Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

tematyka nowowiejska


mikołaj chrobochek

Rekomendowane odpowiedzi

Akt1 scena 1

Mieszczuch podjeżdża pod dom Sołtysa czarnym BMW,
wychodzi i spotyka na swojej drodzę Wieśnioka.

Wieśniok

hej,tam panie,co się gopisz?!
hopsasanie?do Maryny mi się kwopisz?
cóż na wiochę cię sprowadza?
może ktoś ci tu zawadza?
może jakeś masz problemy?
mów mi chybko,się dowiemy,
się dowiemy co sprowadza,
oj że,aj że ać zawadzasz.

Mieszczuch

w czym przeszkadzam,głupi wsioku?
mówisz do mnie jak w amoku,
komu miałbym tutaj szkodzić?
niby zacnej twej Marynie,
coto z nieurody słynie?
co od kostek po kolana
blizny ma i rozebrana,
od remizy po remizy
lata,tańczy,ja się brzydzę.

Wieśniok

dość już tego cny mieszczuchu,
ty,co drapiesz się po brzuchu,
nic nie robiąc całe dnie,
do łobrazy mi sie rwiesz?
nich no schwycę siekrę jaką,
to nauczkę sprawię taka,
że gdy spotkasz mnie ponownie,
spadną zbrązowiałe spodnie!
ty,obrażać śmiesz Marynę?
cud nad cudy z wioch dziewczynę?
raz jeden do trzech policzą,
wynoś się bo siekrę schwycę!

Mieszczuch

ha!do trzech byś umiał zliczyć?
najpierw musialbyś poćwiczyć.
to ty poćwicz sobię trochę,
a ja zwiedzę piękną wiochę.

Wieśniok

ech,plugawcze korpulętny,
zły demonie,męt nad męty,
szatan wrogi zysłał ciebie,
nie postawisz nogi w chlewie!
nogi,co to chodnik znała,
potem pracy się nie zlała!
ino by deptała,
ino by skakała.
dośćżeś dziewkę naobrażał
byś swój nos w nieswoje wsadzał!
czcha i won!wynocha!
moja jeno moja wiocha!

Sołtys

co to?wsiony jedny z drugiem?
znowusz poszło coś z tym pługiem?
gdym łusłyszeł kłotni głosy,
żem opuścił własne kłosy,
i łubrawszy filcy-buty,
szedł i szedł i szedł,doputy
żem ni znolozł wos wieśnioki.
o cóz hałas ten głęboki?

Mieszczuch

witam pana,mój prezesie,
ja nie wieśniok,to już wiecie
tu przybyłem w wiejskie progi,
tu pognałem młode nogi,
by dowiedzieć się od pana,
czy ta ziemia juz sprzedana.
kidy tutaj przyjechałem
i prezesa wyglądałem,
ten tu burak mnie zaczepił,
oczy we mnie dzikie wlepił,
groził śmiercią i siekiera,
bawił wypowiedzią szczera,
coś tam miałkał o marynie,
cud nad cudy z wioch dziewczynie?

Sołtys

wybacz drogi,wiejskie krzyki,
takie u nos som nowyki,
że gdy z miasta ktoś przybędzie,
słychać burdy tu i wszędzie,
gdzie się wieska kraśna niesie,
nawet w starej kniei,lesie.

Wieśniok

ach,przepraszam mosć Sołtysa,
żem swój jęzor rozkołysał,
juch mnie ni mo,juch odchodzę,
głowa moja juch w pożodze,
takem tu się denerwował,
lepij bym w chałupie schował
moję głowę rozbolałą,
tak czerwoną i nabrzmiałą!

Mieszczuch

od myślenia?
chyba nie(hahaha)

Sołtys

kto go wie!(hehehe)

Wieśniok

z tobo jeszcze so pogadam,
wierz lub nie wierz,siła władam!

Miszczuch

No Sołtysie,więc jak sprawa?
ziemi sprzedarz nie zabawa.

Sołtys

idziem chyżo do chałupy.
co ty będzim stać jak słupy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 miesięcy temu...


×
×
  • Dodaj nową pozycję...