Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

pytałeś mnie - setkami gardeł wierzących
chrześcijan co mnie zwali grzesznikiem
zamiast bratem z jednej krwi zrodzonym
i zbawionym być może - czy nie boję się
rozbijać o kant duszy szklanki z mętnym
i niesmacznym płynem moralności

nie tyle się boję - co wątpię
w końcu jestem człowiekiem
więc wątpić to dla mnie żywioł
jedyny - niczego nie umiem
tak doskonale

jeśli Bóg miłością to ona się liczy

miłość bez moralności pozostaje sobą
moralność bez miłości jest nocnym
koszmarem tego co wątpi - czyli
człowieka słabego - my ludzie nawet
koszmary wprowadzamy w życie

wątpić ludzka rzecz - lecz ja nie wiem nic
kto do mnie mówił - czy anioł czy diabeł
i który czyją naprawdę jest upadłą wersją

bo wierzyć to nie wiedzieć
lecz się wahać po prostu

wiarę prawdziwą wyróżnia cel
każdy sam wie czego w istocie pragnie
choć czasem musi sto takich szklanek
rozbić zanim zrozumie siebie od wewnątrz

Opublikowano

witaj Gasparze :)
widzę, że piszesz na trudne tematy. szczerze mówiąc, to ja raczej
się za takie nie biorę ;). we wierszu jest trochę patetyzmu - nie przepadam
za tym, jednak puenta bardzo mi się podoba. trzeba trochę pokombinować
z treścią.

^^^
pytałeś mnie - setkami gardeł wierzących
chrześcijan co mnie zwali grzesznikiem
zamiast bratem z jednej krwi zrodzonym
i zbawionym być może - czy nie boję się
rozbijać o kant duszy szklanki z mętnym
i niesmacznym płynem moralności

nie tyle się boję - co wątpię
w końcu jestem człowiekiem
więc wątpić to dla mnie żywioł
jedyny - niczego nie umiem
tak doskonale

jeśli Bóg miłością to ona się liczy

miłość bez moralności pozostaje sobą
moralność bez miłości jest nocnym
koszmarem tego co wątpi - czyli
człowieka słabego - my ludzie nawet
koszmary wprowadzamy w życie

wątpić ludzka rzecz - lecz ja nie wiem nic
kto do mnie mówił - czy anioł czy diabeł
i który czyją naprawdę jest upadłą wersją

bo wierzyć to nie wiedzieć
lecz się wahać po prostu

wiarę prawdziwą wyróżnia cel
każdy sam wie czego w istocie pragnie
choć czasem musi sto takich szklanek
rozbić zanim zrozumie siebie od wewnątrz

^^^

zdrówka i serdeczności Espena Sway :)

Opublikowano

Tak, temat jest poważny, wiersz przekonujący. Wydajemi się, że w końcu nie tyle wierzymy, co wiemy. Opisałem to kiedyś tak:

pielęgniarz

złorzeczysz
blużnisz
nie wierzysz

On i tak jest
maleńka w tobie Jego cząstka
kiełkuje...

nic nie musisz robić
czas wypielęgnuje

wtedy uwierzysz
przestaniesz wierzyć
będziesz wiedział

głupcze

Pozdrawiam, Stefan.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Płyną łzy (Jak ja i ty)   A noc jest  Pustką    Która niczego  Nie wyjaśni    Nawet chłodu  Twoich i moich rąk    A dzień po nocy  Nigdy nie będzie taki sam    (Już nie wracam tam)
    • @violetta a co do przybysza, to zobaczymy jak sie zbliży do  marsa. wtedy się okaże, co to takiego. na razie pozostańmy przy tym, że to kometa. choć nasuwa się książka arthura c. clarke`a pt. "rama", kiedy to do ziemi zbliżył się ogromny pojazd obcych (z początku też był brany za kometę), lecz bez załogantów. załogę stanowiły roboty, maszyny o nieznanym przeznaczeniu... co innego w opowiadaniu andrzeja trepki pt. "goście z nieba". tam były cztery pojazdy obcych, na początku podobne do gwiazd zaobserwowane w pobliżu dyszla wielkiego wozu, tutaj załogantami okazali się obcy (fizycznie bardzo podobni do ludzi, lecz mentalnie całkowicie odmienni), którzy po wylądowaniu zaczęli zadawać bardzo dziwne pytania np. jak są rozmieszczone przestrzennie atomy w ścianie, z której nie wyodrębniali płótna van Dycka, albo o tangens kąta pod jakim znajdował się środek tarczy słonecznej, niewidocznej przez okno. to znów pytali o ubarwienie skał począwszy od sześciu kilometrów w dół, innym razem pytali o antenaty do pięćdziesiątego pokolenia wstecz. na zadane pytanie jaki tryb życia wiodą u siebie odparli, że uczestniczą w ponadczasowym wymiarze istnienia... ciekawe jakie pytania będą zadawać obcy z 3i atlas... 
    • i jak tu nie być nihilistą kiedy w takiej sytuacji filozofia jest w rozpaczach  pocieszeniem dla rogacza!   dostojewski, de beauvoir piszą o mnie scenariusze czytam, biorę nadgodziny chryste, nie mam już rodziny!   pamiętam pierwszy tego widok wracałem wtedy z biblioteki i jakby wyszli - on i ona spod dłuta michała anioła   ona - olimpia, wenus, gracja i on - hefajstos, neptun, dawid i ja, i za małe mieszkanie i my i biedny schopenhauer   ach, zostałem więc krytykiem by lać na ludzi wiadra żółci chcesz pochwały całą stronę idź - przekonaj moją żonę...
    • San z ej aj esi se jaja z nas
    • Jej świat kusił atrakcyjnością...         Kupiłem go i używałem według jej zaleceń...                                                       Było mi w nim dobrze...                      Erzatz blichtru skutecznie ukrywał pustkę..Świat obok był nieważny... Raził szorstkością prawdy i koniecznością wybierania...                 Nie dawał poczucia wtajemniczenia i wyższości...            Był taki nie...                                              Teraz spłacam dług...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...