Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

..Czemu tak patrzysz


Rekomendowane odpowiedzi

I Sumienie

Czemu tak patrzysz na mnie swym wzrokiem palącym
Wszak nieznany jest mi powód twego wyroku
Nie chciałem widzieć tego co jasne było
Tylko na drzwiach świątyni swych pragnień napisałem otwarte
Stało się i będzie czas przeszły
W przyszłości nad ziemnej pamiętny
Czyn haniebny został wpisany w posag mej winy
I drży we mnie jak stal uderzona przez młot obosieczny
Który rzutuje na los mój wieczny..

Chciałem zaproponować ci układ
Dajesz mi wiatr a ja Ci szelest liści
Dajesz wspomnienie a ja Ci łzę tamtejszej zimy
Odrzuciłeś moje listy krzykiem swojej ciszy
Usta miałeś pamiętam
Jak zamknięte okna w czasie miotającym piorunami burz
Tak twoje podobnymi były..
Niechciany przybyszu, przyjacielu drogi
Twe sandały trochę już się postarzały
A ty wciąż mnie odwiedzasz? i prosisz o swój monolog
chcąc czy nie chcąc otrzymujesz go.


II Powrót

Drę twojej nauki myśl największą
Hańbię ją ręki dotykiem
przyrzekałem że nie będę ciągle pił
że tylko kielich serca będę dzierżył w dłoni.

………………………………………………..

głupcze! odrzuć swą nadzieję
nie rozstaniesz wsłuchany
grałem o twą dusze w kości
z Bogiem
będę teraz ja twym panem
twą nadzieją twym kazaniem
w tobie moja wstęga-
-złotonośna parafraza stworzenia świata

III Prośba

pozwól ty władco
co rękojeściom swej postaci trzymasz całego mnie
dać choćby z jedną chwile
jeden uśmiech
a wiesz dać tylko samego siebie
nie chce nic więcej
ani zamków z piasku
ani pałacu ze złota
pragnę tylko siebie nikogo ani nic więcej
twój monolog jest dla mnie drutem-
-wiecznym splątaniem ruchu

jak trudno odzyskać swą duszę
zatraconą poprzez wieki minut życia
cały czas powracamy do zdarzeń przeszłości
trwoniąc teraźniejszość
na bezmyślnej retrospekcji zdarzeń
ułożenia ich i rozgrzeszania
przepływają dni naszego strumienia powrotu
jednak są chwile!
kiedy opuszczasz nas
kiedy to szczęśliwi swym istnieniem
zapominamy o grzechu przeszłości
Te czasy
nazywamy lenistwem
bo przecież nie gonimy za dziełem twórcy
tylko próbujemy się na powrót zlać z nim
stać się Słowem Przedwiecznym-
-a nie tylko jego marną parafrazą

nasza historia podobna do gry dziecięcej
w której to szeptany wyraz
z ucha do ucha zniekształcony zostaje
a przy końcu w żaden sposób nie przypomina swego pierwowzoru
swego „Stało się”
Tak i my jak ów nieszczęsne słowo
błagamy swoją postacią
by okrutny los-
-zło
nie wykorzenił z nas brzmienia naszych korzeni

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Tyrs Piękny wiersz płynie sentencjonalnie. Pozdrawiam serdecznie.
    • za pieszczoty pocałunki polnych kwiatów miłe słówka za obecność w dni pochmurne oraz oczy zawsze dumne za te lata już minione twoim dobrem oświetlone za to wszystko razem spięte aż do końca wdzięczny będę
    • Jeśli wierzyć teoriom Harolda Blooma, mogłaś być jedynie muzą, zostawiając rolę poety synowi Lajosa, którego spotykasz w saunie, owinięta w biały, kąpielowy ręcznik. Jestem w stanie odróżnić płeć autora po dwóch zdaniach. O czym myślisz wtedy? Uczucia na SSRIach to zlodowaciały riaptejk w synaptycznej szczelinie, desensytyzacja receptora. Nie chcę już walczyć o priorytet, ja, Edyp, palmę pierwszeństwa – ani w poezji, ani w plugawych posługach, nawet w saunie. Piję poranną kawę w ogrodzie, czekając na dojrzałą korę, hamującą agresję jądra ciemności – zazdrosnych homo i hetero, heter z pewnego portalu, brzydkich i niepełnionych kobiet - jak J. na lekarskim zwolnieniu z bólowym syndromem kręgosłupa – choć jej brak takiego, zostaje jedynie nieużywany instrument (to peryfraza wulgarnego słowa, żeby opisać gluteus maximus – rzymskiego centuriona, dowódcę legionów gapiących się na twój tyłek w dyskotekach). Lubię słuchać samobójczych myśli innych, swoje – odrzuciłem, zapiłem. Zaleczyłem. Ćpun – wyje internet. Mam dość okaleczeń, sznyt i szykan. Wierzę w fitoterapię – stąd parapet ukwiecony, liany zwisające przy wejściu do domu, czekolada, która pobudza endokannabinoidowy układ, hamując hydrolazę amidu kwasu tłuszczowego. Wierzę w idealną miłość – to narcyzm. Wierzę też w Boga (Ojca) – jakiegokolwiek, złego lub dobrego - z Biblii. Gdybym żył przed wiekami, wygnano by mnie jako małego brata, wcześniej dając alternatywę nawrócenia. Wierzę, że Joyce – Joyce, leczący swą córkę u Freuda, z pełnym zakreśleń zeszytem, z bólem – miał rację. To strumień świadomości oczyszcza duszę – widzę Anne Sexton, słuchającą muzyki w garażu. Sylwię Plath w wieku 31 lat. Siebie – tak małego siebie, upapranego refill ink przed wydrukiem.    
    • @lena2_ Wiersz ucieszył i wzruszył, ukazał przezroczystość duszy.
    • @lena2_ Duszę romantyczną bez wyższych doznań...kto pozna?
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...