Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ten gówniarz na spacerze
seplenił do trawy
myślałem sobie
„no cóż, dziecko”

obok smarkata
gaworzyła do kwiatka
machając rączkami
„taka głupiutka jeszcze”

przynajmniej dorośli
mówili o rzeczach na serio
o tym co się dzieje wokół
no, takie poważne rozmowy

tylko dzieci śmieją się przez sen
-ja wciąż nie mogę zasnąć....

Opublikowano

A moje dziecko na spacerze
(...)
a on znowu śmiał się przez sen

Albo "dziecko" i "ono"

abo "syn" i "on"....

(lepiej dziecko i ono)

;o)


a poza tym zwykle jak się jest facetem, to z mamami innych dzieci lepiej pogadać o głupotach, lepiej się spi, sam to sprawdziłem, a i one mnie za to lubia....
: lubią jak się je "rozbroi"

;o)

Opublikowano

'są kochane i nas rozpieszczają po prostu...'
widać za bardzo, bo spać nie mozecie- he he
Michaelu, ilez to można nauczyć sie od dzieci, a ty w tak prosty sposób to pokazałeś, miły wiersz, na warsztacie się nie znam - nie zabieram głosu.
pozdrawiam (kółko z Układu )ES

Opublikowano

Ty coś szalejesz ostatnio Michał,ja tym razem na nie,pomysł dobry,ale jakos wyszło nie tego:)
wcale nie wygląda to fajnie jak się tyle zdań na "a" zaczyna,no i jeszcze że tak niezdarnie to poskładane.zamiast podrywac młode matki byś się lepiej wziął bo szkoda pomysłu:)
pozdrawiam/martyna

Opublikowano

Ten gówniarz na spacerze
seplenił do trawy
myślałem sobie
„no cóż, dziecko”

obok dziewczynka
gaworzyła do kwiatka
machając rączkami
„taka głupiutka jeszcze”

a obok dorośli
mówili o ważnych rzeczach
o tym co się dzieje wokół
no, takie poważne rozmowy

a dzieci śmieją się przez sen
ja wciąż nie mogę zasnąć...

może wrato powywalać to i owo, bo powtórki drażnią, aaa i ten 'gówniarz'-boszsz, taki wściekły chodzisz na te spacery, za chwilę się skończą i będziesz do nich tęsknił :) pomysł fajny ale bardziej misię delikatniej o dziecku - dorosły mądralo:))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...