. A pod choinką rozświetloną, w miejscu na prezenty, Kartka została z napisem: „podarujcie sobie siebie”  
    • @violetta Do tego zdjęcia trzeba jeszcze domalować mój widelec! Gary pozmywam.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...