Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

G. M. Hopkins: "Rudzik w słońcu rudzieje, świtezianka świeci..."


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Rudzik w słońcu rudzieje, świtezianka świeci;
kamień, gdy w toń rzucony, w studni krągłej dzwoni;
strojna struna nie stroni od śpiewu; zwieszony
dzwon w swój ton imię wieści po szerokim świecie;
każda żywa istota równo żywot plecie:
głosi, że to wśród tkanek tka się byt wrzecionem;
Się - osobno jest; samo krzyczy, że stworzone,
by czynić i w tych czynach zawrzeć kształt swych rzeczy.

Powiem więcej: człek prawy sądzi sprawy mądrze;
dba o łaskę: to ona czyni go łaskawym;
żyje tak w oczach Boga, by Ten mógł w nim dojrzeć
Chrystusa - bo to Chrystus, w tysiącach pejzaży,
ukryty w cudzych ciałach, pośród nie swych spojrzeń,
wciąż objawia się Ojcu w rysach ludzkich twarzy.

Opublikowano
G. M. HOPKINS: "AS KINGFISHERS CATCH FIRE, DRAGONFLIES DRAW FLAME"

As kingfishers catch fire, dragonflies dráw fláme;
As tumbled over rim in roundy wells
Stones ring; like each tucked string tells, each hung bell's
Bow swung finds tongue to fling out broad its name;
Each mortal thing does one thing and the same:
Deals out that being indoors each one dwells;
Selves - goes itself; myself it speaks and spells,
Crying Whát I do is me: for that I came.

Í say móre: the just man justices;
Kéeps gráce: thát keeps all his goings graces;
Acts in God's eye what in God's eye he is -
Chríst - for Christ plays in ten thousand places,
Lovely in limbs, and lovely in eyes not his
To the Father through the features of men's faces.
Opublikowano

Ho-ho. Szarpnąć się na taki wiersz to no no wyzwanko nie lada ;)

Widzę, że podobnie, jak już kiedyś, zmieniłeś rymy męskie na żeńskie - melodyjność, tak? No, niech będzie, trzeba być konsekwentnym.
Bardzo trudno zachować ten schemat rymów, tutaj się udało. Chociaż w drugiej strofie, raz już tylko za sprawą asonansu: łaskawy - pejzaży (twarzy).

Ogólnie: naprawdę profesjonalnie.

Co się podoba:

Przełożenie gier słów.
Sprytnie wybrnąłeś z zimorodka - rudzikiem.
Kamień, który w oryginale jest w 3 wersie umieściłeś już w drugim, żeby w 3 zaprezentować ciąg aliteracji: strojna struna nie stroni.
Rym wewnętrzny: dzwon w swój ton.
Przetłumaczenie: the just man justices na człek prawy sądzi sprawy mądrze. Tutaj ten tok i rytm podkreślony jest przez "prawy-sprawy".

Do czego się przyczepię:
Do tych nieszczęsnych świtezianek. Ja wiem, że ważki w języku polskim to mogą jedynie coś ważyć (względnie warzyć ;) - podobnie: trudno wyjaśnić po polsku, czemu angielski "kos" czernieje w słońcu :) etc. ), ale jak Ci się rudzik udał, tak tutaj świtezianki mnie nie przekonują.
Dalej strasznie pogmatwane wydają mi się 7 i 8 wers. Widzę, że w oryginale, też nie jest to dość proste, jednak taki przekład jakoś mi się nie podoba.
Zastanawia mnie czy miałeś coś konkretnego na celu, tłumacząc "limbs" jako "ciała". Widzę te "cudze ciała". Jednak limbs to są raczej kończyny, myślałam, że nacisk tu jest położony na obecność Boga w każdej pojedynczej cząstce ludzkiego ciała, nie zaś w nim całym. Rozumiem też z kolei, że propozycja "w cudzych członkach" byłaby co najmniej obrazoburcza ;) No nie wiem, "cudze cząstki" też nie najlepiej. Może rzeczywiście cudze powinny być "ciała". Chociaż w oryginale nie ma mowy o "cudzym". Lovely in limbs. Chrystys nie jest też "ukryty". Ja bym z tym fragmentem jeszcze spróbowała pokombinować.
Oczywiście można by jeszcze zwrocić uwagę na brak niektórych zabiegów w pojedynczych miejscach, np: Chrystusa - bo to Chrystus, w tysiącach pejzaży, gdy w oryginale jest:
Chríst - for Christ plays in ten thousand places. (plays-places)
Ale wiadomo - przełożenie tego wszystkiego zakrawałoby na cud.

Noo, ale ogólnie to, jak już wspomniałam: no no ;)

Pozdrawiam.

Opublikowano

Liczyłem, że zajrzysz :) Szarpnąłem się na ten wiersz: konkurs jest na Nieszufli, przyjąłem wyzwanie :) No i, jak już wspominałem, wrzuciłem tutaj, bom ciekawy uwag :)

Co do rymów to dokładnie: melodyjność moim zdaniem ucierpiałaby na męskich rymach, poza tym te kiepsko dość wychodzą w trzynastozgłoskowcu. Dlatego znowu na żeńsko, no bo to zło w mym odczuciu mniejsze. Co do zalet - miło, że zauważyłaś :)

Świtezianki. Cóż, świtezianki to jest podgromada ważek, posiadająca zresztą "metalicznie lśniące niebieskie, zielone lub brunatne skrzydła" (słownik PWN). To już był krok w dobrym kierunku, dodatkowo natchnęła mnei etymologia słowa: świteź wszak pochodzi od blasku i światła, czyli cudnie pasuje do kontekstu. Akurat w mym odczuciu trafiłem tu lepiej niż z rudzikiem, choć pewnie zdania będą podzielone :)

Co do popątania siódemki i ósemki - się zgadzam. Gorzej jednak moim zdaniem wypada sprawa z drugą częścią sonetu: nie oddałem dokładnie "what in God's eye he is - Chríst" (za cholerę nie mogłem złapać tu jakiegokolwiek rymu), więc próbowałem tą obecność Chrystusa w ludziach oddać inaczej, przez te cudze ciała i przez te ukrycia :) Ja wiem, dość rozpaczliwe :)

Pogłówkuję jeszcze :)

Dzięki za komentarz, Michał

PS. Nie masz wrażenie, że Dehnel przegina? :) TAKI wiersz? :)

Opublikowano

Jej, z tymi świteziankami to rzeczywiście. Szczerze, nie miałam bladego pojęcia, że coś takiego istnieje. Od razu na widok słowa "świtezianka" moja optyka nastawiła się na mrrroczne jezioro Świteź. Chociaż z drugiej strony, może za bardzo liczysz na erudycję czytelnika. Ciekawe, ile osób zna podgromady ważek. No, ale skoro tak się rzeczy mają - to zarzut odwołuję ;)

Phehe, teraz z nagrodą w kieszeni, to Dehnel sobie może. Jeździć po nieudanych tłumaczeniach TAKIEGO wiersza :) A niech się cieszy gówniarz ;) Ale rzeczywiście przegiął.

Odnośnie do tej reszty, której się czepiłam, a która Tobie też jakoś nie leży - to kombinuj, chłopcze. A jak nic nie wymyślisz to zostaw - i tak jest na 5 z plusem.

Pozdrawiam.

Opublikowano

Szczerze móiąc też nie widziałm wcześniej o świteziankach :) Szukałem w słowniku czegoś, co mógłbym podczepić do ważek - patrzę na wyrazy bliskoznaczne, świtezianka :) No jakby mi się syn urodził! :)

Będę kombinował. A Dehnela i tak lubię. Miły facet :)

Pozdrawiam ciepło, Michał



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Płyną łzy (Jak ja i ty)   A noc jest  Pustką    Która niczego  Nie wyjaśni    Nawet chłodu  Twoich i moich rąk    A dzień po nocy  Nigdy nie będzie taki sam    (Już nie wracam tam)
    • @violetta a co do przybysza, to zobaczymy jak sie zbliży do  marsa. wtedy się okaże, co to takiego. na razie pozostańmy przy tym, że to kometa. choć nasuwa się książka arthura c. clarke`a pt. "rama", kiedy to do ziemi zbliżył się ogromny pojazd obcych (z początku też był brany za kometę), lecz bez załogantów. załogę stanowiły roboty, maszyny o nieznanym przeznaczeniu... co innego w opowiadaniu andrzeja trepki pt. "goście z nieba". tam były cztery pojazdy obcych, na początku podobne do gwiazd zaobserwowane w pobliżu dyszla wielkiego wozu, tutaj załogantami okazali się obcy (fizycznie bardzo podobni do ludzi, lecz mentalnie całkowicie odmienni), którzy po wylądowaniu zaczęli zadawać bardzo dziwne pytania np. jak są rozmieszczone przestrzennie atomy w ścianie, z której nie wyodrębniali płótna van Dycka, albo o tangens kąta pod jakim znajdował się środek tarczy słonecznej, niewidocznej przez okno. to znów pytali o ubarwienie skał począwszy od sześciu kilometrów w dół, innym razem pytali o antenaty do pięćdziesiątego pokolenia wstecz. na zadane pytanie jaki tryb życia wiodą u siebie odparli, że uczestniczą w ponadczasowym wymiarze istnienia... ciekawe jakie pytania będą zadawać obcy z 3i atlas... 
    • i jak tu nie być nihilistą kiedy w takiej sytuacji filozofia jest w rozpaczach  pocieszeniem dla rogacza!   dostojewski, de beauvoir piszą o mnie scenariusze czytam, biorę nadgodziny chryste, nie mam już rodziny!   pamiętam pierwszy tego widok wracałem wtedy z biblioteki i jakby wyszli - on i ona spod dłuta michała anioła   ona - olimpia, wenus, gracja i on - hefajstos, neptun, dawid i ja, i za małe mieszkanie i my i biedny schopenhauer   ach, zostałem więc krytykiem by lać na ludzi wiadra żółci chcesz pochwały całą stronę idź - przekonaj moją żonę...
    • San z ej aj esi se jaja z nas
    • Jej świat kusił atrakcyjnością...         Kupiłem go i używałem według jej zaleceń...                                                       Było mi w nim dobrze...                      Erzatz blichtru skutecznie ukrywał pustkę..Świat obok był nieważny... Raził szorstkością prawdy i koniecznością wybierania...                 Nie dawał poczucia wtajemniczenia i wyższości...            Był taki nie...                                              Teraz spłacam dług...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...