Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

użyj zmysłów bo umrę z nudów


Rekomendowane odpowiedzi

zdobywana z trudem rzadko
się oddaję ramionom zawężającym horyzont
zimna herbata- ty czepiasz się szklanki
nerwowe palce
zrezygnowały z wyznań bo one nie liczą się
także w ostatecznym rozrachunku

***
czepiam się neurotycznych bzów
zwężona
czary-mary nie zdziczeję
będę płodną ziemią
do podziwiania na parapecie
bukietem odurzającym

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Cha, cha! Spadłem z krzesła Jaro:)))

pathe: tytuł superancki, w obydwu strofkach znajduję też coś dla siebie:)
Co prawda tym razem trudniej mi było nadążyć za znaczeniami, ale sens
odczytałem i tak. Pzdr!

może za głęboko szukasz?hm myślę, że jest w miarę sensowne.starłam się unikać prywaty znaczeń;)
a ja nie wiem co to znaczy 'conquistadorów'. Bartek oświeć;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Och, pan Jaro podchodzi dziś dość swobodnie do języków
romańskich:) O ile wiem, w j. polskim mamy słowo konkwistador,
zaporzyczone z hiszpańskiego. Oryginalnie oznacza zdobywcę "w ogóle",
po XV i XVI w. przylgnęło przede wszystkim do hiszpańskich żołnierzy-awanturników,
którzy brali udział w wyprawach do Ameryki Płd. (zniszczenie państwa
Azteków oraz Inków). Postać konkwistadora obrosła do dzisiaj niemalże w mit,
tak w literaturze, jak i kinie, tudzież sztuce i kulturze ogólnie.
Nie mów, że nic ci się nie kojarzy.

Co do mojego śmiechu, to spadłem z krzesła, bo po prostu Jaro to fajnie napisał.
Czy to ma coś konkretnie wspólnego z twoim wierszem - zapytaj autora post'u.
Pzdr!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

El Conquistador

Wznieść wiatr
Pośród skał

Ku niebu
Przemykać się
Ponad niebem
Porastającym
Urwiska
I ciszą
Pokrywającą pustkowia
Wyjść naprzeciw
Miastu i pokoleniu
Poprzez górskie
Przełęcze
Ku równinie
Zapełnionej rzeszą
Wojowników
Ze szpadą,
Koniem,
I tchnieniem
Konieczności
Wewnątrz strachu
W którym już na lęk
Nie ma miejsca
Wyzwaniu
Rzuconym tysiącom
Z najbliższymi imionami
Na ustach
I rozpocząć
Podbój raju...
Vamos calbalyeros!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pasji mi nie brakuje w twoim wierszu, ale i tytuł i treść sugeruje jakby jej brakło po tej drugiej stronie...... po stronie ramiona zawężających horyzont, i neurotycznych bzów....

Do niczego nie namawiam, ale tak sobie snuję swoją wizję.....
Wiersz jest twój, ale wizja moja, takie prawo, skoro jest juz po publikacji...
;o)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no i dobrze odczytałeś. tzn, że się jednak udało chociaż wcale nie jestem zadowolona z wierszyka zwłaszcza z pierwszej części. myślałam, że więcej pozmieniam, może odłożę, za jakiś czas wrócę.
jesteś peelem swoich wierszy?bo ja w dużej większości nie.
buziolek wieczorny:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie nie, ale lubię zacierać tę granicę, dość świadomie, zakładam, że większość forumowiczów, skoro para się poezją wie o tym co to podmiot liryczny, ale z przekory i skłonności do figli, czasem sugeruję, że tej różnicy nie dostrzegam....
;o)

Poza tym wczuwanie się w różne role, i w różne hermeneutyki jest zabawne, taki jest sens czytania czegoś poza pracami naukowymi, czegoś co ma fabułę czy lirykę... W życiu też czasem zdaje mi sie podszywać pod różne postacie, oczywiście w granicach rozsądku, lubię też grę pozorów, byleby nie podsuwać oczywistych kłamstw.....
Kiedyś znalazłem nawet kogoś do odgrywania literatury "na żywo", to fajny rodzaj zabawy grać dla siebie, po przyjacielsku, pewne postawy i role, świadomie, oczywiście wymaga to i fantazji i dużej dojrzałości aby tych granic "literackich" nie przekroczyć, o ile się tego nie chce.....

Tak więc odpowiedź na zasadnicze pytanie jest otwarta i rozmyta. W sensie ostrym nie, ale w pewnym rozmytym, czemu nie? Generalnie w większości przypadków, nawet jak nie jestem, to potencjalnie mógłbym być.

;o)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

;) tak, tylko czasami przychodzi taka refleksja gdzie jestem ja a gdzie już nie. tak naprawdę nie wiem kiedy jestem sobą bo przecież role też odzwierciedlają mnie wybieram te a nie inne w końcu;) ee zagmatwałam?

mnie też rozluźnia takie czytanie, robie takie krótkie przerwy pomiędzy zgłębianiem wiedzy w tempie pośpiesznym o pamięci, myśleniu i innych takich.

oj Ty niedobry chciałeś mnie sprawdzić czy znam tą różnice?hehe:p
z rozmytą granicą powiem, że zwykle barkuje wyobraźni;)

a to odgrywanie na żywo to z tekstem w dłoni czy bez?;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ,, Królewstwo Chrystusa nie jest z tego świata,, J38   Jezus Królem urodzony w żłobie cierniowa korona zaprowadziła Go do nieba któż wymyśliłby taką drogę nie była usłana różami nie miał pałacu i licznych sypialni    a jednak jednak to ON jest królem poznać Go po owocach którymi jesteśmy pewnie nie wszyscy... dorodnymi często w nieszczęściu dojrzewamy   Jezu ufam Tobie   11.2024 andrew Niedziela, święta Chrystus Królem Wszechświata
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @egzegetaNie ma sprawy Wiktorze. Wiktorze, czy z tego tomiku wierszy zakosztujemy kunsztu pisarskiego Twoich dzieł? 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Rozdział dziewiąty      Minęły wieki. Grunwaldzkim zwycięstwem i przejęciem ziem, wcześniej odebranych Rzeczypospolitej przez Zakon Krzyżacki, Władysław Jagiełło zapewnił sobie negocjacyjną przewagę w rozmowach ze szlachtą, dążącą - co z drugiej strony zrozumiałe - do uzyskania jak największego, najlepiej maksymalnego - wpływu na króla, a tym samym na podejmowane przez niego decyzje. Zapewnił ową przewagę także swoim potomkom, w wyniku czego pod koniec szesnastego stulecia Rzeczpospolita Siedmiorga Narodów: Polaków, Litwinów, Żmudzinów, Czechów, Słowaków, Węgrów oraz Rusinów sięgała tyleż daleko na południe, ileż na wschód, a swoimi wpływami politycznymi jeszcze dalej, aż ku Adriatykowi. Który to stan rzeczy z jej sąsiadów nie odpowiadał jedynie Germanom od zachodu, zmuszanym do posłuszeństwa przez księcia elektora Jaksę III, zasiadającego na tronie w Kopanicy. Południowym Słowianom sytuacja ta odpowiadała również, polscy bowiem królowie zapewniali im i prowadzonemu przez nich handlowi bezpieczeństwo od Turków. Chociaż konflikt z ostatnio wymienionymi był przewidywany, to jednak obecny sułtan, chociaż bardzo wojowniczy, nie zdobył się - jak dotąd - na naruszenie w jakikolwiek sposób władztwa i interesów Rzeczypospolitej. Co prawda, rzeszowi książęta czynili zakulisowe zabiegi, aby osłabić intrygami spoistość słowiańskiego imperium poprzez próbowanie podkreślania różnic kulturowych i budzenie  narodowych skłonności do samostanowienia, ale namiestnicy poszczególnych krain rozległego państwa nie dawali się zwieść. Przez co od czasu do czasu podnosił się krzyk, gdy po należytym przypieczeniu - lub tylko po odpowiednio długotrwałym poście w mało wygodnych lochach jednego z zamków - ten bądź tamten imć intrygant, spiskowiec albo szpieg dawał gardła pod toporem czy mieczem mistrza katowskiego rzemiosła.     Również początek wieku siedemnastego nie przyniósł jakiekolwiek zmiany na gorsze. Wielonarodowa monarchia oświecona, w której rozwój nauk społecznych służył utrzymywaniu obywatelskiej - nie tylko u braci szlacheckiej, ale także u mieszczan i chłopów - świadomości, kolejne już stulecie okazywała się odporna na zaodrzańskie wysiłki podejmowane w celu zmiany istniejącego porządku. W międzyczasie księcia Jaksę III zastąpił na tronie jego syn, Jaksa IV, pod którego rządami Rzeczpospolita przesunęła swoje wpływy dalej na zachód i na północ, ku Danii i ku Szwecji, zaczynając zamykać Bałtyk w politycznych objęciach, co jeszcze bardziej nie w smak było wspomnianym już książętom.     - Niedługo - sarkali - ten kraj będzie ośmiorga narodów, gdy Jaksa ożeni się z jedną z naszych księżniczek lub gdy nakaże mu to ich królik - umniejszali w zawistnych rozmowach majestat władcy, któremu w gruncie rzeczy podlegali. I którego wolę znosić musieli.     Toteż i znosili. Sarkając do czasu, gdy zniecierpliwiony Jaksa IV wziął przykład - rzecz jasna za cichym królewskim przyzwoleniem - przykład z Vlada Palownika, o którego postępowaniu z wrogami wyczytał niedawno z jednej z historycznych ksiąg... Cdn.      Voorhout, 24. Listopada 2024 
    • @Katie , ciekawie jest poczytać o tego typu uczuciach. A czy myślałaś o tym, żeby zrobić krótsze wersy? A może właśnie takie długie wersy spełniają jakąś funkcję w tym wierszu... .
    • Zostały nam sny Zostały nam łzy   Z poprzednich wcieleń   A prawda okazała się kłamstwem Zapisanym w pamiętniku   Tam głęboko gdzieś na strychu
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...