Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

G. M. Hopkins: "Rudzik w słońcu rudzieje, świtezianka świeci..."


Antoni Leszczyc

Rekomendowane odpowiedzi

Rudzik w słońcu rudzieje, świtezianka świeci;
kamień, gdy w toń rzucony, w studni krągłej dzwoni;
strojna struna nie stroni od śpiewu; zwieszony
dzwon w swój ton imię wieści po szerokim świecie;
każda żywa istota równo żywot plecie:
głosi, że to wśród tkanek tka się byt wrzecionem;
Się - osobno jest; samo krzyczy, że stworzone,
by czynić i w tych czynach zawrzeć kształt swych rzeczy.

Powiem więcej: człek prawy sądzi sprawy mądrze;
dba o łaskę: to ona czyni go łaskawym;
żyje tak w oczach Boga, by Ten mógł w nim dojrzeć
Chrystusa - bo to Chrystus, w tysiącach pejzaży,
ukryty w cudzych ciałach, pośród nie swych spojrzeń,
wciąż objawia się Ojcu w rysach ludzkich twarzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

G. M. HOPKINS: "AS KINGFISHERS CATCH FIRE, DRAGONFLIES DRAW FLAME"

As kingfishers catch fire, dragonflies dráw fláme;
As tumbled over rim in roundy wells
Stones ring; like each tucked string tells, each hung bell's
Bow swung finds tongue to fling out broad its name;
Each mortal thing does one thing and the same:
Deals out that being indoors each one dwells;
Selves - goes itself; myself it speaks and spells,
Crying Whát I do is me: for that I came.

Í say móre: the just man justices;
Kéeps gráce: thát keeps all his goings graces;
Acts in God's eye what in God's eye he is -
Chríst - for Christ plays in ten thousand places,
Lovely in limbs, and lovely in eyes not his
To the Father through the features of men's faces.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ho-ho. Szarpnąć się na taki wiersz to no no wyzwanko nie lada ;)

Widzę, że podobnie, jak już kiedyś, zmieniłeś rymy męskie na żeńskie - melodyjność, tak? No, niech będzie, trzeba być konsekwentnym.
Bardzo trudno zachować ten schemat rymów, tutaj się udało. Chociaż w drugiej strofie, raz już tylko za sprawą asonansu: łaskawy - pejzaży (twarzy).

Ogólnie: naprawdę profesjonalnie.

Co się podoba:

Przełożenie gier słów.
Sprytnie wybrnąłeś z zimorodka - rudzikiem.
Kamień, który w oryginale jest w 3 wersie umieściłeś już w drugim, żeby w 3 zaprezentować ciąg aliteracji: strojna struna nie stroni.
Rym wewnętrzny: dzwon w swój ton.
Przetłumaczenie: the just man justices na człek prawy sądzi sprawy mądrze. Tutaj ten tok i rytm podkreślony jest przez "prawy-sprawy".

Do czego się przyczepię:
Do tych nieszczęsnych świtezianek. Ja wiem, że ważki w języku polskim to mogą jedynie coś ważyć (względnie warzyć ;) - podobnie: trudno wyjaśnić po polsku, czemu angielski "kos" czernieje w słońcu :) etc. ), ale jak Ci się rudzik udał, tak tutaj świtezianki mnie nie przekonują.
Dalej strasznie pogmatwane wydają mi się 7 i 8 wers. Widzę, że w oryginale, też nie jest to dość proste, jednak taki przekład jakoś mi się nie podoba.
Zastanawia mnie czy miałeś coś konkretnego na celu, tłumacząc "limbs" jako "ciała". Widzę te "cudze ciała". Jednak limbs to są raczej kończyny, myślałam, że nacisk tu jest położony na obecność Boga w każdej pojedynczej cząstce ludzkiego ciała, nie zaś w nim całym. Rozumiem też z kolei, że propozycja "w cudzych członkach" byłaby co najmniej obrazoburcza ;) No nie wiem, "cudze cząstki" też nie najlepiej. Może rzeczywiście cudze powinny być "ciała". Chociaż w oryginale nie ma mowy o "cudzym". Lovely in limbs. Chrystys nie jest też "ukryty". Ja bym z tym fragmentem jeszcze spróbowała pokombinować.
Oczywiście można by jeszcze zwrocić uwagę na brak niektórych zabiegów w pojedynczych miejscach, np: Chrystusa - bo to Chrystus, w tysiącach pejzaży, gdy w oryginale jest:
Chríst - for Christ plays in ten thousand places. (plays-places)
Ale wiadomo - przełożenie tego wszystkiego zakrawałoby na cud.

Noo, ale ogólnie to, jak już wspomniałam: no no ;)

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Liczyłem, że zajrzysz :) Szarpnąłem się na ten wiersz: konkurs jest na Nieszufli, przyjąłem wyzwanie :) No i, jak już wspominałem, wrzuciłem tutaj, bom ciekawy uwag :)

Co do rymów to dokładnie: melodyjność moim zdaniem ucierpiałaby na męskich rymach, poza tym te kiepsko dość wychodzą w trzynastozgłoskowcu. Dlatego znowu na żeńsko, no bo to zło w mym odczuciu mniejsze. Co do zalet - miło, że zauważyłaś :)

Świtezianki. Cóż, świtezianki to jest podgromada ważek, posiadająca zresztą "metalicznie lśniące niebieskie, zielone lub brunatne skrzydła" (słownik PWN). To już był krok w dobrym kierunku, dodatkowo natchnęła mnei etymologia słowa: świteź wszak pochodzi od blasku i światła, czyli cudnie pasuje do kontekstu. Akurat w mym odczuciu trafiłem tu lepiej niż z rudzikiem, choć pewnie zdania będą podzielone :)

Co do popątania siódemki i ósemki - się zgadzam. Gorzej jednak moim zdaniem wypada sprawa z drugą częścią sonetu: nie oddałem dokładnie "what in God's eye he is - Chríst" (za cholerę nie mogłem złapać tu jakiegokolwiek rymu), więc próbowałem tą obecność Chrystusa w ludziach oddać inaczej, przez te cudze ciała i przez te ukrycia :) Ja wiem, dość rozpaczliwe :)

Pogłówkuję jeszcze :)

Dzięki za komentarz, Michał

PS. Nie masz wrażenie, że Dehnel przegina? :) TAKI wiersz? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jej, z tymi świteziankami to rzeczywiście. Szczerze, nie miałam bladego pojęcia, że coś takiego istnieje. Od razu na widok słowa "świtezianka" moja optyka nastawiła się na mrrroczne jezioro Świteź. Chociaż z drugiej strony, może za bardzo liczysz na erudycję czytelnika. Ciekawe, ile osób zna podgromady ważek. No, ale skoro tak się rzeczy mają - to zarzut odwołuję ;)

Phehe, teraz z nagrodą w kieszeni, to Dehnel sobie może. Jeździć po nieudanych tłumaczeniach TAKIEGO wiersza :) A niech się cieszy gówniarz ;) Ale rzeczywiście przegiął.

Odnośnie do tej reszty, której się czepiłam, a która Tobie też jakoś nie leży - to kombinuj, chłopcze. A jak nic nie wymyślisz to zostaw - i tak jest na 5 z plusem.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze móiąc też nie widziałm wcześniej o świteziankach :) Szukałem w słowniku czegoś, co mógłbym podczepić do ważek - patrzę na wyrazy bliskoznaczne, świtezianka :) No jakby mi się syn urodził! :)

Będę kombinował. A Dehnela i tak lubię. Miły facet :)

Pozdrawiam ciepło, Michał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • to nie sen  świat rozpada się na kawałki  fruwające ręce nogi  kawałki dzieci  szarpane przez  zgłodniałe psy  choroby zjadają żywcem  z dziurawych ścian  spoglądają smutne oczy  nie przerażają nikogo wywołują uśmiech  takie obrazki są  codziennością  konsumujemy je tlumnie w TV po kolacji na deser    to zabawy w wojnę  panów polityków  w białych koszulach  nie tylko na Ukrainie i Libanie    a my  my... nas jakby nie było  namaszczamy ich    12.2024  andrew
    • A wołanie tłumu, gdy trwogi miały swój ton, Ja-przezroczysta, próżna, jak papierowy tron, co wiatr niesie w dal. Miała, straciła, w płaczu nadziei obłed, Bluźni ciernie, róży płatki obłędne, krwią zraniona w duszy.   Urodziwa, lecząca woda, w jej lustrze odbicie czyste, Głosem spłoszyła, na wierzbie z głową wciąż wpatrzoną. Żywicą krwawi, lecz pnie się ku niebu, kwitnie w ciszy, Choć gwiazd nie dotknie, wciąż wyżej rośnie, ponad czas, ponad świat.   Korzenie nieszczęścia, płytkie, lecz silne jak kłącza tej wierzy, Wśród wierzby rozwiewają smutek, jak jej łzy, jak jej śpiew, na szkle rysa Wciąż się pnie, choć łamie ją wiatr, choć z serca wycieka żywica, Nie dotknie gwiazd, lecz w swym wzroście nie ustanie, płacząca ta wierzba.     A cry of the crowd, when dread took its tone, I-transparent, hollow, like a paper throne, Carried by winds to the faraway vale. She had it, she lost it, in hope’s wailing spell, Cursing the thorns, the rose’s bewitched veil, Bloodied in soul, in her anguish frail.   Graceful, healing water, her mirror’s clear gleam, Her voice once startled, on the willow’s dream. Bleeding with resin, yet climbing the skies, Blooming in silence, though stars she won’t prize, She reaches still higher, beyond worlds, beyond time.   Roots of misfortune, shallow yet strong, Entwined like the willow’s mournful song. Her sorrow’s dispersed, as her tears softly chime, A crack in the glass, a fracture in rhyme. Though broken by winds, her heart leaks resin, Yet the weeping willow will rise, ever driven.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      W każdym razie, w wierszach ty To zawsze podmiot liryczny.pzdr  
    • Jestem taki opiekuńczy i zrozumieć wszystkich mogę cierpliwości mam tak wiele wskażę innym prostą drogę jestem miły i uczynny kocham dzieci i zwierzęta nie brak mi inteligencji kto mnie spotka zapamięta jestem piękny ponad miarę włosy lśnią na mojej głowie zęby białe jak perełki ciała piękna nie wypowiem i tak dziwię się tym ludziom każdy gardzi poniewiera że nie lubią mnie a przecież jestem skromny jak cholera  
    • Dlaczego serce moje Do Ciebie śpiewa Bez wzajemności   Dlaczego szarpie Twej bliskości brak Tak długi już czas   Dlaczego lustrzanie Nie dzieje się nic Na drugim końcu nici   Dlaczego kielich miłości Solą łez smakuje Tęsknoty niespełnionej   Dlaczego nadzieja  Umrzeć nie chce W obliczu codzienności   Co tak naprawdę  Przędzie między nami los Pod osłoną rzeczywistości
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...