Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

chwytam rower łapiąc w płuca skrzydła
za dużo myślę o jutrze i o kolejnych jutrach

opony zostawiają ślady na piasku tak by każdy mógł mnie odnaleźć
mam tendencje do uderzania głową w kamień

tarczowe hamulce wystawiane na próby uginają karki

zbożowe oceany tętnią życiem
nieodparty urok porzucania drogi utonięcia po uszy
mosty mogą okazać się kluczowe dlatego nie palę za sobą niczego

czerwienie się i oblewam potem gdy matka nachyla twarz ku słońcu
słoneczniki szukając ujścia niepohamowanym żądzom odwracają głowy

zawadzam o miasta budzę się na chwilę obserwując inny dziwny świat
ognie na rynku w krakowie herbaciarnie w zaułkach
park z nieczynną fontanną oraz amerykanina
rowerzystę z chicago który był na czterech wojnach
teraz poznał życie obserwując śmierć

ściskam gumowe obicia kierownicy wychylam się sądząc ze to przyspieszy
koniec
zarośnięte linie kolejowe zardzewiale wagony nierówny chodnik
jest stromo i koło wyskakuje z zawiasów łamie szprychy

otwieram usta
leżę jestem spokojny

jeszcze jest jasno na niebie są chmury
jaskółki zataczając kręgi
będzie padać schodzą niżej

mają długie szyje nie różnią się od sępów
schodzą niżej a ja nie mogę się ruszyć

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Andrzej_Wojnowski Może właśnie tak pozytywny odbiór. Dlatego, że pisane z serca, z autentyczności. Zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Już pierwsza gwiazda wzeszła – zimna i szklana, Jak oko Boga, co patrzy z nicości na pana. Śnieg otulił ten dworek całunem milczenia, Zgasły dawne hałasy, zgasły uniesienia. Stół stoi biały, wielki – jak lodowa kra, A na nim drży płomykiem samotna łza. Obrus lśni krochmalem, sztywny jak sumienie, Pod nim siano nie pachnie – lecz kłuje jak ciernie. Jest talerz dodatkowy... dla wędrowca, mówią? Lecz dzisiaj cienie zmarłych w nim usta swe lubią Zanurzać bezszelestnie. Nikt nie puka w drzwi. Tylko wiatr w kominie swą kolędę brzmi. Biorę w dłoń ten opłatek, kruchy chleb anioła, Lecz komu go połamać? Gdy pustka dookoła! Wyciągam rękę w przestrzeń – dłoń w powietrzu wiśnie, I czuję, jak ten mróz mi serce w kleszcze ściśnie. „Wesołych...” – szepczą usta do ściany, do cienia, I kruszy się ten chleb w pył... w proch zapomnienia. Choinka w kącie stoi, strojna jak na bal, Lecz bombki w niej odbijają tylko wielki żal. Patrzę w nie jak w zwierciadła – widzę twarz starca, Co przegrał życie swoje w te karty u szulera, u marca. Gdzie gwar dziecięcy? Gdzie matki krzątanie? Jest tylko „Bóg się rodzi” – i moje konanie. O, Panie, co tej nocy zstępujesz na ziemię, Czemuś mi włożył na barki to samotne brzmię? W stajence było zimno, lecz byli pasterze, A ja tu, w ciepłej izbie, w swą pustkę nie wierzę. Więc siedzę i czekam, aż świeca dopali, Aż noc mnie tym czarnym płaszczem, jak kir, przywali.
    • @KOBIETA gdyby nie kobiety, nie byłoby świata:)
    • @violetta zobacz Violetta …jednak my dziewczynki ;) o wiele więcej i szybciej rozumiemy:)  Spokojnych Świąt dla Was

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      ️  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...