Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Nic już nie będzie takie same -
połkną nas wieloryby, nawet nie zauważymy
kiedy słońce uklęknie przed ziemią.


pod majowym wozem lubiłam dłubać
paluszkiem w czarnych olbrzymach,
- zmieszczę się jeszcze łokciem w
czasie. Sukienki odwijały się już poza
zasięgiem tajemnicy. Znały dobrze fizykę
i dobrze wykorzystywały zaćmienia. Patrz
jak gładko płyną pomysły przez
skórę. Lśnię. Wracając do początku, byłam
geniuszem, w każdym smarknięciu
czuć było idee. Któż inny mógłby robić
zdjęcia przestrzeni, wybierać odpowiednią
dla siebie grawitację ( grację) i sikać wysoko
do nieba modlitwy. Żebym nigdy nie gryzła
ławek w stresie, nie gubiła sznurówek,
miała prosty kręgosłup. Wiesz, te olbrzymy
chyba chcą się zemścić. Rozszerzają we mnie
swoje bakterie, drżą jakby się jeszcze bały.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jedno jest faktem - niezwykle wyszukana metafora, tyle że do mnie nigdy coś takiego nie będzie przemawiać pozytywnie. Dla mnie, powtarzam dla mnie to jest stek bzdur.

Pozdrawiam (niebawem wam coś udowodnię)

Wszystko zalezy od punktu patrzenia - im człowiek dorasta, szybciej mu znikaja z głowy pierdoły typu - "pierwsza miłośc" - i.e. - pomyśl sam - ile mozna wałkowac jeden i ten sam temat ???
Tutaj jedynie moga sie obrazic ludzie wierzący, aczkolwiek tekst nie musi byc poprawnie politycznie. Na szczęście już nie te czasy, co palili ksiązki na stosach, a czasem i ich autorów.
Zatem - "stek bzdur" to czysto subiektywna ocena i zresztą niesprawiedliwa - zobaczymy, co nam teraz udowodnisz...
Opublikowano

Regino, tym razem spodobało mi się. jest kilka dobrych
fragmentów Sukienki odwijały się już poza
zasięgiem tajemnicy. Znały dobrze fizykę
i dobrze wykorzystywały zaćmienia

albo wybierać odpowiednią
dla siebie grawitację ( grację) i sikać wysoko
do nieba modlitwy. Żebym nigdy nie gryzła
ławek w stresie, nie gubiła sznurówek,
miała prosty kręgosłup


pozdrawiam serdecznie Espena Sway :)

Opublikowano
Wracając do początku, byłam
geniuszem, w każdym smarknięciu
czuć było idee. Któż inny mógłby robić
zdjęcia przestrzeni, wybierać odpowiednią
dla siebie grawitację ( grację) i sikać wysoko
do nieba modlitwy.


hmmm, czyżby to był mój poczatek? Bardzo ten fragment:)
Nie rozumiem natomiast 'ataku' i_e, dzieci mają różne genialne pomysły, nie sądzę by chciały przez to kogoś obrażać lub coś manifestować poza swoimi egoistycznymi zachciankami;
a ta "niezwykle wyszukana metafora" nie jest "stekiem bzdur", pomyśl, pokombinuj - naprawdę znaczy trochę więcej niż 'obsikaną modlitwę'; bynajmniej - dla mnie jak najbardziej pozytywnie :)

dzie wuszka potwierdziła też moje zagubienie, może taki podszept:

Wiesz, te olbrzymy
chyba chcą się zemścić. Żebym nigdy nie gryzła
ławek w stresie, nie gubiła sznurówek,
miała prosty kręgosłup. Rozszerzają we mnie
swoje bakterie, drżą jakby się jeszcze bały.


zamiana kolejności-a trochę bardziej czytelne :) ale Twój wybór, reasumując-bardzo misię:)
pozdrawiam/V.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wiersz sam sobie przeczy, bo niby niema rymu, a tu nagle łup! Jest! Z Bogiem pewnie tak samo... nic to, że w galerii.  Pozdrawiam. :)
    • Bardzo ładny teks, a te wszystkie nawiązanie dodają mu tylko smaku. Pozdrawiam. 
    • @Dekaos Dondi Natura potrafi się sama obronić. Soplowy sztylet jak niespodziewany cios i to taki na amen.  Mrocznie i zimnawo. Pozdrawiam !
    • Tekst powtórkowy?     Zaczął padać śnieg. Niebanalnie przymroziło tej zimy. Pierwszy płatek spadł mu na rękę. Pomyślał sobie: wszystko jest kwestią stanu. Tak naprawdę, to zmrożona woda. Jest nieszkodliwa. No chyba, że jest jej za dużo. Na przykład na dachu. Albo na powierzchni Ziemi. Tak luzem. Tam, gdzie jej nie powinno być. Może potopić to czy tamto. Jest jeszcze para woda. Cholernie może poparzyć.    Padało i padało.    Wybrał się do lasu. Podziwiać oszronione drzewa. Uwielbiał takie widoki. Wprost szalał za nimi. I jeszcze coś lubił.     Stał pod rozłożystym świerkiem. Otaczały go też inne, bardziej potężne drzewa. Gałęzie uginały się pod białym ciężarem. Nic dziwnego. Tu jeszcze trzymał większy mróz. Promieni Słońca dochodziło niewiele. Co jakiś czas słyszał odgłosy, osuwającego się śniegu. Lubił drażnić drzewa. Nie dawać im spokoju. Szarpać malutkie zlodowaciałe gałązki. Uważał, że to nic złego. Zwykła zabawa.     Złamał nieco grubszy konar. Miał z tym trudności. Był twardy jak kamień. Ale w końcu mu się udało. To tylko zwykła, nic nie czująca, cząstka lasu. Nie musiał się przejmować. Zabawa trwała nadal.       Właśnie schylił się po odłamaną gałązkę, by ją połamać bardziej, gdy usłyszał szelest. Nie zdążył uświadomić sobie, skąd dochodził. Z góry czy z tyłu. Poczuł niesamowity ból. Coś twardego i ostrego, utknęło w jego szyi. Głęboko i dokładnie. Ogarnęła go mroźna, wilgotna ciemność.     Po chwili, był zimnym trupem, leżącym na zimnej ziemi. Jasna twarz, widniała na biało – czerwonym tle. Zawsze czuł się patriotą.     *     Śnieg stopniał zupełnie. Tak jak ostatnie sople lodu. Nie pozostał najmniejszy ślad. Zgłoszono zaginięcie. Odnaleziono go po jakimś czasie. Miał dziurę w szyi. Śledztwo nic nie wykazało. Przede wszystkim, nigdy nie odnaleziono narzędzia zbrodni.  
    • @Deonix_ przyznam się bez bicia na dwa razy ale za to ze zrozumiem, już dawno nie czytałem baśni w których wszystko dobrze się kończy szkoda że ich tak mało powstaje. Z upodobaniem. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...