Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

A mnie się podoba, że Ziemia to siostra nieba , jak w dniach stwarzania - oddzielona bez zasług jeszcze od reszty Wszechświata. Przemawia też do mnie metafora wzięta jakby z kolebki, w której nic nie kwili przez chwilę ( tę chwilę!) .
Niby jesteśmy z popiołów gwiazd, a jednak galaktyki nie szepczą w nas lecz nad nami :)

Opublikowano

Siostra i brat : niebieska planeta i niebiosa(tutaj: niebo) - dla mnie to oczywiste. Oboje zrodzeni z woli jednej mocy , choc tak odmienne.
Szczęście bez słów przychodzi na ziemski padół, który nieodmiennie kojarzy sie z ziarnem.
Jak na te kilkanaście wersów- metafor w sam raz .
Gratuluje autorowi wrażliwości.

Opublikowano

Pierwotnie wiersz wyglądał tak:

Łódką

Kiedy niebo
galaktyk szeptem
dosyła gest aprobaty

siostra jego
rosą zwierciadła
inhaluje zmysłów oskrzela

my
dwie w plewce ziarna połówki
kołyszemy niemowę szczęścia.


31 stycznia 2002 roku.


Cóż, próba przeredagowania wiersza, poprawienia go - ne powiodła mi się. Słabości obnażył i ponazywał oyey.
Dlatego tekst zasługuje na cofnięcie go do działu P, a może nawet do całkowitego skasowania.

W tej sytuacji mogę podjąć rozmowę w jednej tylko kwestii:
Niebo jest pojęciem wieloznacznym. Ziemia to w tym akurat przypadku rozlagła tafla wody. W łódce ich dwoje. Tu dopadła ich świadomość wzajemnej miłości. Niebo im sprzyja, ziemia wręcz zachęca. Milczą, żeby nie spłoszyć szczęścia.

Postaram się napisać to jeszcze raz.

Opublikowano

Przyznałem się do błędów i pewnej ułomności tego wiersza. Jednak nikt, oprócz oyey, nie wątpi, czyją siostrą jest ziemia.
Może to jednak trochę kwestia wrażliwości?
Niemniej za pojęcie "przedawkowania metafory" dziękuję. To cenna wskazówka.

Opublikowano

Z ciekawością zaglądam do drugiego Pańskiego tekstu. Przyznam, że tutaj nieco się rozczarowałam, ale nie do końca.
Bo jeśli druga część stanowczo wg mnie do ponownego przepisania (jest lekko sztucznobrzmiąca), a myślę, że warto - to ostatnia część mnie zachwyciła:), zaś pierwsza wprowadza ciekawie

no, może nie w całości, ale jednak

"Stare niebo
................
dosyła gest aprobaty "

pozdrawiam serdecznie - Mirka

Opublikowano

Oyey rzecze:
"Nie rozumiem też, czemu autor ma tyle pokory w sobie, bo w świetle innych utworów z działu Z to oj oj - jest całkiem nieźle.
Wydaje mi się, że autor winien bronić swoich racji (przykład dał pan atma w kwestii uporu)".

Dziękuję. Widocznie inaczej jestem skonstruowany. Wolę, kiedy oświetlone rozmową pola pokrywają się na większej powierzchni. Przeciąganie kocyka mniej mnie bawi.

Ten utwór starałem się dopracować solidnie. Zmieniłem raz jeszcze pewne fragmenty. I okazało się, że nie tak, że znów muszę do niego wrócić. Czyżby Syzyfowa praca?

Opublikowano

Wedlug mnie wiersz bylby bardzo dobry, gdyby byl dluzszy o 2 lub 3 zwrotki, w tym samym klimacie. Autor jakby snul moj sen, ktorego obrazy daja cos do myslenia, niestety za szybko mnie z niego obudzil.

Nie rozumiem dyskusji na temat "siostry jego". Wedlug mnie, poeta pisze wiersze tylko dla siebie. A czytelnik czyta poezje, tez tylko dla siebie i jedyne co moze zrobic, to dzieki czytanej liryce doswiadczac zycia na gruncie danym przez autora. Tak ja widze poezje i im wiecej niejednoznacznosci zawiera wiersz, tym jest bardziej dla mnie. Dlatego dziekuje Ci autorze za "siostre jego"!.
Pozdrawiam
Ignacy

Opublikowano

Ojej! Do czego to doszło. Krytyk cytuje już własne wypowiedzi. :-)
Interesowała Pana pewna kwestia. Odpowiedziałem.

W sprawie tekstu nie wymagam, żeby Pan za mnie podejmował decyzje.
Wdzięczny natomiast jestem za każdą merytoryczną, najbardziej nawet krytyczną uwagę.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Bardzo podoba mi się Twoja propozycja, to byłoby "tak" jak w zwiastowaniu Maryi. I tak właśnie być powinno, niejako w świecie idealnym, że dziecko "trzeba" pokochać już na samym początku, to znaczy, zanim jeszcze powstało fizycznie. Jestem tego pewna, że dziecko w jakiś sposób pamięta, czy było kochane jeszcze przed swoim narodzeniem.   i gdy "tak" dopiero     Ale jeśli nie, często wynikają z tego złe rzeczy, co jak wierzę, nie jest przesądzone, bo i gdy dopiero tak się wypielęgnuje esencja kropelek   czyli jest to możliwe nie od razu, ale po niejednocznacznie określonym, dłuższym czasie.               Myślę, że walka dobra i zła jest czymś nieustannym i bardzo rzeczywistym. Dziękuję i przepraszam za czas poświęcony na mój mało udolny wierszyk, wszystkiego dobrego. Pzdr :-)      
    • @Waldemar_Talar_Talar Dobra, pozytywna filozofia. Trzeba osiągnąć pewien poziom dojrzałości, aby umieć zapełnić każdą pustkę.   Ale z perspektywy krytycznoliterackiej nie jest dobrze z tym wierszem. Plecak został wypchany bardzo oklepanymi elementami - w tym miejscu należałoby solidnie pocisnąć wyobraźnię. Ostatnia cząstka to irytujące posumowania i wnioski. A przykazanie pierwsze dla piszącego powinno brzmieć: nie zanudzaj czytelnika swego...
    • @Leszczym Wytłumaczenie samego siebie jest wysiłkiem i to czasami wyczerpującym na maksa, bez dwóch zdań. Robienie zamieszania - oj, lubię to! Wtedy wiem, że człowiek ma strasznie dużo do powiedzenia. Oj, słucham i obserwuję wtedy jak dziecko. W tym jest prawda, autentyczność... Mam taką manierę, że w tym robieniu zamieszania podchodzę do człowieka i mówię: Cześć, jestem Monika. Robię to, co prawda, po raz drugi, ale teraz mam przyjemność z prawdziwym JA.
    • Mogę się tu trochę wtrącić

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Nie mówię, że nie... Jeśli chodzi o pełen "profesjonalizm" (choć można się pokusić o pytanie, co dla kogo jest profesjonalizmem), trochę szlifu tu trzeba, z naciskiem na "trochę" – czyli niedużo. Uważam, że obecne pisanie zostało unowocześnione, co jest zupełnie zrozumiałe. Nasze reakcje są zależne od teraźniejszości, więc myślę, że ten tekst jest jak epoka dinozaurów, zapomnianym przeżytkiem. Wakss powołał się na Leśmiana, więc wydaje mi się, że sporo to wyjaśnia. Zarzut do słownictwa jest dla mnie bezpodstawny. Zresztą, pozwolę sobie na osobistą wycieczkę myślowo-opiniującą... wiersze wierszami, ale niektóre komentarze (z naciskiem na "niektóre") są tak nasiąknięte filozoficznym, dystyngowanym, wyszukanym słownictwem, że pozostawiają po sobie uśmiech... Jestem inteligentny, mówię elokwentnie. Kłaniam się nisko przed elitą
    • @Domysły Monika W sumie to nawet przemyślałem. Albo przynajmniej w teorii podjąłem się wysiłku siebie wytłumaczenia przed sobą samym. I mi akurat wychodzi, że mam dużą podświadomą chęć robienia zamieszania. Zresztą to kiedyś, dawno już, a było mniej symptomów, bo prawnikowałem, zauważył mój śp. Dziadek. Myślę, że to może być klue zagadnienia, ale wielu rzeczy nie wiem. I dużo mi się nie mówi. Myślę nawet, że w tej chwili wobec tych dużych sił zaprzężonych i często przeciwstawnych sobie, to jest generalnie nie do ustalenia. I żaden tekst, komentarz, mail, piosenka, graffiti i inne takie tego już nie zmienią. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...