Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

M jak Mason (akt II scena I)


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

W E R S J A M O C N O R O B O C Z A

AKT II

W drugim akcie wszyscy bohaterowie noszą stroje średniowieczne, a zatem wszyscy (wyłączając oczywiście Księdza Dobrodzieja, Magisterkę i Masona) mają na sobie zgrzebne koszule i portki przewiązane sznurkiem. Oczywiście są bosi. Ksiądz Dobrodziej nosi bogate szaty biskupie; Magisterka ma strój mieszczański; Mason jest ubrany w tradycyjny zielony strój masoński ze złotym fartuchem. Z innych zmian: Romek jest parobkiem Księdza Dobrodzieja, półgłówkiem i ćwierćgarbusem. A czemu nie?

SCENA I
Mietek, Heniek i Tadek siedzą na przydrożnym kamieniu.

MIETEK
Grzeje dziś słonećko, zmiłuj się Pambu.

CZESIEK
Ano grzeje.

MIETEK
Paszołbym se na ryby, ale stawy jaki murgrabia wykupił i psem szczuje, jak mu kto podkrada.

CZESIEK
Cięgiem jeno pracuj i pracuj, a taki murgrabia ryby se łowi we stawie i innym nie da. A przecie staw Panbuckowy, a nie murgrabiowy!

MIETEK
Juści! Wszystko Panbuckowe, ale każdemu w Panbuckowym udział inny. Nam pracować na chwałę stworzenia, a murgrabiom – jeść, co wypracujem.

TADEK
A może by tak rewolucyje jaką uczynić, ha? Coby tych murgrabiów do pracy zagonić, niechaj pracuje każdy po równo i je po równo, i niech wszystko wspólne będzie. Baby też.

CZESIEK
Iiiii tam, ja mietkowej baby nie chcę, za sucha. Pługa nie pociągnie.

MIETEK
Na co komu wspólne baby, bo to swojej mało! A rozrywka lepsiejsza niż z babą – patrzeć, jak kogo we wsi palą! Na stosie!

CZESIEK
(podekscytowany)
Ano! Jeno na drewnie suchym, coby trzaskał wesoło, bo jak drewno mokre, to się od razu dymem dusi i po wszystkiem.

TADEK
A pomnicie, jakeśmy zeszłej niedzieli wespół z Romusiem złapali masona, żyda i pedała? I to w jednej osobie! Pewnikiem skruszał już na mękach u Księdza Dobrodzieja, przyznał się do wszystkiego! Będzie we wsi na stosie skwierczał, aż miło!

MIETEK
Romuś za to łaski się dorobił u Księdza Dobrodzieja i teraz u niego za parobka robi! W księżym pałacu ze służbą jada! A nam co za to? Tyle jeno, coby patrzeć, jak mason się pali na stosie...

CZESIEK
A bo to mało? Taki mason to nie idzie na stos co niedziela! A nam lza sobie siedzieć na kamieniu i gorzałkę popijać; a Romuś na służbie u Dobrodzieja nawet spojrzeć na gorzałkę nie może, cięgiem jeno to wino księże!

TADEK
Gdybyśmy żyli kilka wieków później, powiedzielibyśmy teraz zapewne: „Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło”.

MIETEK
Chodźwa się lepiej napić tej gorzałki.

Wychodzą.

Opublikowano

Tak sobie właśnie wydumałem, coby dramatowi nadać może absurdalności, może jakiegoś rozmachu, że pierwszy akt się dzieje we współczesności, drugi - symbolicznie - przenosi się do przeszłości, a trzeci - do przyszłości, by czwart znów powrócił do naszych czasów (ups, zdradziłem ;)). Ma to znaczenie raczej symboliczno-kosmetyczne i wszystko spokojnie rozegrać można we współczesności; i tu jestem otwarty na sugestie - symboliczna podróż w czasie - tak czy nie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Radosław   :)stan zakochania to stan lekkiej psychozy …dlatego właśnie nierealnie ocenia się rzeczywistość . W tym warunki pogodowe …i prognozy ;)    podoba mi się :) szczególnie ostatnie wersy :) pozdrawiam. 
    • @KOBIETA nie zasnę przez torebkę:) śliczna jest:) taki kolor mi pasuje:) to był mus cynamonowy, mało słodkie, oni robią to serku naturalnym:) lubię miodową kawiarnię, bo sami wyrabiają w swojej restauracji. Kto teraz nie używa telefonu:)
    • Miłości mojego życia tylko Twoich życzeń pustka zjadłem ciasto z czerwoną galaretką, otrzymałem pierwsze życzenia od osoby, którą zdradziłem Moje szuflady nie zamykają się od usprawiedliwień na łamańce wyborów Zdrada niestety nie boi się miłości   Miłości mojego życia Słońce dziś karmi rośliny, które mają już dość deszczu, a ja czekam, aż zadzwonisz na numer, którego nie masz Babie lato wita i żegna rześkością zachody słońca, które nie kolorują już tylko obłoków, a ja czekam w kolejce Miłości mojego życia, aż przytulę Cię kiedyś w moje urodziny, bo chcę wierzyć, że nie znamy jeszcze swoich numerów     
    • Do odsłuchania tutaj: 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        czas... słowo z wagą odbija się echem światło z lampy cięte myślę tym oddechem   kształty przezroczyste gorące kolory jak usta pocałunki skały roztopione i plaża czarne oczy żar co pali w stopy pamiętasz dno - co spadło raptownie? dodawało mocy   my między powiekami w przerwie cisza i huk spieniony oddech dwa ciała i ten jeden ruch zużyliśmy się bliskością przyjemnie jak nigdy spadaliśmy z falami rozgrzani sparzeni kolory których nie było czuliśmy je skórą   dotyk zachłanny poszybowaliśmy górą   czas... ma wagę! świeci odbija się we mnie ciepło gorąco i ciebie wciąż tę samą a przecież nową...   czas! ma wagę! parzące iskry westchnień oddane wulkanem obmyte falami obmyte dniami i ten huk co spada z wiatrem to nasz czas!   pożytek z kolorów z gorąca które parzy czarne szkiełka pamięci w dłoniach wciąż się żarzą i krzyczą: "pamiętasz?" fale niosą dalej aż huk przeora ciszę gwałtownie dostojnie   my sparzeni oddani na dnie aż na grzbiecie fali znów w locie miłość popłynie dalej wciąż czuję ten żar pod stopami oddech sól na języku i ciebie nową i tę samą w każdym serca biciu...    
    • @Waldemar_Talar_Talar   tak :) doceniać srebro gwiazd :)    Uroczy wiersz :) pozdrawiam:)     
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...