Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Tekst ten, to praca na j. polski. Pewnie nie wszyscy zrozumieją wszystkie podteksty, ale mimo wszystko, chciałbym poddać się wszelkiej krytyce. Zapraszam do lektury :)


Pan Wojciech - czyli pierwszy dzień w szkole.

Dedykuję naszej ukochanej pani profesor, Annie Jurdze-Rychlińskiej.


Był to dzień pamiętny...

W uczelnianym gwarze
Pierwszego Liceum (czas jednak pokaże -
Wówczas rozmyślałem - czy decyzje dobre),
Stopę postawiłem...; Z zewnątrz, ot, dorodne
Sprawiało wrażenie - wręcz - optymistyczne.
Tłumy utwierdzały, ciągnące tak liczne,
Moje przekonanie o wielkości Szkoły.
Toż ja, Mości Bajer, do byle stodoły
Nie poszedłbym siebie przyozdabiać w wiedzę.
Śmieję się pod nosem, z nudów ptaki śledzę,
Płynące powietrzem jako ryby w wodzie,
Szukające cienia w gorącej pogodzie,
I mógłbym te ptaki bez opamiętania
Obserwować długo; Aż tu nagle...

„Kania
Łukasz” - jakaś postać rękę swoją daje.
A jako, żem Bajer i znam obyczaje,
Ściskam z majestatem kaniowską prawicę,
„Wojciech Bajer”, mówię, potrząsnął mą gicę
Tak silnie, że prawie urwał mi trzy palce.
„Aczkolwiek..” - on zaczął - (Przyklej se na pralce -
W pierwszej chwili przyszło właśnie to w mą głowę),
„... jest nas więcej z klasy, wejdźmy i gotowe”
Gwint to jasny! Przecież! Toż już się zaczęło,
Rozpoczynające nasz rok szkolny dzieło!
(Wtedy znać nie mogłem faktycznego celu
szkoły, prawie każdej - każdego liceum.
Po dwóch latach jednak, z odpowiedzialnością
Stwierdzam - w szkole średniej nie grzeszą litością).
Na salę wbiegliśmy. Salę? Wolne żarty
Przecież na tej „sali” co najwyżej w karty,
Nie w piłkę, zawody rozegrać by można.
W ewentualności zjeść świniaka z rożna.
[Dygresję tę wplotłem ja w sposób celowy
Gdyż chciałem wyjaśnić Pani zawrót głowy -
Sądzę, że istota tak w świecie obyta
Tak inteligentna i tak tekstów syta
Różnych, bo nie tylko uczniowskich wypocin,
Śmiałych komentarzy i tępych mamrocin
Na ból mój da wiarę, sięgający Rzymu -
Przykro: Nie znalazłem tu lepszego rymu.])

Trzy krótkie „Przepraszam” i siedzę na krześle.
Nuda... nuda... nuda..., może Pan Bóg ześle
Z łaski swojej wielkiej pół pustej godziny
Żeby czas przesunąć, rozweselić miny?
Bo z tego co czytam na twarzach nieznanych,
Milion już słyszały, na wskroś oklepanych,
W różnych tak gimnazjach, piosenek bez mocy:
„Ja się w szkole uczę, do nocy, do nocy,
Szkoła jest wspaniała, ja naukę kocham,
A gdy szkoły nie ma, to po nocach szlocham,
Tęsknie za nauką, bo ja kocham szkołę”
W koło, mój Macieju, w k o ł o ! Jednak wolę,
Z dwojga złego szkołę, niż o niej piosenki…
Koniec! Ćwiartka uczniów idzie do łazienki
[Bo Pani rozumie, dwie godziny stania
Narząd napędzają do moczu oddania.]

Dyrekcji głos jasny – „profesor Drzewiecka,
Proszę zabrać nowy, swój szkolny dom dziecka
I pokazać salę, która jest wam dana.”
A, że prof. Drzewiecka w szkole obeznana,
Szybkim, pewnym krokiem wzięła nas do sali.
Dziwni jacyś ludzie wokoło mnie stali,
Znałem tylko kilku, reszta nowe twarze
Do których, myślałem, nigdy nie odważę
Odezwać się słowem; Wszyscy obcy tacy,
Aż dziw rozum dławi, że moi rodacy!
Bo każdy, każdziutki, stał jakoby w dębie
Wydawać się mogło, że języka w gębie
Ani żaden nie ma; że nie zna polskiego,
A wszystko co umie, to tylko: „Ten… tego”.
Lista odczytana, wszyscy się zgłosili.
Parę jeszcze uwag, po maleńkiej chwili
Plan na dzień następny, reprymenda krótka,
Każdy może wracać do swego ogródka.

A więc wracam, wracam… od dwóch lat to samo…
Obiecuję sobie, codziennie, co rano,
Że pomimo stresu, pomimo snu w oku,
Dotrwam ja z powagą zakończenia roku.

[Pewno teraz klasa popuka się w czoło…
„Wielkie to oszustwo… Wojtek, ty pierdoło…”
Bo zgodzić się muszę i wyznam to z żalem.
Pierwszy mój dzień szkoły, związany z szpitalem.
Każdy chyba zrobi lekko kwaśną minkę…
W twoim, Bajer, wieku, chorować na świnkę?!
Wydało się trudno, jak racja to racja…
Tekst ten to maleńka jest Improwizacja.]

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Krzyk Długi, głuchy krzyk Rozrywa mi płuca Zgniata mi serce Wyżera od środka martwy już mózg Ale na zewnątrz nie słychać nic Duszę się swoją niemocą Duszę się bólem Na gardle czuję podeszwę istnienia Które coraz głębiej wbija swoje kolce w moją krtań Nie umiem wstać Nie umiem podać ręki słońcu Parzy mnie współczucie A poczucie winy wypala znamię na mej duszy Zapadam się I czuję jedyne kojące ciepło Dziewiątego kręgu piekła Gdzie witają mnie zdrajcy godności I na tronie zakładają mi koronę cierniową.
    • @Corleone 11 Pewne jest to i zacytuję Google.com:     "Tak, świat bez drzew zaginąłby lub stałby się miejscem skrajnie nieprzyjaznym dla życia, ponieważ drzewa są kluczowe dla produkcji tlenu, regulacji klimatu (pochłanianie CO2), utrzymania bioróżnorodności, stabilności gleby i zapobiegania erozji. Ich całkowity zanik doprowadziłby do globalnego ocieplenia, masowego wymierania gatunków i załamania ekosystemów, czyniąc planetę niezdatną do życia.  Kluczowe role drzew: Produkcja tlenu i pochłanianie dwutlenku węgla: Drzewa poprzez fotosyntezę produkują tlen, którym oddychamy, i pochłaniają CO2, główny gaz cieplarniany, co zapobiega smogowi i globalnemu ociepleniu. Równowaga klimatyczna: Regulują temperaturę, cieniując i parując wodę, a ich brak pogłębiłby efekt cieplarniany. Siedlisko życia: Są domem dla milionów gatunków, a ich utrata powoduje masowe wymieranie. Ochrona gleby i wody: Korzenie stabilizują glebę, zapobiegają erozji, a lasy regulują cykl wodny, oczyszczają wodę i powietrze. Zmniejszanie hałasu: Działają jak naturalne bariery akustyczne, co jest ważne zwłaszcza w miastach.  Konsekwencje globalnej utraty drzew: Nieodwracalne zmiany ekologiczne: Powrót do stanu sprzed zniszczenia byłby praktycznie niemożliwy. Kryzys egzystencjalny: Świat stałby się niezdatny do życia, prowadząc do głodu, chorób i konfliktów, zgodnie z przysłowiem: "Gdy ostatnie drzewo zostanie wycięte, ostatnia rzeka zatruta, ostatnia ryba złowiona, odkryjemy, że nie można jeść pieniędzy". 
    • :))))) (końcówka) pozdrawiam
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Berenika97 Myślę, że człowiek po prostu dąży do poznania Wszechświata, przecież jest tyle pytań bez odpowiedzi i według mnie takie tematy są jak studnia bez dna, można czerpać z niej przez wieki, a dno coraz bardziej głębokie.
    • A raca i mumia cara?   Asem to ta i mumia Totmesa?
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...