Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Nie jestem zajebista...


Rekomendowane odpowiedzi

Ok, skończmy już z tym. Nie jestem zajebista. Jasne? Ok, ok. Nie jestem. Przyznaję się. Spoko, nie jestem.
Nie jest mi nigdy zajebiście zimno, żebyś mógł mnie przytulać i ogrzać ciepłem sflaczałego ciała. Nie musisz już nigdy więcej zdejmować kurtki trzy razy zaszytej od spodu rękawa z powodu przepalenia papierosem. Nie musisz już mnie głaskać po ramieniu, plecach i nerkach mówiąc, że chronisz mnie od wiatru i jakie ja mam miłe w dotyku ubranie. Nie musisz już wdmuchiwać we mnie swojego dwutlenku węgla, który zawsze mieszał się z moim. Ok, nie jestem zajebista.
Nie potrafię zajebiście trzymać papierosa. Wiesz, ja w ogóle nie lubię palić. Ty też nie powinieneś, śmierdzi ci potem z ust. Ten dym taki szary, biały, czarny. Ten papieros taki długi, tyle to trwa zanim w końcu można go tak ładnie zgnieść, splunąć, zagasić. Tyle męczarń, żeby być tylko zajebiście palącą. Ja nie potrafię.
Ach, nie chcę już być dłużej zajebista. Mam maturę. No ja wiem, że niebardzo cię to obchodzi, ale mam i już. Nie mogę tak zajebiście rechotać pod blokiem i budzić demony, bo wiesz, to nawet nie mój śmiech. Śmiech z puszki, taki jak w filmach: "Jaskiniowiec w Nowym Jorku", "Świat według Bundych", "Piździu, Miździu i Wołga". Tak, zajebiste projekty!
Zajebiście było wtedy wąchać klej... No wiesz, sobota wieczór, dwanaście osób w polonezie twojego wujka, pijany Trąbal za kierownicą, sto dwadzieścia na liczniku podczas jazdy przez las, groby za szybą, a my nabuchani. Zafajczeni tą faja z ust do ust i każdy z każdym, skronie tańczą a my dalej. Z ust do ust. No i już nie jest zajebiście, boli mnie ta pustka w mózgu strasznie, wiesz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda, że takie krótkie...rozbudowana apostroficznie myśl zbuntowanej, trudnej nastolatki tuż przed maturą, : koleś odpirdol się już ode mnie...nawet całkiem całkiem, tylko nie rozumiem, tej analogii smiechu z puszki ( podejrzewam, że piwa) do niby filmów , które wymieniłaś i tej opowiastki z klejem, która pojawia się nagle nie wiadomo kompletnie po co,

wyrzuciłbym bym kilka rzeczy : Jasne? , ciepło sflaczałego ciała - heheh, ciekawe zestawienie ale mam poważne wątpliwości, ... wiesz? , no wiesz...

no i liczebniki wolę czytać jak prozę a nie jak arkusz kalkulacyjny..

Piździu miździu jest zajebiste heheh, całość, jeśli tak moge to nazwać, jest średnie...

Napisz następnym razem coś, co nie będzie tylko wycinkiem, strzępkiem myśli...napisz coś :)

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o sztuczny, wymuszony smiech jak ten nieraz nałozony w tle bardzo ambitnych seriali. Albo o głupkowaty brecht jaki ogarnia człowieka po lekkich dragach. Tak Pani Autorko? Dobrze kminie:) ?
Podoba mi sie bardzo. I wcale nie musi byc dłuzszy. Jest juz wystarczająco wymowny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, Oksymoron (sorry, że tak bezpośrednio...): śmiech sztuczny, nie na miejscu, momentami prostacki i wulgarny.

Faktycznie, liczebniki lepiej się czyta gdy są zapisane słowami, zastosuję się.

"Opowiastka z klejem" była mi potrzebna, żeby pokazać co ten chłopak z niej zrobił, jak jej spaprał życie, mimo że na własne życzenie.

Jednak to tylko wymyślona historia, byłam wściekła i chciałam się odegrać... Po prostu.
Dzięki za wpisy.
Pozdrawiam (i wzajemnie)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koniec upupiania mości Państwo! Dno! Może i była tutaj jakaś myśl głębsza, ale wyrażona w tak kolokwialny i wulgarny sposób, że naprawdę wolę posłuchać gówniarzy na osiedlu, aby uzyskać taki sam efekt emocjonalny. Pisanie nie polega na wyjęzyczaniu się w afekcie, bez logiki, bez zabiegów estetycznych. W każdym razie jeśli rzecz tyczy się prozy. Potęga smaku, moi drodzy! Marek Tuliusz obraca się w grobie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK. Jednak pisanie jest rzeczą tak indywidualną, że nie na miejscu jest udzielanie rad "jak powinno się pisać'. Jeżeli nie lubię Schulza także miałabym prawo do pouczania go? Nie sądzę. Nie zależy mi na tych "czytelnikach", którzy doszukują się w tekście jedynie wysublimowanych zdań z jedynie subtelnymi aluzjami. Moje widzenie świata jest takie, takie jest moje miejsce zamieszkania, takie są jego porażki. Czemu więc, miałabym pisać o jedwabnym prześcieradle skoro go nie czuję i mnie ono nie obchodzi? Naprawdę nie wiem... Jeśli byłby ktoś tak miły, proszę, niech mi wytłumaczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przejmuj się, niektórymi opiniami, to napewno nie jest dno,

istnieje wiel mocniejszych pozycji, bardziej szczerych, wulgarnych, chodnikowych, a ludzie to czytają, i nie krzywią się...tylko tak jak pisałem wcześniej, niech to nie bedzie strzep myśli wycinek pewenj idei, niech to bedzie coś, co ma poczatek rozwiniecie i zakonczenie, nawet krotkie formy wymagając pewnych reguł...

Pozdrawiam....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się całkowicie z moim przedmówcą. Trzeba reprezentować pewien poziom, żeby brać się za pisanie czegokolwiek. Udowodnij, że umiesz pisać pięknie, to uznam, że tutaj skupiłaś się faktycznie na przekazaniu jakiejś głębszej myśli. Na razie widzę tylko słowo "zaje...". To wcale nie jest "zaje...". Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Droga Autorko! Uważasz, że pisanie to osobista kwestia...Tak, do czasu, kiedy tego nie opublikujesz. Pisząc na forum okazujesz nietypowe w dzisiejszych czasach zainteresowania, więc proszę, nie tłumacz mi, że Twoje środowisko jest takie, a Ty jesteś zobligowana pisać jego stylem! Jesteś inna bo jesteś na forum. Chyba, że to jakiś żart z Twojej strony, a wątpię. Nie bierz mojej krytyki jako czegoś obraźliwego, ale zdania nie zmienię o powyższym tekście. Jeśli znalazłaś się tutaj, to masz coś do powiedzenia. Jestem może zacofany, nie przemawia do mnie Masłowska i większość oharystów (barbarzyńców). O kwestii indywidualności można mówić wiele, ale na pewno nie to, że stwarza azyl dla jakości pisania publicznego. Tak sądzę. Może nie jestem w stanie pojąć postmodernizmu, moja wada, choć do starych wiekowo nie należę. Teoretycy literatury tacy jak Eco, Kulawik, czy chociażby dr Strzelecki (pozdrawiam ekscentryków), to moja róża wiatrów, którą się kieruję w odbiorze i tworzeniu (ułomnym jak stwierdziłem). Krytykujesz wysublimowane zdania... a kto pisze o "przebudzeniu demonów"? He? Jak mam to widzieć? Przecież to wyraźny zabieg! Nie chcę Ci dyktować jak pisać, wytykam jak nie należy. Można pisać o brzydocie, wcześniej pudrując ją kosmetykami stylistycznymi. Acha, pleonazm: ogrzać ciepłem. Ale dosyć wymądrzania się pierdziucha. Czekam na kolejne teksty, zaintrygowałaś mnie - poważnie, mam Cię na oku. I proszę, nie rezygnuj z pisania! Chociaż kobietom nie wychodzi to zbyt dobrze, poza wyjątkami oczywiście (pozdrowienia dla biolożek i historyczek sztuki)... Dobra, żartowałem z tym ostatnim zdaniem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja rozumiem, że już ci sie nie chce. i ten smiech tez ze nie twój. poprawić możnaby pare rzeczy ale zdaje sie ze to kwestja subiektywnych odczuc raczej i przyzwyczajenia. na przykład nie lubię "ach". no i opis sceny z poloneza fajny, dynamiczny dla mnie.
co do mazura, czytałem jego tekst i rzeczywiście nie jest zajebisty, robi podstawowe błędy stylistyczne. pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...